Dr Anthony Fauci, szef Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych (NIAID) i doradca prezydenta USA mówi, że zespół pocovidowy to zjawisko "realne i rozległe". Przy tak olbrzymiej liczbie zakażonych nawet niewielki procent cierpiący na tzw. długi covid to w rzeczywistości setki tysięcy, jeśli nie miliony osób. - To będzie wkrótce istotny problem dotyczący zdrowia publicznego - mówił dr Fauci na spotkaniu pierwszego zespołu ds. długoterminowego COVID-19, zorganizowanym przez rząd federalny.
Długoterminowe skutki COVID-19 według amerykańskich Centers for Disease Control and Prevention (CDC - Centra Kontroli i Prewencji Chorób) obejmują zmęczenie, duszności, kaszel, bóle stawów i ból w klatce piersiowej, występujące przez wiele tygodni, a nawet miesięcy po wyjściu z choroby. Ponadto osoby, które chorowały na COVID-19 mogą długo jeszcze cierpieć z powodu okresowej gorączki, bólu głowy i bólu mięśni, czy zaburzeń pracy serca (kołatanie serca).
Cierpią nie tylko ci, którzy przeszli ciężki COVID-19 i byli hospitalizowani, ale i ci, którzy chorowali stosunkowo lekko.
Niektórzy borykają się poważnymi konsekwencjami neurologicznymi. Ozdrowieńcy wpadają w depresje, skarżą się na trudności z myśleniem i koncentracją, co zyskało nazwę "mgły mózgowej". Po wyjściu z choroby mają kłopot z zapamiętaniem nazw czy informacji, niektórzy nie są w stanie przypomnieć sobie, jak się wykonuje najprostsze czynności, takie jak choćby wzięcie prysznica czy ubranie się. To mija po pewnym czasie, ale też powraca.
Długotrwałe powikłania COVID-19 obejmują układ sercowo-naczyniowy (zapalenie mięśnia sercowego), układ oddechowy (zaburzenia czynności płuc), nerki (ostre uszkodzenie nerek), zaburzenia dermatologiczne (wysypka, wypadanie włosów), neurologiczne (problemy z węchem, smakiem, problemy ze snem, trudności z koncentracją, problemy z pamięcią), a także psychiatryczne (depresja, lęk, zmiany nastroju).
Lekarze i eksperci przyznają jednak, że nadal niewiele wiedzą o charakterze, czy o zakresie tych zaburzeń. Ponadto pojawia się problem z nazewnictwem. Określenie "długi covid" zdaniem wielu osób trywializuje problem. Dla lekarzy, pacjentów i ubezpieczycieli przydałby się dobrze opisany zbiór objawów oraz nazwa zespołu pocovidowego. To ułatwiłoby rozpoznanie, diagnozowanie oraz leczenie - czytamy na stronie "The New York Times" (NYT).
- Moja znajoma po przejściu COVID-19 skarży się na bardzo mocny, towarzyszący jej non stop zapach dymu papierosowego (ani ona, ani nikt z jej domowników nie pali). Ten zapach jest uciążliwy do tego stopnia, że przeszkadza w zaśnięciu, a nawet powoduje nudności - opowiada nasza redakcyjna koleżanka. Teraz okazuje się, że sprawie przyglądają się już naukowcy. Zapach papierosów czują też niektórzy inni ozdrowieńcy, to tzw. halucynacje węchowe.
Wiele osób dzieli się na forach internetowych swoimi doświadczeniami po przechorowaniu COVID-19. Niektórym przez wiele tygodni towarzyszy ogromne zmęczenie, niemal uniemożliwiające normalne funkcjonowanie. Skrajnemu zmęczeniu towarzyszy bezsenność, co jeszcze pogłębia problem. Pojawiają się wspomniane wyżej "halucynacje węchowe". Czasem długo jeszcze czuje się dziwny posmak w ustach czy zmieniony zapach potraw.
Badania przeprowadzone przez członków grupy Body Politic COVID-19, którzy założyli w sieci grupę wsparcia dla chorych cierpiących na "długi covid" pokazały, że 85 procent doświadcza zaburzeń funkcji poznawczych, 81 procent odczuwa drętwienie w ciele i ma różne inne nieprzyjemne objawy neurologiczne. Trzy czwarte osób z "długim covidem" skarży się na poważne problemy z wykonywaniem pracy.
- Po około trzech miesiącach po ostrym COVID-19 u ponad połowy naszych pacjentów obserwujemy co najmniej łagodne pogorszenie się funkcji poznawczych. Wielu ma także znaczne kłopoty ze zdrowiem psychicznym - mówi dziennikowi NYT dr Ann Parker, współkierująca kliniką post-Covid w John Hopkins.
Kierownictwo Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) planuje spotkanie na temat długoterminowych skutkach COVID-19 - podaje NYT.
Źródła: The New York Times, CDC, Body Politic