Sprawdzają się jako dodatek, ale także podstawa wielu dań.
Towarzyszą nam każdego dnia, a jednak niewiele o nich wiemy i wierzymy w dziwne mity na ich temat.
Idzie jesień, a wraz z nią najlepszy warzywny okres. Ogromny wybór, ceny (przynajmniej z założenia) w dół. Korzystaj zatem do woli, a zarazem optymalnie. Poznaj tajemnice popularnych jarzyn. Wiele cię zaskoczy.
Czytaj także:
Owoce i warzywa: kolor ma znaczenie
Nie przepadasz za zieleniną, a chcesz schudnąć? Poznaj prawdziwych zabójców tłuszczu, którymi najesz się do syta:
Kartofle są obwiniane za nadwagę, choroby cywilizacyjne czy problemy trawienne. Z pewnością nie zasłużyły na tak złą sławę. Wręcz przeciwnie.
Dołącz do Zdrowia na Facebooku!
Ziemniak: niewiele kalorii
Dorodny ziemniak, taki jesienny, waży ok. 100 g. Jego wartość kaloryczna to 80-90 kcal.
Niby niemało jak na warzywo, ale mnóstwo produktów, których nikt nie obwinia za negatywny wpływ na naszą sylwetkę, dorównuje mu kalorycznością, a nawet przewyższa. Choćby: serek tofu (125 kcal w 100 g), awokado: 160 kcal, kolba kukurydzy: 110 kcal, kiełki soczewicy: 120 kcal, serek owocowy: ok. 100 kcal, dorsz świeży: 78 kcal (wędzony już 94 kcal).
Czy to oznacza, że te produkty są niezdrowe i tuczące? Nie! Kalorie (skorzystaj z tabeli) mają znaczenie, ale nie tylko one i nie ma sensu ich przeceniać.
Ziemniak: sporo dobrego paliwa
Zadaniem ziemniaka w diecie człowieka, podobnie jak innych źródeł węglowodanów złożonych, jest dostarczanie paliwa. Ma być odżywczy (i jest!), a tuczący bywa wtedy, gdy źle go przyrządzimy: podamy jako frytki, okrasimy skwarkami, zawiesistymi sosami, usmażymy w głębokim tłuszczu, etc. Sam ziemniak to głównie woda (aż 77 proc.) i węglowodany (18 proc.), w większości skrobia. Zawiera jeszcze 2 proc. białka, 1,5 proc. błonnika i znikome ilości tłuszczu (0,1 proc.).
Zasadniczo białka roślinne nie są tak dobrze przyswajane jak zwierzęce, ale te zawarte akurat w ziemniakach to chlubny wyjątek. Podane ilości są oczywiście orientacyjne, bo zawartość poszczególnych składników w ziemniakach zależy od wielu czynników, w tym sposobu przechowywania, odmiany, etc. Dla przykładu: im młodszy ziemniak, tym więcej w nim wody.
Ziemniak to skarbnica witamin i minerałów. Zawiera choćby potas, magnez, wapń, witaminy z grupy B, witaminę D, K i C. Tej ostatniej jest naprawdę sporo. Wprawdzie znacznie ubywa jej podczas gotowania, jednak straty będą zdecydowanie mniejsze, gdy ziemniaki w celu ugotowania wrzucimy już do wrzątku, a nie do zimnej wody.
Najlepiej gotować ziemniaki w łupinach i na parze. Tracą wtedy tylko 10 proc. witaminy C, a gotowane bez skórki, są pozbawione 1/4 początkowej ilości witaminy. Czyli ile? Przeciętna porcja ziemniaków na talerzu osoby dorosłej pokrywa 40 proc. dziennego zapotrzebowania na witaminę C. Uwaga! Ziemniaki ucierane na tarce (np. na placki) są jej pozbawione, bo tarcie sprzyja utlenianiu witaminy.
Najlepiej przyswajane są ziemniaki pieczone w łupinach. Zaleca się ich jedzenie nawet osobom otyłym. Wyśmienitym daniem dla odchudzających są takie ziemniaki maczane w chudym jogurcie (a nie polewane masłem!) i obficie posypane ziołami (przyprawy przyspieszają przemianę materii).
Ziemniak: dla zdrowia
Spożywanie ziemniaków ma niebagatelny wpływ na układ pokarmowy, krwionośny, nerwowy i moczowy. Wpływ pozytywny.
Przyjacielem serca jest niewątpliwie zawarty w ziemniakach potas, który obniża ciśnienie tętnicze. Z nadciśnieniem pozwala też ziemniakom walczyć substancja o nazwie kukoamina.
Magnez korzystnie wpływa na nastrój, ale dla pracy mózgu z pewnością większe znaczenie mają dobre węglowodany. Skrobia rozkłada się wolno, więc dłużej cieszymy się uczuciem sytości, a poziom cukru we krwi jest pod kontrolą (od ziemniaków nam nagle nie skoczy).
Ziemniaki są tak łagodne dla układu pokarmowego, że zaleca się je jako element diety lekkostrawnej, np. po zatruciu, u osób z chorobą wrzodową. Działają moczopędnie, zatem są wskazane dla osób, które mają problemy z drogami moczowymi. Przeciwwskazaniem jest jednak niewydolność nerek, gdy lekarz zaleca ograniczenie spożycia potasu.
Nie graj w zielone!
Uważaj na ziemniaki, których skórka jest zabarwiona na zielono. To znak, że uaktywniła się solanina, substancja szkodliwa, typowa dla długo, niewłaściwie magazynowanych warzyw. Jest nawet podejrzewana o działanie rakotwórcze, z pewnością może podrażniać żołądek i powodować bóle głowy. Lepiej nie spożywać zzieleniałego miąższu ziemniaka.
Moc barwników owoców i warzyw. Który kolor najzdrowszy?
Kartofel - polskie dobro narodowe, a film bardzo przyjemny dla oka. Przekonaj się:
Niewątpliwie najsmaczniejsze pomidory to te, które dojrzewają w pełnym słońcu, najlepiej w klimacie cieplejszym od naszego. Zarazem i te szklarniowe, różne odmiany, są niezwykle cenne dla zdrowia.
Pomidory są cenione za obfitość minerałów i witamin. Kiedy jednak zbadano dokładnie zawarty w miąższu tych warzyw barwnik likopen i odkryto jego znaczenie dla organizmu, pomidory zyskały opinię skarbnicy witalności, urody i formy.
Likopen lubi ciepło
Długo można wymieniać zalety likopenu. Przede wszystkim działa przeciwnowotworowo (zapobiega choćby rakowi macicy i prostaty), obniża poziom cholesterolu i ciśnienia tętniczego, zapobiega zawałom serca i miażdżycy. Jako uznany antyoksydant jest też swoistym eliksirem młodości (czytaj więcej na ten temat).
Co ważne: w przypadku tej substancji wcale nie potwierdza się zasada, że im mniej przetworzone warzywo, tym lepiej. Soki, sosy, keczupy i koncentraty pomidorowe zawierają więcej likopenu, niż 'czyste' warzywa. Proces przetworzenia nie prowadzi bowiem do ich ubytku. Substancja ta doskonale czuje się zawieszona w tłuszczu i podgrzana, dlatego sosy do spaghetti czy pizzy są bardzo zdrowe. Zdrowa jest też zupa pomidorowa, bo nawet gotowanie nie pozbawia pomidorów całkowicie walorów. Dobrze jednak jest dodawać pomidory na końcu, niepotrzebnie ich nie wyjaławiać, choćby ze względu na inne składniki. A te również są nie do pogardzenia.
Pomidory: witamina C czeka
Dwa solidne pomidory zaspokoją dobowe zapotrzebowanie na witaminę C. Ta jest nieoceniona w okresie jesienno-zimowym, gdyż wzmacnia odporność, wpływając na zwiększenie produkcji przeciwciał i uszczelniając naczynia krwionośne. Pomaga też przyswoić żelazo, wpływając pozytywnie na dotlenienie komórek i funkcjonowanie układu krążenia.
W pomidorach jest sporo witaminy E, nieprzypadkowo zwanej witaminą młodości i seksapilu i działających korzystnie na układ nerwowy witamin z grupy B (nie do pogardzenia, gdy z powodu stresów czy infekcji masz nos spuszczony na kwintę).
Wśród minerałów zawartych w tych warzywach najważniejszy zdaje się być potas. Jest go na tyle dużo, że u osób z nadciśnieniem tętniczym regularne spożywanie pomidorów może realnie wpływać korzystnie na ciśnienie. Pomidory są polecane wszystkim, którzy dbają o serce.
Zahamować apetyt
Masz skłonność do przejadania się i niekontrolowanego przybierania na wadze? Postaw na pomidory. Mają zaledwie ok. 20 kcal w 100 g czy mililitrach czystego soku. Zarazem obfitują w błonnik i dają uczucie sytości. Są cennym elementem zarówno zdrowej, klasycznej diety, jak i kuracji odchudzających.
Pomidor to nie tylko element zdrowej diety, ale i dobry kosmetyk naturalny. Smarowanie twarzy czy rąk sokiem z tych warzyw rozjaśnia przebarwienia oraz łagodzi zmiany trądzikowe.
Kubek gorącego barszczu wzmocni każdego. Trudno sobie wyobrazić lepszy środek rozgrzewający, gdy przemarzniesz w chłodny dzień.
Wyjątkowa skarbnica?
Przesadą byłoby stwierdzenie, że buraki to witaminowa bomba, chociaż mają sporo kwasu foliowego i witaminy C (najwięcej jest jej w kwasie buraczanym, gdyż w procesie fermentacji uwalniany jest kwas askorbinowy). Obfitują jednak w bezcenne sole mineralne, cenne węglowodany, dodające energii (nie tylko buraki cukrowe mają sporo cukru: nawet w przypadku ćwikłowych aż 9.5 proc. składu stanowią węglowodany) i betaninę, barwnik należący do antocyjanów, skutecznie hamujący namnażanie bakterii. Uchodzi również za cenny antyoksydant, który może nawet kilkakrotnie poprawić dotlenienie komórek organizmu, a tym samym funkcjonowanie niemal wszystkich narządów.
Ulubieniec szarlatanów
Od czasu do czasu w mediach pojawiają się informacje na temat roli buraka w leczeniu nowotworów. Ogłaszają się też "uzdrowiciele", oferujący "cudowne wyciągi z buraka oparte o unikalną recepturę" itp. Żerowanie na ludzkim nieszczęściu nie jest zjawiskiem nowym. A fakty takie:
Czytaj także: Rak karmiony niewiedzą. Chińskie ziółka i sok z buraka to wciąż polska rzeczywistość onkologiczna
Najzdrowszy jest sok ze świeżych buraków albo świeże warzywa starte i podane w formie sałatki. Podczas gotowania najmniej stracą, jeśli ugotujemy je w skórce i obierzemy dopiero potem.
Burak: im bardziej, tym lepiej
Dobre warzywo to takie, które jest ciemne (im ciemniejsze, tym więcej antocyjanów), ma miękką skórkę i błyszczący miąższ, bez zdrewnień (taki burak jest najtrudniejszy do strawienia). Nie kupuj przerośniętych warzyw, tylko takie o średnicy do 8 cm. Zazwyczaj to właśnie największe egzemplarze mają liczne celulozowe włókna. Wprawdzie celuloza to błonnik, a ten ma zbawienny wpływ na nasze zdrowie (czytaj: wszystko o błonniku), jednak nasz układ pokarmowy nie lubi go w takiej skondensowanej, "niemłodej" formie.
Burak jest silnie zasadotwórczy, dlatego jedzony dość regularnie, łagodzi dolegliwości tych, którzy często cierpią z powodu powodu zgagi czy "pieczenia" w żołądku.
100 g buraka to tylko 38 kcal.
Nie wszyscy ją kochają. Dla niektórych nadaje się jedynie jako przyprawa, inni wolą świeże warzywa, jeszcze inni tolerują paprykę jedynie jako danie faszerowane. Zasadniczo zawsze warto po nią sięgać.
Lepsza niż cytryna
W każdej świeżej papryce jest sporo witamin z grupy B i witaminy C oraz związków mineralnych: wapnia, potasu, żelaza czy magnezu. Warzywo to ma też sporo błonnika (ok. 2 g w 100 g, porównywalnie do buraków). Oczywiście, daleko papryce do takich rekordzistów, jak awokado, bób czy korzeń pietruszki, ale i te ilości są nie do pogardzenia.
Papryka ma tyle witaminy C, że słynna cytryna nawet się z nią mierzyć nie może. Co więcej, podczas obróbki termicznej traci jej mniej, niż inne warzywa czy owoce, gdyż szybko osiąga miękkość, więc 'męczymy' ją krócej. Mitem jest jednak opinia, że tylko papryka wcale nie traci swoich właściwości podczas gotowania czy pieczenia. Straty są jednak niewielkie.
Liczy się barwa
Od koloru papryki zależą jej właściwości. Najpełniej wykorzystasz tę skarbnicę zdrowia, mieszając (choćby w sałatce) kilka barwnych odmian.
Papryka czerwona dostarczy mnóstwo beta-karotenu, czyli prowitaminy A. Już 100 g papryki powinno zaspokoić ok. 70 proc. zapotrzebowania człowieka na wit. A (duża papryka waży ok. 230 g). Zapewni nam więc piękną cerę o zdrowym odcieniu. Wsparta przez wit. C (tej w czerwonej papryce jest zwykle najwięcej) zwolni proces powstawania zmarszczek.
Ponieważ zawiera też rutynę, jest nieoceniona, gdy masz kruche naczynka krwionośne.
Papryka zielona zawiera sporo kwasu foliowego (jeden strąk pokrywa ok. 25 proc. dziennego zapotrzebowania na tę witaminę), zatem polecana jest przyszłym mamom (ze względu na wpływ kwasu foliowego na rozwój cewy nerwowej u płodu), ale i wszystkim tym, którym zależy na dobrym nastroju i poprawie parametrów krwi (wpływa bowiem pozytywnie na układ nerwowy i działa krwiotwórczo). Papryka zielona, podobnie jak pomidory, jest także dobrym źródłem witaminy E.
Cenną witaminę E ma i papryka żółta. Szczególnie jednak jest ceniona jako źródło luteiny i zeaksantyny (przeciwutleniacz należący do barwników karetonoidów), które potrafią unieszkodliwić wolne rodniki w siatkówce oka, a nam zapewnić dobre widzenie.
Smak też ma znaczenie. Ostre papryki są polecane przede wszystkim tym, co na diecie odchudzającej, gdyż hamują łaknienie. Jalapeno, chili czy habanero zawierają alkaloid kapsaicynę. Kiedyś uważano, że może mieć ona znaczący wpływ na łaknienie, a także tempo spalania kalorii, dopiero w ilościach nieznośnych dla ludzkiego podniebienia. Amerykańskie badania dowiodły jednak, że nawet niewielka ilość kapsaicyny może pomóc w odchudzaniu (więcej na ten temat).
Czujność alergika wskazana
Uwaga, papryka dość często wywołuje uczulenia. Wprawdzie sprawcą alergii może być niemal każda substancja, jednak im bardziej 'obcy' nam produkt (a z punktu widzenia organizmu papryka jest w polskiej kuchni 'nowa'), tym większe prawdopodobieństwo problemów. Warto pamiętać, że czasem pierwszym objawem alergii pokarmowej u dziecka jest niechęć do produktu, stwierdzenie: 'to mi nie smakuje' i wówczas warto zachować ostrożność, a już na pewno nie zmuszać do jedzenia. Niemal dla wszystkiego można znaleźć akceptowalne zastępstwo. Wybór warzyw jest przecież duży.
Według medycyny ludowej kapusta to bezcenny lek naturalny. Stosowana zewnętrznie łagodzi obrzęki, owrzodzenia, zranienia, siniaki... Uważa się, że działanie ściągające, przeciwbólowe i przeciwzapalne to skutek zawartości związku o nazwie metylo-S-metionina, a także sporych ilości siarki.
Ten makroelement nie tylko wpływa korzystnie na wygląd skóry i jej przydatków (włosów, paznokci), ale może leczyć jej pewne problemy. Siarka w kontakcie ze skórą ulega przemianie do siarczków, a te zwalczają bakterie i grzyby. Sam pierwiastek działa wysuszająco. Oczywiście, kapusta łagodzi objawy, a nie leczy chorób, więc można ją traktować jedynie wspomagająco i wtedy, gdy zmiany nie są zbyt poważne. Poważniejsze problemy ze skórą powinien leczyć specjalista dermatolog (więcej na ten temat: Zdrowotne mity? A jednak to prawda).
Kapusta jest cenną skarbnicą witamin i minerałów (przede wszystkim witaminy C, trochę witamin z grupy B i wit. A, wspomnianej siarki, wapnia, żelaza, potasu) , dostępną przez cały rok, gdyż łatwo ją przechowywać: w formie główek lub w postaci kapusty kiszonej.
Jest niskokaloryczna (kapusta biała: 28 kcal/100 g, kiszona 16 kcal), a zarazem, głównie dzięki błonnikowi, szybko zapewnia uczucie sytości. Uwaga! Ogromne znaczenie ma to, z czym kapustę jemy. Zasmażona z boczkiem, ze sporą ilością tłuszczu w bigosie, przestaje być już daniem dietetycznym. Chociaż... klasyczny, domowy bigos (bez tłuszczowych szaleństw) nie jest kaloryczną bombą, gdyż w 100 g ma średnio 93 kcal (dla przykładu: faszerowany boczek ponad 500, niewinny barszcz z uszkami 350, baton karmelowy 275).
Kapusta: komu ciężko?
Współcześnie kapusta uchodzi za danie ciężkostrawne, tymczasem w starożytnym Rzymie lekarze właśnie nią, a dokładniej sokiem z kapusty, leczyli wszelkie dolegliwości trawienne, choroby wątroby, wrzodowy żołądka i dwunastnicy (czytaj o współczesnych sposobach, by pokonać chorobę wrzodową).
Ówcześni lekarze po prostu mylili się? Niekoniecznie! Ciężkostrawne są zazwyczaj mięsa, które z kapustą łączymy, a nie ona. Kuracja sokiem z kiszonej kapusty doskonale oczyszcza organizm. Dzisiaj i badania naukowe potwierdzają, że kiszona kapusta sprzyja profilaktyce i zwalczaniu chorób nowotworowych, a spożywanie przynajmniej raz w tygodniu kapusty (najlepiej w formie surowej) znacznie obniża ryzyko zachorowania na raka żołądka, dwunastnicy czy jelita grubego. Regularne jedzenie kapusty likwiduje też zaparcia.
Kluczowe dodatki
Jeśli do kapusty dodamy przypraw ułatwiających trawienie (kminku, majeranku, bądź koperku), nawet najwrażliwszy układ pokarmowy nie powinien się buntować. Unikniemy wzdęć i kłopotów z wątrobą.
Czytaj także:
Wątroba a może pęcherzyk? Co naprawdę cię boli?
A ta kapusta jest piękna! Przekonaj się:
W korzeniu marchewki mieszczą się prawie wszystkie wcześniej wymieniane skarby witaminowe i mineralne (choćby witaminy A, C, K, witaminy z grupy B, potas, wapń, żelazo) oraz cynk, które zespołowo wyjątkowo skutecznie dbają o naszą urodę. Zapewniają bystry i dobry wzrok, jędrne ciało, piękne włosy i paznokcie, ładną cerę. Słynące z dbałości o wygląd Francuzki zwą marchewkę najtańszym i najlepszym kosmetykiem. Z pewnością nie przesadzają.
Marchewka: prawie jak lek
Silny przeciwutleniacz, jakim jest witamina A, wspiera odporność i opóźnia procesy starzenia. Marchew z pomocą błonnika pomaga pozbyć się szkodliwego cholesterolu, chroniąc nas przed miażdżycą i chorobą wieńcową. Wiele składników marchewki krzepi, zapobiega anemii, reguluje pracę żołądka, poprawia pracę wątroby i usprawnia metabolizm.
Na indeksie...
Zwolennicy diety Montigniaca na pewno wiedzą, że marchewka jest wręcz symbolicznym przykładem produktu, który w zależności od sposobu przyrządzania ma pozytywny bądź negatywny wpływ na naszą figurę. Surowa ma bowiem bardzo korzystny indeks glikemiczny (IG)= 35, a ugotowana już 85 (więcej na ten temat). Zatem stawiamy na marchew surową, także ze względu na walory odżywcze, a gotowaną z groszkiem traktujemy jako dopuszczalny od czasu do czasu grzeszek.
Więcej o zaletach marchwi: czytaj
Nie bój się marchewki!
Dopiero w XVI wieku człowiek zaprosił pietruszkę do kuchni w roli warzywa, chociaż uprawiana była już w starożytnej Grecji i Rzymie. Jako roślina symbolizująca boginię podziemnego świata, Persefonę, była wykorzystywana w obrzędach pogrzebowych. Rzymianie chętnie ozdabiali nią pomieszczenia i przyprawiali potrawy. Medycyna ludowa przypisywała jej właściwości regenerujące i relaksujące. Nie bez racji...
Białe czy zielone?
Zdrowy jest i korzeń, i natka, a nawet mniej popularne w Polsce nasiona, chociaż nać jest z pewnością najcenniejsza. Jest dobrym źródłem magnezu, żelaza, potasu, wapnia, fosforu, witamin z grupy B, witaminy C i A. Ma sporo białka.
Korzeń dostarcza głównie witaminę C i A, potas (mniej niż nać) oraz substancję o nazwie apipol, działającą moczopędnie, rozkurczowo (łagodzi dolegliwości kobiece) i usprawniającą pracę układu pokarmowego. Nasiona działają jak skondensowany korzeń.
Natka z pietruszki pomaga usuwać przykry zapach z ust. Dodana do sosów mięsnych lub jajek, zwiększa przyswajalność żelaza z tych produktów. Kosmetyki naturalne z natką pietruszki są przeznaczone głównie dla osób z cerą trądzikową. Pomagają też wybielać przebarwienia.
Lekko!
Korzeń pietruszki zalecany jest w profilaktyce cukrzycy. Całe warzywo, według amerykańskich badań, ma zapobiegać nowotworom. W 100 g (korzeń przeciętnej wielkości waży ok. 90 g) jest ok. 50 kcal.
Zupa krem, duszona cukinia z ryżem lub makaronem, smażone talarki, ciasto z cukinią... Pomysłów kulinarnych na to zdobywające od kilkunastu lat coraz większą popularność warzywo, jest naprawdę sporo.
Dużo dobrego
Cukinia jest pożywna (ma sporo dobrych cukrów: ok. 2,5 g na 100 g warzywa i trochę białek), a zarazem lekkostrawna, chociaż nie obfituje w błonnik (1 g na 100 g). Ma niewiele kalorii (16 kcal w 100 g), łagodny, słodkawy smak, który zazwyczaj odpowiada dzieciom. Warto ją im dawać, chociaż na pewno w rankingu warzyw - naturalnych leków cukinia nie zrobi kariery. Nie zmienia to jednak faktu, że jest zdrowa, choćby ze względu na obfitość wcześniej opisywanych witamin A i C oraz zawartość witamin z grupy B, krwiotwórczego żelaza i fosforu - przyjaciela kości oraz zębów.
Skąd wziąć?
Cukinia jest dostępna niemal w każdym większym sklepie i na bazarach. Coraz częściej jest uprawiana na działkach, gdyż należy do roślin niezbyt wymagających, a zarazem wdzięcznych: bez problemu można wyhodować cukinie o długości 40 cm. Uwaga jednak: nie warto! Najzdrowsze, a przede wszystkim najsmaczniejsze, są egzemplarze do 15-20 cm.
Odchudzanie z cukinią? Tak!
Podobnie jak pietruszka, seler przez wieki kojarzony był z siłami podziemia. W starożytnym Egipcie służył do tworzenia girland dekorujących egipskie mumie. W starożytnej Grecji i Rzymie symbolizował bogów podziemia i zmarłych. Warzywem uprawnym stał się jeszcze później, niż blada krewniaczka, bo w XVII wieku.
Spokój i skuteczność
Od czasów Hipokratesa seler był używany jako środek uspokajający. Miał też dodawać panom męskości i poprawiać libido (więcej o naturalnych afrodyzjakach).
Współcześnie amerykańskie i japońskie badania naukowe dowiodły, że w selerze jest aż 86 różnych substancji, które pozytywnie wpływają na zdrowie człowieka. Należą do nich biologicznie czynne olejki lotne (łagodzące problemy z górnymi i dolnymi drogami oddechowymi), przeciwzapalne flawonoidy (cenne antyoksydanty wspierające odporność), furanokumaryny (działają moczopędnie i rozkurczająco), witaminy (C i B), minerały. Zawarty w nim magnez ma zbawienny wpływ na układ nerwowy. Ze względu na obfitość żelaza seler jest szczególnie zalecany kobietom w ciąży oraz karmiącym piersią.
Dla dzieciaków
Seler ugotowany jest warzywem lekko strawnym, można więc dość wcześnie (około 6-go miesiąca) wprowadzać go do diety niemowląt. I oczywiście starannie obserwować reakcję organizmu dziecka. Głównie ze względu furanokumaryny seler może wywoływać alergię, a także sprzyjać nadwrażliwości skóry na promienie słoneczne.
W 100 g selera jest więcej witaminy C niż w cytrusach (nawet 150 mg, przy przeciętnym dobowym zapotrzebowaniu ok. 50 mg). Witaminy C zasadniczo nie można przedawkować, gdyż nadmiar jest usuwany wraz z moczem (wyjątek stanowią niektóre osoby z chorobami dróg moczowych, np. kamicą, ale wówczas to lekarz nefrolog lub urolog powinien zgłosić odpowiednie zastrzeżenia dietetyczne: zwykle bowiem i chorym dobrze robi zakwaszenie moczu). Rzecz jednak w tym, że niewielu jest amatorów ostrego smaku selera, którzy byliby gotowi zjadać go w sporych ilościach. Raczej jest dodatkiem do dań.
Seler zawiera też kompleks witamin z grupy B.
Wyjątkowy!
Seler, nawet jak na warzywo, ma bardzo mało kalorii: w bulwach ok. 7 kcal na 100 g, w naci jeszcze mniej. W korzeniu jest sporo błonnika (ok. 5 g na 100g), zatem z pewnością poprawia on trawienie i zasługuje na uwagę, gdy ustalasz menu podczas diety odchudzającej.
Seler oczyszcza organizm z toksyn i pobudza przemianę materii. Jest niezastąpiony dla rekonwalescentów.
Jeśli na co dzień wykorzystujesz go tylko w zupie, wypróbuj seler inaczej. Może ci posmakuje? Herbatka z nasion selera (dostępnych w sklepach zielarskich), działa moczopędnie, łagodzi infekcje dróg oddechowych, obniża ciśnienie krwi, działa przeciwstresowo. Instrukcję, jak zrobić dobry napar, znajdziesz na opakowaniu.
Do sałatek nadaje się seler naciowy, ale i starty korzeń. Świeżo wyciśnięty sok z selera jest nie tylko wzmacniający, ale i poprawia wygląd skóry.
Pożeracze tłuszczu. Jesz i chudniesz
Brzuch jak balon? Jest na to rada!