Meteopatia, znana również pod nazwą meteoropatia, to skłonność do nadmiernego reagowania na zmiany atmosferyczne - zarówno w wymiarze fizycznym, jak i psychicznym.
Nie ma badań naukowych, które w jednoznaczny sposób potwierdzałyby faktyczne istnienie meteopatii. Jest bardzo prawdopodobne, że ci z nas, którzy utożsamiają swoje samopoczucie z warunkami atmosferycznymi, popełniają tak zwany błąd konfirmacji. Oznacza to, że za prawdziwe uznajemy tylko te informacje, które popierają założoną przez nas wcześniej tezę. I tak przekonanie o związku pewnych dolegliwości z daną pogodą sprawia, że na każdy ból głowy czy łupanie w krzyżu mamy przygotowaną odpowiedź - to ciśnienie, zmiana temperatury, ogólnie niekorzystny biomet.
Dołącz do Zdrowia na Facebooku!
Twarda nauka twardą nauką, ale jednak coś w meteopatii jest. Nie bez kozery w określonych okolicznościach pogodowych stajemy się senni, apatyczni, bolą nas kości i odechciewa się żyć. Jedna z teorii głosi, że meteopatów najwięcej jest wśród mieszczuchów - żyjemy w cieple i wygodzie, coraz bardziej oddalamy się od przyrody, nie potrafimy z nią współpracować.
Możliwe, że najpierw nieświadomie zerkamy za okno, a potem równie nieświadomie postanawiamy, jak będziemy się czuć. Nie oznacza to, że meteopatię należy lekceważyć, ale nie warto przywiązywać do niej zbyt dużej wagi, ponieważ istnieje duże ryzyko, że na własne życzenie będzie się eskalować "pogodowe" dolegliwości. Nie ulega jednak wątpliwości, że meteopatia to znaczące zjawisko społeczne, zbiorowe przekonanie silnie zakorzenione w naszej polskiej kulturze.
Przeczytaj: Białe koty z topoli atakują. "To przez nie kaszlę i kicham" - mówią alergicy. Czy puch faktycznie uczula?
Meteopatii nie wyleczymy, ponieważ nie jest chorobą. Możemy się jednak skupić na dolegliwościach, których przyczyn upatrujemy w zmianach pogodowych. "Meteopaci" skarżą się przede wszystkim na zmęczenie i osłabienie, bóle głowy, kości i stawów, wahania nastrojów, obniżenie koncentracji, problemy ze snem.
Co na to poradzić? Po prostu postarać się żyć zdrowiej. Kluczem do lepszego samopoczucia jest regularny wysiłek fizyczny. Nie muszą to być intensywne treningi crossfitowe czy kilometrowe maratony - wystarczą codzienne spacery, rezygnacja z windy na rzecz schodów, krótka wycieczka rowerowa. Warto zadbać też o względnie zdrową, zróżnicowaną dietę. Pomoże również wypoczynek - porządne, przynajmniej siedmiogodzinne wysypianie się, ograniczanie stresów.
Trudno jednoznacznie określić kryteria, które trzeba spełniać, by zdobyć zaszczytne miano meteopaty. To kwestia wysoce indywidualna i najpewniej dlatego tak rozmyta. Niektórym z nas źle kojarzy się pora roztopów, inni cierpią w wysokiej temperaturze. Jedni chorzy na depresję najchętniej zawsze mieliby zasłonięte rolety, a pozostali lgną do słońca. Właściwie każdy rodzaj pogody możemy wiązać z jakimiś dolegliwościami. Pozostaje dość ogólna konkluzja, że to nie pogoda nas boli, ale po prostu - życie.
Źródła: Gazeta Wyborcza, Tygodnik Powszechny, Wylecz.to