Nasz serdeczny dekalog, w którym kolejność jest w sumie przypadkowa (wszystkie punkty są tak samo ważne), zacznijmy od czegoś przyjemnego.
Seks to zdrowie, a serce go uwielbia. Nie dość, że wyzwala hormon szczęścia (a zadowoleni żyją dłużej), obniża ciśnienie, umożliwia dotlenienie organizmu, to przede wszystkim wygrywa ze stresem, głównym zagrożeniem naszych czasów.
Dołącz do Zdrowia na Facebooku!
Odpowiednio dawkowany seks to dobro nie tylko dla zdrowych. Miłość fizyczna powinna być na receptę nawet dla osób po zawale. Strach przed życiem w pełni satysfakcjonującym jest groźniejszy. Uwaga! Seks bywa też zabójczy, ale głównie ten przypadkowy.
Polecamy:
Zdradzasz żonę? To może cię zabić
Figle w sypialni to za mało, żeby zadowolić mięśnie, w tym także ten kluczowy, czyli serce. Zresztą, podczas seksu wysiłek fizyczny nie jest tak duży, jak się powszechnie sądzi.
Serce potrzebuje treningu, by utrzymać formę. Nie wierz jednak, że zadbasz o nie podczas morderczych ćwiczeń na siłce lub dzięki ekstremalnym wyczynom na urlopie. Potrzeba ruchu regularnego, najlepiej codziennie, a przynajmniej 3 razy w tygodniu, po 30-60 minut (w zależności od ogólnej formy). Półgodzinny spacer umożliwia obniżenie poziomu groźnych trójglicerydów i złego cholesterolu LDL we krwi, a zarazem podniesienie poziomu dobrego - HDL. Ten cholesterol pomaga organizmowi usuwać tłuszcz z organizmu i tym samym odciąża serce.
Kiedy ćwiczysz, rozwijasz nowe naczynia krwionośne, a to zapobiega powstawaniu zakrzepów prowadzących do zawału.
Uproszczony, a jednak skuteczny przepis na zdrowe serce?
- ograniczenie tłuszczów zwierzęcych,
- unikanie źródeł prostych węglowodanów: słodyczy, czystego cukru, białego pieczywa,
- włączenie do jadłospisu, najlepiej 3 razy w tygodniu ryb, szczególnie morskich,
- regularne stosowanie tłuszczów roślinnych w kuchni do sałatek, smarowania, przygotowywania posiłków. Oczywiście pamiętając, by były odpowiednio dobrane (inne są dobre do smażenia, inne do stosowania na zimno), bogatych w nienasycone kwasy tłuszczowe i fitosterole,
- zadbanie o dobre źródła błonnika w diecie (codziennie), czyli warzywa, owoce, kasze, zboża pełnoziarniste,
-wśród warzyw i owoców preferowanie sercowych sprzymierzeńców, czyli warzyw o zielonych liściach, pomidorów oraz czosnku, owoców czerwonych i niebieskich, obfitujących w przeciwutleniacze.
Trudno sobie odmówić niezdrowych rzeczy, jeśli pełno ich w domu. Wyskoczyć po batonika czy chipsy w środku nocy? Komu by się chciało! Gdy jednak masz je pod ręką, zapanujesz nad zachciankami?
Za wszelką cenę unikaj nadwagi i otyłości. Otłuszczone serce nie ma siły do pracy. Jeśli masz nadwagę, wystarczy trwale zrzucić 5-10 kg, a już poczuje się ono znacznie lepiej. Pamiętaj jednak, że "cudowne diety" nie istnieją, a wszelkie głodówki są szkodliwe dla serca. Zatem - nie spiesz się. Wyznacz sobie realne cele. Najlepiej postaw na zalecaną przez dietetyków dietę 1000 kilokalorii. Powinna składać się z 4-5 posiłków dziennie, a odstępy między nimi nie przekraczać 3 godzin. Korzystaj z przepisów opracowanych przez specjalistów, a nie znuży cię szybko monotonny jadłospis.
Czytaj także: zabójcy cholesterolu z kuchni
Gorszy dzień w pracy? Spiętrzenie obowiązków? W rozładowaniu napięcia pomagają czasem drobne rzeczy: aromatyczna kąpiel, spacer, gimnastyka relaksacyjna, ziołowa herbatka i coś, co lubisz - choćby łagodna muzyka, dobra książka.
Rywalizuj, ale mądrze. Nie walcz wbrew sobie. Odpuść, gdy wyzwanie jest ponad siły. Odszukaj radość w codzienności.
Dlaczego to takie ważne?
Stres to zabójca. Podnosi ciśnienie krwi, zaburza rytm serca. Hormony stresu (kortyzol i adrenalina) niszczą naczynia krwionośne i sprawiają, że robią się w nich zakrzepy. Nie da się go całkowicie wyeliminować, ale warto z nim walczyć.
Przy przewlekłym stresie lepiej poradzić się specjalisty- psychoterapeuty lub psychiatry. Nie wstydź się odwiedzić ich gabinetu. Nerwy trzeba leczyć tak samo, jak inne narządy. Szalonym jest ten, kto tego nie robi.
Kobiety są bardziej chętne do mówienia o swoich problemach. Mężczyźni cierpią w ciszy. Efekt? Choroby krążenia wcześniej zabijają mężczyzn (kobiety też chorują, ale śmierć przychodzi statystycznie później), a męska depresja częściej kończy się samobójstwem.
Papierosy zabijają na wiele sposobów. Dla twojego serca w dymie papierosowym najgroźniejszy jest tlenek węgla. Powoduje wolniejszy przepływ krwi i obkurczanie naczyń krwionośnych, a w efekcie zmiany miażdżycowe i zakrzepy, prowadzące do zawału. Jeśli palisz w towarzystwie innych, pamiętaj, że bierne palenie zwiększa aż o 30% ryzyko zachorowania na serce.
Rozstanie z nałogiem nie jest łatwe, jednak możliwe. Istnieje wiele sprawdzonych metod, które mogą pomóc. Warto spróbować wszystkiego, jednak wola rzucającego jest kwestią kluczową.
Nowe opakowania papierosów jednak odstraszają?
Papierosy są do dupy: najmocniejsze kampanie z całego świata
Upijanie się jest zabójcze. Na kacu łatwo o zawał. Alkohol podnosi ciśnienie krwi i sprzyja miażdżycy, a od miej już o krok od poważnych powikłań krążeniowych.
A jednak... Alkohol, a dokładniej czerwone wino, to, w odpowiedniej dawce, eliksir zdrowia dla krwiobiegu. Nie tylko nie podnosi ciśnienia, ale je nawet obniża. Zwiększa natomiast poziom dobrego cholesterolu HDL, a zawdzięczać to mamy zawartemu w winie resweratrolowi.
To zjawisko zwane francuskim paradoksem zostało dokładnie udokumentowane w latach 90. ubiegłego wieku. Ustalono wówczas właściwe dawkowanie tego "leku": 125 ml (kieliszek do wina) dziennie. Powyżej nie ma już zysków, tylko straty.
Grypa, angina czy zaawansowana próchnica to często pierwotne przyczyny zapalenia mięśnia sercowego. Ta choroba niezdiagnozowana na czas niejednokrotnie wymaga nawet przeszczepu serca, a czasem prowadzi do szybkiego zgonu.
Odogniskowe zapalenia w narządach odległych to głównie problem małych dzieci, osób starszych i z zaburzeniami odporności, ale zdarzają się we wszystkich grupach wiekowych i u osób uważanych za zdrowe.
Jak uniknąć takiego powikłania? Odwiedzaj systematycznie stomatologa (1-2 razy w roku), przy infekcjach o ciężkim przebiegu nie stosuj samoleczenia (bakterii powodujących anginę nie zwalczą leki bez recepty), a jeśli lekarz przy grypie lub innej chorobie wirusowej czy grzybiczej zaleca pozostanie w domu, posłuchaj go i dolecz się do końca. Firmie nie przydasz się martwy.
Zapalenie mięśnia sercowego najczęściej daje o sobie znać 7-14 dni po pierwszych objawach infekcji, ale może rozwinąć się dopiero po kilku tygodniach. Niepokoić powinny: stałe, niewytłumaczalne zmęczenie i senność, rozbicie i stany podgorączkowe lub niewysoka gorączka o zmiennym przebiegu. Chory ma płytki oddech i postępującą duszność, serce bije zbyt szybko, kołacze. Z czasem dochodzi do omdleń, utraty świadomości. Może też pojawić się ostry ból w klatce piersiowej (podobny do zawału), który nasila się podczas kaszlu, połykania, chodzenia, leżenia na lewym boku i na plecach, a zmniejsza, gdy siedzisz i pochylasz się do przodu.
Z rozpoznaniem zawału u mężczyzny, objawiającym się najczęściej charakterystycznym bólem zamostkowym, promieniującym do ramion, który nie mija po 20 minutach, a także po zmianie pozycji czy nabraniu powietrza, zwykle nie ma problemu. Bywa jednak, że chory nie decyduje się wezwać pomocy, bo chce wierzyć, że to efekt przejedzenia i "samo przejdzie".
Z kobietami jest gorzej. Kobiece serce bardzo często reaguje inaczej na niedostateczny dopływ krwi. Nawet przy silnym zawale niektóre panie odczuwają jedynie pieczenie lub ucisk w "dołku" czy bóle mięśni. Niespodziewanie pojawia się osłabienie lub znużenie. Czasem występują trudności z oddychaniem (krótki oddech),mdłości, wrażenie bezwładu rąk. Jeśli w ogóle wystąpi ból w klatce piersiowej, nie jest tak silny jak u mężczyzn i może być umiejscowiony pod lewą lub prawą łopatką albo pod lewym łukiem żebrowym.
Takie dolegliwości towarzyszą wielu niegroźnym schorzeniom, np. grypie. Zatem niejedna kobieta nawet nie pomyśli, by zgłosić je lekarzowi. To błąd, który może kosztować życie.
Z objawami choroby niedokrwiennej serca, na którą cierpi już milion Polaków, zwykle obie płcie zgłaszają się bardzo późno. Często objawia się ona bólem w klatce piersiowej, ale szybko ustępującym, w dodatku po wysiłku. Uznajemy, że to "normalne", a potem na pomoc jest już za późno.
Twój organizm nie musi wyraźnie ostrzegać, że dzieje się z nim coś złego. Dlatego tak ważne są badania profilaktyczne.
Jeśli tylko masz okazję zrobić kompleksowe badania kardiologiczne, nie wahaj się. One są przecież dla zdrowych. Po 40. urodzinach przydałoby się co najmniej ekg, a jeszcze lepiej echo serca (wcześniej, jeśli są niepokojące objawy). Niezależnie od płci. Wprawdzie na choroby krążenia statystycznie umiera więcej kobiet niż mężczyzn, ale panów dopadają one wcześniej. Zarazem na serce chorują coraz młodsze kobiety - palenie papierosów, stresy (także w pracy) to główni sprawcy kłopotów.
Raz do roku mierz ciśnienie (lub częściej) i rób badanie krwi, by wykluczyć anemię, cukrzycę oraz skontrolować poziom cholesterolu i trójglicerydów. Te wszystkie czynniki sprzyjają chorobom serca.
Poprawa samopoczucia to dla wielu osób jasny sygnał, że leki nie są już potrzebne. Tymczasem "ozdrowienie" bywa pozorne i spowodowane właśnie przyjmowanymi lekami.
Skutki pozostawienia organizmu bez lekowej osłony bywają opłakane. Nie dotyczy to tylko leków nasercowych czy przeciw nadciśnieniu. Równie groźne bywa także odstawienie środków stosowanych w wielu chorobach przewlekłych (np. reumatycznych) czy antybiotyków. Bakterie, przeciw którym zastosowano leki, jeśli nie zostaną do końca zwalczone, mogą wywołać stan zapalny naczyń krwionośnych, a nawet samego mięśnia serca. Zatem o zmianie dawkowania lub rezygnacji z leczenia może zdecydować wyłącznie lekarz.
Zobacz: