Dołącz do serwisu Zdrowie na Facebooku!
Chociaż do tej pory nie odkryto konkretnej roli fizjologicznej najlżejszego z metali, czyli litu, w organizmie człowieka, coraz częściej badacze podkreślają, że powinien zostać zakwalifikowany jako mikroelement niezbędny do życia. Nie znamy procesu, który bez litu się nie odbędzie, ale niewątpliwie mikroelement ma ogromne znaczenie dla naszego samopoczucia, nastroju, a zatem i zdrowia. Odgrywa też pewną rolę w pracy szpiku kostnego, zapobieganiu miażdżycy i chorobom serca, a także cukrzycy i nadciśnieniu. Prawdopodobnie po części dlatego, że współtworzy substancje regulujące krzepliwość krwi i transportuje witaminę B12 do mózgu. Tymczasem od tego zależy w jakimś stopniu prawidłowe zarządzanie układem krążenia, "odżywienie" każdej komórki, a nawet skłonność do ewentualnych zakrzepów, etc.
Gdy spożywamy za mało litu, nie tracimy go równomiernie ze wszystkich komórek. Zachowuje się w jajnikach, tarczycy, nadnerczach czy przysadce mózgowej. Ponieważ natura nie robi niczego bez powodu, takie zabezpieczenie wskazuje na powiązanie litu z pracą gruczołów. Realnie jednak wciąż więcej wiemy na temat skutków obecności litu w organizmie niż przyczyn tego stanu.
Czytaj także:
Wszystko o witaminach z grupy B
10 mikroelementów niezbędnych do życia
W ostatnich latach właściwości litu intensywnie badają Japończycy: począwszy od sprawdzenia czy suplementacja tym pierwiastkiem może wydłużyć życie pewnej glisty, poprzez badanie wpływu stężenia litu w wodzie pitnej na średnią długość życia, a skończywszy na analizie, jak niewielka nawet różnica ilości litu w wodzie może wpłynąć na statystyki samobójstw. Niewątpliwie, wyniki są zadowalające i wystawiające niezłą cenzurkę temu pierwiastkowi śladowemu: glisty i ludzie żyją dłużej, gdy mają więcej litu, a ci mieszkańcy okolic Hiroszimy i prefektury Oita, których woda była w niego bogatsza, okazali się bardziej pogodni i mniej skłonni do odbierania sobie życia.
Kanadyjczycy tak zachwycili się wynikami z Japonii, że zaczęli rozważać litowanie wody. Japońscy naukowcy, a także uczeni z Uniwersytetu Friedricha Schillera w Jenie (Niemcy), którzy uczestniczyli w części badań, podchodzą jednak bardziej sceptycznie do wyników swoich badań. Przedawkowany lit jest niebezpieczną trucizną, a ponieważ ma sporą skłonność do kumulowania się w tkankach, trudno byłoby ustalić optymalną dawkę suplementacji, czyli taką, by już miała realne znaczenie kliniczne, a jeszcze nie szkodziła. O ile można się było dość swobodnie "bawić" na robakach", to z ludźmi już gorzej.
Zasadniczo przyjmuje się, że dzienne, optymalne spożycie litu powinno wynosić ok. 1 mg na dobę, w przypadku osoby dorosłej o wadze 70 kg, czyli ok. 14 mikrogramów na kilogram ciała. Za dobre źródła litu, poza wodą (obfituje w niego ta z ujęć głębinowych), uchodzą ziemniaki, pomidory i papryka. O ile w wodzie ilość litu kontrolować się da, o tyle w warzywach już niekoniecznie. Czerpią pierwiastek z gleby i od jego zawartości w podłożu przede wszystkim zależy, ile go ostatecznie jest. Różnice bywają bardzo duże. Na tyle spore, że nawet podawanie średniej zawartości nie ma większego sensu. Podobnie jest z rybami - ile ich mięso zawiera litu zależy od indywidualnej kumulacji. Nie zmienia to jednak faktu, że ryby są dobre na wszystko, papryka to witaminowa rekordzistka, a serce potrzebuje likopenu z pomidorów. Zatem: potencjalne źródła litu zasadniczo i tak wychodzą na zdrowie. Nie możemy mieć pewności, że pokryją w pełni potrzeby, ale też stosując urozmaiconą, racjonalną dietę nie narażamy się na przedawkowanie (nieznane są przypadki zatrucia litem z "normalnego" pożywienia u osób zdrowych).
Czytaj więcej o:
O ile wciąż trudno ocenić rolę profilaktyczną litu, jego właściwości lecznicze są znakomicie poznane i udokumentowane. Odkrycie australijskiego psychiatry Johna F. J. Cade'a z połowy ubiegłego wieku zrewolucjonizowało ówczesną psychiatrię. Lit, a dokładniej węglan litu, okazał się skuteczny w leczeniu choroby afektywnej dwubiegunowej, łagodzeniu psychoz i innych zaburzeń psychicznych. Pojawiła się alternatywa: albo lit, albo elektrowstrząsy i lobotomia (zagrażający życiu zabieg neurochirurgiczny). Wybór był prosty.
Do dzisiaj lit bywa stosowany jako środek pierwszego wyboru przy łagodnych stanach depresyjnych. Sprawdza się jednak bardziej jako stabilizator nastroju w fazie manii, a nie depresji . Tym bardziej, że pojawienie się nowoczesnych leków przeciwdepresyjnych, należących do grupy tzw. selektywnych inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny (SSRI), wśród których najsłynniejszym jest Prozac, wyraźnie zmniejszyło jego rolę. Preparaty skuteczniejsze i bezpieczne odesłały go częściowo do lamusa. Bywa bowiem stosowany jako drugi preparat - wspomagająco.
Czytaj:
Prozac i krewniacy: jak zmienili świat
Lekarze chętniej przepisują go pacjentom, którzy mają problem z kontrolowaniem agresji, a także walczą z nałogami. Lit pomaga się bowiem wyciszyć, a jeśli wierzyć amerykańskim badaniom, wyraźnie obniża przestępczość. Naukowcy w Teksasie zaobserwowali, że statystycznie mniej przypadków przemocy i zbrodni odnotowuje się w tych częściach stanu, gdzie do domów dostarczana jest woda z ujęć głębinowych, bogatszych w lit.
Zapewne sceptycy znaleźliby inne zależności (struktura demograficzna, narodowościowa, wielkość populacji, zamożność, etc.), jednak zestawienia bardzo podobnych aglomeracji także potwierdzają tę prawidłowość.
Zatrucie węglanem litu, stosowanym w leczeniu, jest niebezpieczne dla zdrowia. W skrajnych przypadkach grozi ciężkim uszkodzeniem mózgu i nerek. Nie musi być spowodowane złym dawkowaniem (bezpieczne zasady są dobrze znane specjalistom) czy świadomym przedawkowaniem. Najczęstsze przyczyny to odwodnienie (nawet niewielkie), które sprzyja kumulacji metalu, a także niedobór sodu. Chociaż zasadniczo tego pierwiastka nam nie brakuje (a raczej przekraczamy zalecane dawki), zdarza się, że właśnie on jest pierwotnym sprawcą zatrucia litem, bo jest niezbędny do efektywnego wydalania tego mikroelementu. Niedobór sodu może być następstwem za malej podaży płynów, wysokiej gorączki, infekcji, nieracjonalnej diety (ubogosodowej, odchudzającej), stosowanych leków.
Więcej na temat sodu i przyczyn niedoborów
Objawy, które mogą wskazywać na zatrucie litem to drżenie kończyn, spowolnienie i nienaturalna senności, "bełkotliwa" mowa, kurcze mięśniowe, problemy z koordynacją ruchów. Pojawiają się też przykre objawy ze strony układu pokarmowego: ból brzucha, wymioty, biegunka.
Jeśli wystąpi choćby jeden z powyższych objawów, a leczysz się litem, trzeba skontaktować się z lekarzem. Tak, przyczyn może być wiele takich symptomów, ale w pierwszej kolejności trzeba wykluczyć zatrucie. Jeśli jesteś nim tylko zagrożony lub jest jeszcze niewielkie, problem rozwiąże zmiana dawkowania węglanu litu. Najczęsciej jednak konieczny jest pobyt w szpitalu, choćby w celu skutecznego nawodnienia organizmu i pozbycia się toksyn.