Hipochondria jest zaburzeniem psychicznym, które objawia się przesadną troską o stan zdrowia osoby nim dotkniętej. Człowiek taki będzie nieustannie przeglądał internet bądź poradniki medyczne, aby potwierdzić u siebie jakieś poważne (najczęściej śmiertelne) schorzenie. Nawet jeśli wszystkie wyniki wykonywanych badań pozostają w normie, hipochondryk nie czuje się ani trochę uspokojony. Nabiera po prostu przeświadczenia, że dręcząca go dolegliwość posiada charakter wyjątkowo podstępny - i dlatego nie można jej wykryć środkami konwencjonalnymi.
Hipochondria bywa nierzadko postrzegana jako niegroźne dziwactwo, z którego delikwent prędzej czy później "wyrośnie". Tak naprawdę osoba nią dotknięta powinna jednak skonsultować się ze specjalistą. Życie w ciągłym poczuciu zagrożenia odbije się bowiem z pewnością na jej psychice, jak również na atmosferze w domu czy w pracy.
Za osiowy objaw hipochondrii uznajemy lęk - w tym sensie można śmiało zaliczyć omawiane schorzenie w poczet nerwic. To właśnie pod wpływem tego lęku dana osoba wertuje wszelkie dostępne źródła, aby zdiagnozować u siebie niebezpieczne choroby. Może również snuć się od jednego lekarza do drugiego, prosząc o wykonywanie coraz to nowych badań. Ich doskonałe wyniki bynajmniej nie osłabiają niepokoju hipochondryka. Dochodzi on po prostu do wniosku, że jego przypadek wymyka się tradycyjnej medycynie. Czasami skłania go to do poszukiwania alternatywnych metod terapii. Nie zawsze zresztą racjonalnych i bezpiecznych.
Otoczenie hipochondryka bierze go niejednokrotnie za zwykłego symulanta. Obu tych terminów nie należy jednak ze sobą mieszać. Symulant - jak sama nazwa wskazuje - to ktoś udający konkretne dolegliwości, w nadziei otrzymania z ich tytułu jakichś korzyści (materialnych bądź emocjonalnych). Taka osoba wie, że nic jej nie dolega, i w każdej chwili może przestać odgrywać narzuconą sobie rolę. Natomiast hipochondryk jest święcie przekonany, że bardzo ciężko choruje i niedługo umrze. W jego przypadku nie można mówić o jakimkolwiek wyrachowaniu.
Czy możliwa jest także hipochondria u dzieci? Okazuje się, że tak. Również najmłodsi mogą się skarżyć na różnorakie dolegliwości, których źródeł nie wykrywają żadne badania. W takim wypadku należy podejrzewać tło psychiczne. Dziecko narzekające na swój stan zdrowia często cierpi tak naprawdę z powodu niekorzystnej sytuacji w domu rodzinnym.
Co ciekawe, u części ludzi z hipochondrią rzeczywiście dochodzi czasami do pogorszenia stanu fizycznego. Już choćby z tego powodu warto namawiać taką osobę do udziału w terapii zaburzeń hipochondrycznych.
Życie z hipochondrią staje się koszmarem nie tylko dla samego zainteresowanego, lecz także dla jego otoczenia. Warto więc namawiać "chorego z urojenia", aby zechciał podjąć leczenie. Specjaliści podpowiadają, że najlepsze rezultaty daje w tym wypadku terapia poznawczo-behawioralna. W trakcie kilkunastu czy kilkudziesięciu sesji pacjent zdoła dotrzeć do samych źródeł problemu oraz przepracować go przy wsparciu terapeuty. Taka pomoc często wystarczy i dana osoba odzyskuje równowagę na stałe.
W trudniejszych przypadkach sięga się po leczenie farmakologiczne. Dobre wyniki przynosi terapia lekami przeciwdepresyjnymi, które pacjent powinien przyjmować co najmniej przez pół roku.
Zobacz też: Nie ma się z czego śmiać - przeziębienie typu męskiego istnieje!