Chcesz poprawić metabolizm? A może masz problem z odpornością i często łapiesz infekcje? Czujesz się ospały, zmęczony, brak ci energii już od rana, a wieczorem nie możesz zasnąć? Na wszystko ma być odpowiedź prosta: OCZYSZCZANIE. Niestety, nieprawdziwa...
Sami często ulegamy wierze w proste rozwiązania, bo regularny, zdrowy styl życia nie jest kuszący. Chcemy wierzyć, że przez skórę można pozbyć się ogromu toksyn, a w rzeczywistości to niemożliwe. To prawda, że organizm wydala z potem toksyczne substancje, np. metale ciężkie, ale nie na tyle, żeby organizm w ogóle miał szansę to odczuć. Mitów jest więcej, dlatego przypominamy wiosenny tekst, w którym prof. Marek Naruszewicz*, ekspert do spraw żywienia z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, wyjaśnia, jak jest naprawdę.
Celebryci, dietetycy czy trenerzy fitnessu zapewniają w mediach, że "zrobienie porządku na wiosnę" nie tylko przywraca siły witalne, ale wręcz leczy z ciężkich schorzeń. Bywa, że twierdzą tak nawet lekarze, chociaż, trzeba przyznać, przede wszystkim ci, którzy postawili na medycynę niekonwencjonalną.
Dołącz do Zdrowia na Facebooku!
Przykładem może być choćby dr Ewa Dąbrowska i jej słynna dieta oczyszczająca. Z oficjalnej strony można się nie tylko dowiedzieć o przykładach cudownych niemal uzdrowień (np. siostry zakonnej, u której ustąpił paraliż, i mężczyzny z cukrzycą zakwalifikowanego już do amputacji nogi, a uleczonego tak, że nie potrzebuje nawet insuliny), ale przede wszystkim zarezerwować pobyt w ośrodku oferującym wczasy zdrowotne opierające się na diecie dr Dąbrowskiej. Czym jest ona tak realnie? Jedzeniem warzyw oraz owoców i spożywaniem dziennie ok. 800 kcal.
Nawet nie jest tak drogo, zważywszy na obiecywane korzyści. Za dwa tygodnie trzeba zapłacić średnio ok. 2000 zł. Internet tymczasem w mniej utytułowanych ośrodkach proponuje choćby post zasadowy za 2300 zł (tydzień) czy spa z oczyszczaniem jelit (środkami doustnymi) - 2600 zł za tydzień. Gdy ktoś chce dodatkowo wypłukać jelita bardziej dosłownie i inwazyjnie (hydrokolonoterapia), może to zrobić w każdym większym mieście. Ceny zróżnicowane za zalecany pakiet 5 zabiegów: od 750 zł (Katowice) do 1000 zł (Warszawa).
Dla zwolenników rozwiązań ekstremalnych są jeszcze wczasy zero kalorii. Często trzy dni, tylko na wodzie, ale za to dużo ruchu. Czasem gwarantowana opieka ochroniarzy, którzy mają w sposób zdecydowany, aczkolwiek zgodny z prawem, zachęcać do wytrwania, gdyby zawiodła wolna wola.
Agnieszka, lat 44, weteranka takich imprez:
- No nie, nie dochodzi do rękoczynów. Jednak przy osobistym nadzorze głupio byłoby urwać się z treningu do pobliskiego sklepiku po chipsy.
Można też "oczyszczać się" w domu: przepisów na głodówkę setki, zestaw do lewatywy dostępny w każdej aptece...
Co o takich rozwiązaniach mówią lekarze?
Mnie brakuje słów: przewodnikiem jest podręcznik fizjologii. Fizjologia nie została stworzona na wiosnę, lato czy zimę. Organizm ma określone potrzeby przez cały rok i wiadomo, co należy przez całe życie robić. To może jest nudne, ale tak jest. Jeśli to lekceważymy, ponosimy skutki
- mówi prof. Marek Naruszewicz i dodaje:
- Zostało już dawno udowodnione, co jeść, w jakich proporcjach, kiedy. Wiadomo, czego nam trzeba. Wszystkie inne działania to wierutna głupota i realne zagrożenie.
Zdaniem eksperta w Polsce mamy przede wszystkim problem z niedoborami. Przykład? Kobiety od lat odchudzają się dietami wysokobiałkowymi, zaniedbując inne składniki diety, bo takie rozwiązanie wydaje się skuteczne. Nic nie pomogły naukowe dowody, że dieta Dukana (właśnie wysokobiałkowa) nie tylko uszkadza nerki, ale także prowadzi do wzrostu poziomu homocysteiny we krwi, która uszkadza naczynia krwionośne, a w efekcie układ krążenia (więcej na ten temat). Aktualnie twórcy diety OXY reklamują się jako następcy skompromitowanego Dukana i zapewniają, że to najpopularniejszy sposób odchudzania w naszym kraju, także wśród celebrytów (szczegóły na oficjalnej stronie).
Mnóstwo Polaków umiera w sposób nieuzasadniony. Brak edukacji, a w prasie ukazują się rzeczy wołające o pomstę do nieba. To oszukiwanie ludzi. Wszystkie produkty służą człowiekowi, ale w sposób umiarkowany. Odsyłam do lektury "Konopielki" Redlińskiego*. Wciąż jesteśmy w tym samym miejscu
- dodaje prof. Naruszewicz.
Na temat diety dr Dąbrowskiej i tym podobnych rozwiązań wypowiadało się wielu specjalistów, w tym na łamach "Medycyny Praktycznej" mgr Aleksandra Cichocka z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie:
- Wiadomo, że warzywa i owoce są zdrowe, ale nie zawierają one wszystkich składników odżywczych potrzebnych organizmowi każdego dnia. Dlatego zgodnie z zasadami racjonalnego żywienia Instytut Żywności i Żywienia nie poleca diet jednostronnych.(...) Ułożenie prawidłowej diety przypomina układanie puzzli. Jeśli zabraknie jednego nawet elementu, obraz nie jest pełny. Podobnie w organizmie - głód zastał zaspokojony, ustrój funkcjonuje, ale niedobór jakiegoś składnika odżywczego sprawia, że któryś z narządów odczuwa jego brak..
Zapoznaj się z aktualnie obowiązującą piramidą żywieniową w Polsce, opracowaną przez IŻiŻ
Natura wyposażyła człowieka w idealne drogi oczyszczania: nerki i wątrobę. To znakomite przetwórnie chemiczne, które, jeśli tylko dostaną właściwe zasilenie, pozbędą się wszystkiego, co nam szkodzi, zalega itd.
- Dobrze przemyślana dieta, zgodna z zapotrzebowaniem organizmu na składniki odżywcze potrzebne do prawidłowego metabolizmu, sprawi, że fizjologiczne drogi oczyszczania będą prawidłowo funkcjonować. Uleganie modzie na oczyszczanie może tylko zaszkodzić. Sam termin "oczyszczanie" oznacza, że chcemy doprowadzić coś do stanu wyjściowego. A przecież kuracje oczyszczające prowadzą do pozbawienia organizmu elementów niezbędnych do jego prawidłowego funkcjonowania. Więc już na poziomie terminologii zachodzi tu nieporozumienie. Jeśli ktoś się niewłaściwie odżywia i w konsekwencji ma kłopoty z zaparciami, to sięga po środki, by opróżnić jelito z zalegających mas kałowych, a nie po to, by cokolwiek oczyścić, jak to się często słyszy! - mówiła dla "Superlinii" profesor Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska*, gastrolog, kierownik Zakładu Opieki Farmaceutycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Czytaj:
Więc co z tymi jelitami? Na deser płuczemy, by poczuć się jeszcze lepiej?
Jak wygląda modna hydrokolonoterapia? Przez odbytnicę do jelita wprowadzana jest rura, przez którą pod odpowiednim ciśnieniem wlewana jest podgrzana, przefiltrowana woda. Ma ona odklejać od ścian jelita "kamienie kałowe" i wyprowadzać je wraz z wodą. Podczas seansu, który trwa kilkadziesiąt minut, proces jest kilkakrotnie powtarzany. Cel? Według zwolenników metody: wzmocnienie mięśni okrężnicy i poprawa jej ruchów perystaltycznych, co pomaga przywrócić wewnętrzną równowagę całego organizmu oraz poprawia samopoczucie.
Bardzo teoretycznie. Kamienie w jelitach u każdego? To ściema! Owszem, czasem się je stwierdza, ale u chorych w wieku starczym, leżących, wyniszczonych, a nie zdrowych ludzi w średnim wieku. Podczas "zabiegu" ponoć usuwa się kilkanaście kilogramów zalegań. Rzecz w tym, że po zabiegu nikt automatycznie nie waży kilkanaście kilogramów mniej. Co zatem dzieje się z tą masą?
Brak jakichkolwiek wiarygodnych badań naukowych potwierdzających skuteczność metody. Są natomiast dowody wskazujące na jej szkodliwość.
Już kilka lat temu naukowcy z Uniwersytetu w Georgetown wykazali, że hydrokolonoterapia może prowadzić do pojawienia się poważnych skutków ubocznych, w tym niedokrwistości aplastycznej (niewydolność szpiku kostnego), trwałego uszkodzenia nerek i wątroby oraz samych jelit. Opisane są pojedyncze przypadki zgonów spowodowanych hydrokolonoterapią, szczególnie w przypadku zabiegów wykonywanych nieprofesjonalnym sprzętem - sprzyjającym zakażeniom wewnętrznym.
Nadzorująca badania dr Rani Mishori zaleca lekarzom poinformowanie pacjentów, że nawadnianie przez okrężnicę nie jest mądre, zwłaszcza jeśli u pacjenta występują choroby przewodu pokarmowego, w tym zapalenie uchyłka, choroba Crohna lub wrzodziejące zapalenie jelita grubego, czy ciężka postać hemoroidów, przeszedł jakikolwiek zabieg w obrębie jelita grubego, cierpi na choroby nerek lub choroby serca.
Zapoznaj się z wynikami badań dr Mishori, a także dyskusją ze zwolennikami metody
To ciekawe, że tak wiele osób ma opory przed wykonaniem kolonoskopii, badania ratującego życie w przypadku zmian prowadzących do raka jelita grubego, a zarazem inni za spore pieniądze poddają się procedurze zdecydowanie budzącej większy sprzeciw...
Czyli nic nie możemy zrobić, żeby ulżyć organizmowi? Nieprawda. Zmień nawyki żywieniowe, ruszaj się, ciesz życiem, uzupełniaj niedobory składników wspierających pracę naturalnych filtrów, a rzeczywiście "pozbędziesz się toksyn" i nabierzesz energii do życia:
Wprowadź w życie 12 zasad, które pozwolą żyć dłużej i lepiej
* Prof. Marek Naruszewicz - kieruje Katedrą Farmakognozji i Molekularnych Podstaw Fitoterapii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Od lat bada wpływ żywności na zdrowie człowieka. Pod jego kierunkiem naukowcy dowiedli, że regularne spożywanie chipsów ziemniaczanych znacznie zwiększa ryzyko chorób serca i ma to związek nie tylko z niezdrowymi tłuszczami czy dużą ilości soli, ale też z zawartym w chipsach akrylamidem. Wyniki tych badań są szeroko komentowane na całym świecie. Podobnie jak wyniki pracy dotyczącej białka łubinu białego (tzw. słodkiego), które wykazuje właściwości zbliżone do białka soi, ale jest zdrowsze.
* Profesor Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska, gastrolog, wieloletnia kierownik Zakładu Upowszechniania Wiedzy o Żywności i Żywieniu w Instytucie Żywności i Żywienia w Warszawie, aktualnie kierownik Zakładu Opieki Farmaceutycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, szefowa Rady Promocji Zdrowego Żywienia Człowieka, cytat za: "Cała prawda o dietach oczyszczających", "Superlinia", kwiecień 2013.
* "Konopielka" - powieść Edwarda Redlińskiego z 1973 roku, zaliczana do tzw. nurtu chłopskiego. Akcja toczy się we wsi Taplary na Podlasiu, odciętej od świata zewnętrznego. Wraz z nową nauczycielką do wsi wkracza "zagrożenie" dla utrwalonego porządku: prąd, radio, maszyny rolnicze etc. Społeczność lokalna przyjmuje wszelkie zmiany wyjątkowo niechętnie, opornie, głucha na racjonalne argumenty. Powieść wzbudziła ogromne emocje i uzyskała skrajnie odmienne oceny. Dla jednych była naigrywaniem się z losu polskiego chłopa, dla innych sentymentalnym obrazem świata utraconego na rzecz bezwzględnej cywilizacji. Obecnie społeczność z "Konopielki" uznawana jest za uosobienie zacofania, ciemnogrodu.
Czytaj także:
Prof. Marek Naruszewicz: Uczmy się od Rzymian i nie dajmy się truć przemysłowi spożywczemu