Efektem placebo (łac. "będę się podobał") nazywamy sytuację, w której stan pacjenta ulega polepszeniu mimo tego, że podany "lek" wcale lekiem nie był (nie zawierał substancji aktywnych). Chory nie wie, że środek, który przyjął, nie ma bezpośredniego działania leczniczego. Wierzy w to, iż preparat ma mu pomóc i rzeczywiście niekiedy zdarza się, że dzięki sile sugestii zaczyna czuć się lepiej. W ramach doświadczeń przeprowadzano też zabiegi placebo - np. lekarz udawał przed pacjentem, że odbyła się prawdziwa operacja kolana, a w istocie dokonał jedynie kilku nieistotnych nacięć (eksperyment Bruce Moseley'a z 1994 roku). Pacjenci, na których przeprowadzono doświadczenie, zarzekali się, że odczuwają o wiele mniejszy ból niż przed "zabiegiem".
Dołącz do Zdrowia na Facebooku!
Środki placebo wykorzystywane są między innymi przy różnego rodzaju badaniach naukowych. Dla przykładu - jednej grupie podaje się "prawdziwy" preparat z działającą substancją aktywną, a drugiej "puste" tabletki z placebo. Obie grupy nie wiedzą, co tak naprawdę biorą (jest to tzw. ślepa próba). W ten sposób można sprawdzić, czy lek rzeczywiście działa, czy może jest to siła sugestii. Czasem przeprowadza się podwójnie ślepą próbę, w której ani badani, ani lekarze nie wiedzą, kto przyjmuje co.
Odwrotnością efektu placebo jest nocebo (łac. "będę szkodzić"). Zachodzi wtedy, gdy efektywność leczenia obniża się, ponieważ pacjent nie wierzy, że może mu pomóc. Efekt nocebo może także objawiać się skutkami ubocznymi po przyjęciu placebo. Jeśli wierzymy, że lek (w tym przypadku pusty, o czym, rzecz jasna, nie wiemy) spowoduje określone skutki uboczne, bardzo możliwe, że się one pojawią (w grę wchodzą tu takie dolegliwości jak bóle głowy, wymioty, biegunka, świąd, tachykardia, problemy ze snem itd.). Efektowi nocebo łatwiej poddają się osoby chore na depresję czy hipochondrycy.
Na efekcie placebo bazują środki homeopatyczne. Preparaty te najczęściej nie mają w sobie śladu substancji aktywnej, która miałaby leczyć daną dolegliwość. "Leczniczy" specyfik jest tak bardzo rozcieńczony, że praktycznie zanika. Mimo to środki homeopatyczne są przez Polaków często stosowane (badania z 2006 roku przeprowadzone przez TNS OBOP mówią, że używa ich aż 30 procent naszej populacji). Przykładem sztandarowy lek homeopatyczny Oscillococcinum, który ma pomagać na objawy przeziębienia i grypy. Wciąż jest chętnie brany, a co za tym idzie - uważany za skuteczny. W istocie to odrobina cukru i laktozy.
Przeczytaj: Nowe zdrowotne mity - nie wierz reklamom bezkrytycznie
Placebo nie zaszkodzi, a może pomóc? Niekoniecznie. W istocie pacjenci często "widzą" u siebie poprawę, której tak naprawdę nie ma. Mogą przez to zaniedbać konwencjonalne, w rzeczywisty sposób pomagające leczenie. Nie raz, nie dwa zdarzyło się, że chorzy skuszeni "naturalnością" środków homeopatycznych rezygnowali z usankcjonowanego leczenia.