Czy witamina D powinna być dodawana do mąki? Brytyjczycy uważają, że to dobry pomysł

Witamina D jest kluczowa dla zdrowia i budowy mocnych kości. Niedobory witaminy D, związane z małym nasłonecznieniem jesienią i zimą, Brytyjczycy chcą uzupełniać, dodając witaminę D do mąki. Czy takie rozwiązanie miałoby sens także w Polsce?

Angielscy naukowcy mają nadzieję, że witaminizowanie mąki pomogłoby zlikwidować niedobór witaminy D u 10 milionów mieszkańców Anglii i Walii w ciągu następnych 90 lat. Obliczyli, że koszt takiej operacji wyniesie rocznie zaledwie 12 pensów na osobę. Jak twierdzą naukowcy z Uniwersytetu w Birmingham, jedna na pięć dorosłych osób w Wielkiej Brytanii, od października do kwietnia, cierpi na niedobór witaminy D.

Witamina D jest produkowana w naszej skórze pod wpływem działania promieni słonecznych. Ale słaba ekspozycja na słońce, stosowanie filtrów UV, zanieczyszczenie środowiska, ciepła odzież, otulająca szczelnie ciało, wszystko to powoduje, że zimą zaczyna brakować witaminy D. Skutki braku witaminy D są znane od dawna. To zaburzenia wchłaniania wapnia i fosforu, a w efekcie słabe kości i groźba rozwoju osteoporozy. Braki witaminy objawiają się bólami kości i mięśni, kłopotami ze snem, osłabieniem odporności. U małych dzieci może rozwinąć się krzywica, niedorozwój kości, a w skrajnych przypadkach nawet niewydolność serca. 

NHS (National Health Service) rekomenduje suplementowanie witaminy D w miesiącach jesienno-zimowych, szczególnie przez osoby zagrożone niedoborem. Badania wskazują, że ciemna skóra wytwarza mniej witaminy D niż jasna. Lekarze w Wielkiej Brytanii sugerują więc podawanie suplementu witaminy D dzieciom, osobom starszym oraz mniejszościom etnicznym. Obowiązujące w Polsce wytyczne dla lekarzy rodzinnych, dotyczące suplementacji witaminy D, są analogiczne.(1)

Pomysł, aby dodawać składniki mineralne lub witaminy do gotowego jedzenia, nie jest nowy. W Wielkiej Brytanii dodaje się już żelazo do większości gatunków mąki. Do niektórych rodzajów żywności włącza się wapń. Produkty wegetariańskie i wegańskie zawierają witaminę B. Dodatkowe dawki witamin znajdują się także w produktach dla niemowląt.

Oprócz witaminy D w Wielkiej Brytanii myśli się także o dodawaniu do mąki kwasu foliowego, co ma zapobiegać niektórym wadom wrodzonym niemowląt, takim jak rozszczep kręgosłupa. Doradcy rządowi twierdzą, że zapobiegnie to około 200 takim przypadkom rocznie.

A gdyby tak u nas?

Wydawać by się mogło, że takie rozwiązanie sprawdzi się też w Polsce, skoro niedobór witaminy D jest wśród rodaków powszechny, a wcześniejsze doświadczenia z taką formą suplementacji (jodowanie soli kuchennej) przyniosło znakomite efekty w zapobieganiu powstawania niebezpiecznego dla rozwoju dzieci wola endemicznego. Wprawdzie wzbogacanie witaminami (głównie z grupy B) płatków śniadaniowych dla dzieci budziło opory, ale przede wszystkim dlatego, że czasem nie były to produkty najwyższej jakości. W przypadku dodawania witaminy D bezpośrednio do mąki wybór byłby większy. Czy jest nam jednak potrzebny?

- 15 minut na słońcu może nam dać już kilka tysięcy jednostek wit D. Problem niedoborowy rzeczywiście może pojawić się zimą, więc pomysł z suplementacją jest godny rozważenia. Najważniejsze, żeby nie wiązał się z pogorszeniem jakości produkcji żywności - mówi Michał Domaszewski, lekarz rodzinny(2).

A praktyka? Ilu pacjentów zgłasza się z różnymi dolegliwościami i badania rzeczywiście potwierdzają, że przyczyną jest niedobór witaminy D? Wreszcie - pomaga im suplementacja?

Dr Domaszewski przyznaje, że trudno jednoznacznie określić liczbę takich pacjentów, choćby ze względu na trudności z dostępem do badań:

Lekarz rodzinny nie może zlecić badania poziomu witaminy D w ramach gwarantowanych świadczeń. NFZ ich nie refunduje. Badania są wykonywane tylko u tych pacjentów, którzy zdecydują się za nie zapłacić lub skieruje ich na nie wybrany specjalista, na przykład endokrynolog. Czyli, teoretycznie, gdy podejrzewam u pacjenta niedobór witaminy D, a on nie chce płacić, trzeba zdecydować się na suplementację w ciemno lub odesłać pacjenta do endokrynologa.

Na wizytę u tego specjalisty często czas oczekiwania przekracza rok.

- U niemowląt i małych dzieci witaminę D stosujemy profilaktycznie. Badania kontrolne wykonuje się tylko u dzieci z grup ryzyka, na przykład wcześniaków w poradniach neonatologicznych - dodaje lekarz.

Rzeczywiście, niektóre badania (3) wskazują, że w naszej szerokości geograficznej już późną jesienią doświadczamy niedoboru witaminy D. Konsekwencje mogą być poważne, ale to jeszcze nie oznacza, że wszyscy muszą się ratować suplementami. O tym jest nasz film.

Zobacz wideo

Czy witaminę D można przedawkować?

Według obowiązujących w Polsce zaleceń(1) suplementacja jest wskazana u wszystkich dzieci w pierwszym roku życia, w dawce 400 j.m./dobę (inne dawkowanie dotyczy wcześniaków oraz dzieci karmionych sztucznie - wówczas należy uwzględnić ilości przyjmowane w mieszance mlecznej). Dzieci starsze i młodzież: od 600 do 1000 j.m./dobę, zależnie od masy ciała, od października do marca lub przez cały rok, jeżeli synteza skórna jest niewystarczająca (np. przy bardzo jasnej karnacji i restrykcyjnym stosowaniu kremów z filtrami UVB).

Generalnie, wiosną i latem potrzebna organizmowi witamina D jest wytwarzana w skórze. Nie ma potrzeby jej  suplementowania u osób dorosłych. Wyjątkiem są osoby z grup ryzyka, na przykład pacjenci domów opieki, zamkniętych szpitali. Jesienią i zimą warto zwrócić uwagę na żywność, która zawiera szczególnie dużo  witaminy D. Znajdziemy ją w rybach (łosoś, sardynki, śledzie,  makrele), w czerwonym mięsie, wątróbce, żółtkach, niektórych tłuszczach i płatkach śniadaniowych. W razie podejrzenia niedoborów rekomendowana doustna dawka witaminy D wynosi 800–2000 j.m./dobę (w zależności od masy ciała - warto uzgodnić dawkę z lekarzem pierwszego kontaktu.

Jednocześnie lekarze ostrzegają, że przyjmowanie zbyt wysokich dawek witaminy D przez długi czas, może powodować nadmierne gromadzenie się wapnia w organizmie (hiperkalcemię). Dochodzi wówczas do osłabienia kości oraz uszkodzenia nerek i serca. Większości ludzi wystarczy dawka 10 mikrogramów dziennie. Osoby dorosłe nie powinny przekraczać dawki 100 mikrogramów witaminy D dziennie, a dzieci w wieku od roku do 10 lat nie mogą przyjmować więcej niż 50 mikrogramów dziennie. Niemowlętom (dzieci do ukończenia 12 miesięcy) zaszkodzi dawka powyżej 25 mikrogramów dziennie. Najlepiej zatem przy suplementacji trzymać się wskazówek lekarza. Nie można natomiast przedawkować witaminy D przy ekspozycji na słońce. Oczywiście, należy jednak opalać się ostrożnie, ze względu na inne zagrożenia.

Mogą Cię zainteresować zdrowe diety

Źródło: BBC News, NHS

Przypisy:

  1.  "Wytyczne dla lekarzy rodzinnych dotyczące suplementacji witaminy D", Zalecenia opracowane przez Polską Grupę Roboczą International University Family Medicine Club (praca zbiorowa specjalistów z Katedry i Zakładu Lekarza Rodzinnego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Collegium Medicum w Bydgoszczy, Zakładu Medycyny Rodzinnej i Pielęgniarstwa Środowiskowego Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, Katedry Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, Katedry Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku, Kliniki Medycyny Rodzinnej, Chorób Wewnętrznych i Chorób Metabolicznych Kości CMKP w Warszawie), Forum Medycyny Rodzinnej 2013, tom 7, nr 2, 55–58.
  2.  Dr Michał Domaszewski jest lekarzem rodzinnym, na co dzień leczącym dzieci i dorosłych. Uważa, że współczesny lekarz powinien odważnie wychodzić zza biurka i starać się przekazywać swą wiedzę nie tylko w gabinecie, ale też poprzez dostępne media. Występuje w naszym cyklu NaZdrowie, jest ekspertem w programie "Pytanie na śniadanie", prowadzi bloga dr Michał oraz rozwija swój kanał na YouTube
  3. Paweł Płudowski, Jerzy Konstantynowicz, Maciej Jaworski, Paweł Abramowicz, Czesław Ducki, "Ocena stanu zaopatrzenia w witaminę D w populacji osób dorosłych w Polsce", Standardy Medyczne/Pediatria, 2014, T. 11, 609-617
Więcej o: