Więcej zdrowotnych porad na Gazeta.pl
Zjadając 100 gramów truskawek (bez cukru i innych dodatków) pochłaniasz jedynie 27 kcal. Zapewniasz przy okazji organizmowi sporo cennego błonnika, potasu, fosforu, żelaza, magnezu, witamin z grupy B, witaminę E i C. Co z tego wynika w praktyce? Z pomocą truskawek wspierasz odporność, wzmacniasz kości i zęby, dbasz o naturalne oczyszczenie organizmu.
Trudno powiedzieć, skąd wzięło się spore zainteresowanie w sieci truskawkami w kontekście cukrzycy. Większość osób na nią chorujących, czyli diabetyków (potocznie nazywanych cukrzykami) posługuje się powszechnie dostępnym narzędziem, jakim jest jest tabela indeksu glikemicznego (IG). Produkty zostały w niej podzielone w zależności od szybkości wchłaniania cukru we krwi. Dla diabetyków najkorzystniejsze są te o niskim indeksie glikemicznym, czyli <50. IG truskawki to zaledwie 25, więc to wybór doskonały.
Z drugiej strony, epidemia cukrzycy sprawia, że coraz więcej osób zwraca uwagę na źródła cukrów, w ramach profilaktyki. Bardzo dobrze, ale ewentualnych zagrożeń i źródeł rozwoju chorób cywilizacyjnych, w tym cukrzycy, raczej nie należy szukać wśród warzyw i owoców. Otyłość, żywność przetworzona, tłuszcze nasycone i cukry proste, dodawane niemal do wszystkiego - to główni sprawcy problemów.
Oczywiście, truskawki mogą być kaloryczną bombą i ryzykowną przekąską, jeśli zasypiesz je cukrem i podasz z górą śmietany. Sama szklanka truskawek (ok.150 g) podniesie czasowo poziom cukru we krwi o ok. 40 mg/dL, co ma pewne znaczenie, zwłaszcza dla osób z niewyrównaną cukrzycą (ten stan trzeba opanować z pomocą diabetologa). Jeśli chcemy, by cukry z truskawek wchłaniały się dłużej, przez co unikniemy gwałtownego wzrostu poziomu glukozy we krwi, warto łączyć je z odpowiednimi produktami białkowo-tłuszczowymi. Sprawdzi się choćby jogurt naturalny, kefir, orzechy czy pestki słonecznika.
Truskawka odchudza, więc odgrywa sporą rolę w zapobieganiu chorobom cywilizacyjnym. Dzięki bromelinie, enzymowi odpowiadającemu za rozkład białka (znanemu z preparatów odchudzających), przyspiesza ich przyswajanie i pozwala obniżyć wagę ciała. Pomaga też utrzymać szczupłą sylwetkę, gdyż dzięki solom organicznym poprawia przemianę materii, a z pomocą pektyn oczyszcza jelita z resztek pokarmu i korzystnie wpływa na naturalną florę bakteryjną.
Truskawki uczulają. Nie ma co do tego wątpliwości. Alergia na te owoce nie jest jednak tak powszechna, jak się uważa. Alergie pokarmowe dotykają głównie dzieci, u dorosłych są naprawdę bardzo rzadkie. Najczęstsze objawy uczulenia na truskawki to zmiany skórne (pokrzywka), czasem biegunka. Gdy zaobserwujesz u siebie niepożądane objawy, musisz zrezygnować z tego przysmaku i, najlepiej, skontaktować się z alergologiem (kieruje do niego lekarz pierwszego kontaktu), by upewnić się, że twoje podejrzenia są słuszne. Warto jednak wiedzieć, że często reakcja alergiczna nie jest wywołana przez składniki samego owocu, a np. substancje konserwujące, którymi owoce zostały potraktowane. Gdy sięgniemy po nie ponownie, tym razem z ekologicznej, rodzimej uprawy, może już obyć się bez przykrych niespodzianek.
Część lekarzy odradza jedzenie truskawek przez kobiety karmiące piersią, ze względu na ryzyko wystąpienia uczulenia u niemowlęcia. Inni zalecają jedynie ostrożność i odstawienie owoców dopiero po zauważeniu niepokojących objawów u malucha.
Zdrowemu dziecku można wprowadzić truskawki do diety po 10. miesiącu życia. Jeśli jest zagrożone alergią (np. alergicy w najbliższej rodzinie) termin rozszerzenia diety najlepiej uzgodnić z pediatrą.
Gdy wystąpi reakcja uczuleniowa (nie musi tak być przy pierwszym kontakcie z owocem, ale i później), trzeba wyeliminować truskawki z diety i ewentualnie powtórzyć próbę za rok (minimalna dawka owoców, najlepiej ustalona z lekarzem). Uwaga, jeśli twoje dziecko nie lubi truskawek, nie zmuszaj go do jedzenia. Bywa, że niechęć do jakiegoś pokarmu to właśnie pierwszy objaw alergii.
Niemal co roku pojawiają się doniesienia o wyższości jednych truskawek nad drugimi. Czasem te złe mają być z importu, kiedy indziej potraktowane groźnymi pestycydami. Niestety, na co dzień nie masz możliwości, by upewnić się, co spotkało wybrane przez ciebie owoce, nawet gdy robisz tylko zakupy od zaprzyjaźnionego rolnika. Żadna żywność nie jest w pełni bezpieczna, chociaż systematycznie coraz zdrowsza, choćby dzięki dyrektywom UE, zakazującym stosowania kolejnych substancji chemicznych w rolnictwie. Wprawdzie zmiany wchodzą w życie powoli, rozporządzenia czasowo zawiesza się z przyczyn ekonomicznych, ale nie wolno zapominać, że obowiązujące nas prawo jest wyjątkowo restrykcyjne pod tym względem.
A zatrucia pokarmowe? Epidemiolodzy podkreślają, że najskuteczniejszy sposób na uniknięcie zatrucia pokarmowego, to czyste ręce i umyte starannie owoce. Większość mikrobów bytujących na skórze można pokonać zwykłym mydłem i wodą. Truskawki trzeba dokładnie umyć pod bieżącą wodą (zostawiając szypułki, by nie wyciekł sok). Zarazem trzeba zaufać odpowiedzialnym służbom, że woda w kranie nie jest zanieczyszczona, a produkty żywnościowe systematycznie i starannie kontrolowane pod względem bezpieczeństwa. Nie dajmy się zwariować. Wielka fala zatruć w Europie w 2011 roku była spowodowana przez pozornie bezpieczne, zdrowe kiełki. Jakieś ryzyko istnieje zawsze, ale nie powinno odbierać apetytu na truskawki.
Analizując skład truskawek i zwyczaje żywieniowe ich amatorów, naukowcy już dawno dowiedli, że truskawki są naszym sprzymierzeńcem w zapobieganiu:
Truskawki, podobnie jak zdecydowanie gorzej pachnąca cebula czy czosnek, zawierają fitoncydy. To związki o udowodnionym działaniu antybakteryjnym, szczególnie docenianym przy infekcjach jamy ustnej i górnych dróg oddechowych. Nie wyleczą często dopadającej nas latem anginy, ale mogą w pewnym stopniu jej zapobiec.
Truskawka, która ma więcej witaminy C od niejednego przereklamowanego cytrusa, skutecznie zwalcza wolne rodniki, odpowiedzialne za przedwczesne starzenie organizmu.
Producenci kosmetyków cenią ją nie tylko za fantastyczny zapach. Wyciąg z truskawek odżywia skórę, odświeża, działa bakteriobójczo i ściągająco. Jest zatem idealny jako składnik kosmetyków do pielęgnacji cery zniszczonej, przesuszonej i łuszczącej się. Ze względu na dużą zawartość witaminy C flawonów i flawonoidów truskawki pomagają w znacznym stopniu rozjaśniać przebarwienia skóry. Są naturalnymi blokerami niekorzystnych promieni UVA i UVB, dlatego sprawdzają się w kosmetykach na lato.
Nie musisz wychodzić do drogerii, by przekonać się, jak piękna może być cera dzięki truskawkom. Wystarczy zrobić z nich samodzielnie maseczkę.
Wśród urodowych znawczyń popularnością cieszy się maseczka przeciwzmarszczkowa z truskawek z olejem sojowym:
Popularna jest też maseczka rozświetlająca (100 g truskawek, 15 ml jogurtu naturalnego i 2,5 ml soku z cytryny). Rozdrobnione truskawki łączymy z pozostałymi składnikami, starannie mieszamy. Pozostawiamy na twarzy przez ok. 10 minut, a potem zmywamy z twarzy chłodną wodą.
Truskawki w szampanie. Truskawki, bita śmietana i wolny wieczór. Komu nie robi się gorąco? Truskawki wodzą nas na pokuszenie i smakiem, i wyglądem, są uznanym afrodyzjakiem. Przypominamy: afrodyzjaki to wszelkie środki pobudzające pożądanie seksualne i wzmacniające czerpaną z niego przyjemność. Mogą działać na różne zmysły równocześnie, np. węch, smak, dotyk... Nazwa pochodzi od Afrodyty, greckiej bogini miłości. czyli: afrodyzjaki nie leczą nieprawidłowości, nie są remedium na zaburzenia erekcji. Ich celem jest zwiększanie apetytu na seksualne figle.
Truskawki uchodzą za symbol bogini miłości Wenus: są przecież czerwone, w kształcie serca. Z drugiej strony znane nam współcześnie truskawki są zdecydowanie młodsze od rzymskich mitów. Powstały dopiero na początku XVIII wieku ze skrzyżowania dwóch odmian poziomek. To zapewne one pierwotnie były kojarzone z boginią i z czasem zostały zdetronizowane przez truskawkę. Ta jest w końcu większa, a jej bardziej cierpki, wyrafinowany smak bliższy jest naszym wyobrażeniom o uczuciach towarzyszących miłosnemu odurzeniu.