Więcej o COVID-19 i innych chorobach zakaźnych przeczytasz na głównej stronie Gazeta.pl.
Mimo dostępnych już leków przeciwwirusowych oraz terapii służących do leczenia i zapobiegania COVID-19, naukowcy nadal pracują nad nowymi preparatami, skuteczniejszymi lub niosącymi ze sobą mniej działań ubocznych. W dodatku wciąż zagrażają nam nowe warianty wirusów, o zmienionych właściwościach biologicznych lub takie, które uodpornią się na leki. A zatem wciąż na całym świecie przeszukuje się, najczęściej przy pomocy sztucznej inteligencji, wielkie bazy leków i związków biologicznie czynnych, w nadziei na znalezienie substancji zdolnych "zabijać" SARS-CoV-2.
Najnowsze doniesienia naukowe mówią o odkryciu przeciwwirusowych właściwości związku o nazwie sulforafan (prekursorem jest glukorafanina, substancja znajdująca się w brokułach, sałacie i innych zielonolistnych warzywach).
Związek został wytypowany do badań laboratoryjnych po wstępnej selekcji dokonanej przez naukowców z John Hopkins University (USA). Po serii eksperymentów naukowcy stwierdzili, że sulforafan nieźle sobie radzi z wirusami wywołującymi COVID-19 oraz tymi, które odpowiadają za przeziębienie. Do tych badań naukowcy wykorzystali oczyszczony, syntetyczny sulforafan, zakupiony od firmy chemicznej. Wyniki eksperymentu opublikowano w czasopiśmie "Communications Biology".
O właściwościach leczniczych tego związku wiadomo już od pewnego czasu. Ta substancja chemiczna występuje obficie w warzywach z rodziny krzyżowych, do których należą m.in. kapusta, brukselka, jarmuż, brokuły, kalafior. Wykazano, że sulforafan ma właściwości przeciwnowotworowe, pobudza do działania enzymy detoksykacyjne oraz zapobiega uszkodzeniom DNA, ponadto pomaga zapobiegać chorobom układu sercowo-naczyniowego, oddechowego, cukrzycy. Istnieją też poszlaki, że potrafi zwalczać zakażenia bakteryjne (m.in. wywołane przez Helicobacter pylori).
Badania, których wyniki właśnie poznaliśmy, to tak zwane badania przedkliniczne. Doświadczenia prowadzone były w laboratoriach na wyhodowanych wcześniej komórkach, a także na zwierzętach. Stąd trudno jeszcze orzekać o przydatności sulforafanu do walki z wirusem u ludzi. To zagadnienie wymaga kolejnych badań.
Podczas doświadczeń żywe komórki wystawiano na działanie sulforafanu przez 1-2 godziny, a następnie zakażano SARS-CoV-2 oraz wirusem przeziębienia (o nazwie HCoV-OC43). Próbowano też, jakie skutki daje traktowanie tym związkiem zakażonej wcześniej komórki.
Odkryto, że nawet stosunkowo niskie stężenie sulforafanu hamowało proces replikacji wirusów o połowę. Co więcej, udawało się to w przypadku sześciu wariantów SARS-CoV-2, w tym delty i omikronu. Związek zwalczał także wirusy przeziębienia.
Drugie odkrycie dotyczy synergii pomiędzy remdesivirem (lek stosowany na COVID-19) a sulforafanem. Okazało się, że jeśli zakażone komórki zostaną poddane jednoczesnemu działaniu tych dwóch substancji, aktywność wirusów spada o 50 proc. Takie synergiczne działanie obserwowano przy różnych stężeniach.
- Niższe dawki sulforafanu i remdesiviru podane razem są skuteczniejsze, niż stosowane oddzielnie. Fakt, że oba środki działają lepiej w połączeniu niż osobno, jest bardzo zachęcający - czytamy w artykule.
Przeprowadzono też badanie na myszach, które pokazało, że leczenie sulforafanem zmniejszało miano (ilość) wirusa w płucach i górnych drogach oddechowych zwierząt, a uszkodzenia płuc spadły o 29 proc. w porównaniu z chorymi, ale nieleczonymi myszami. Po sulforafanie zakażone zwierzęta wolniej traciły na wadze. Naukowcy uważają też, że badany związek zapobiegł nadmiernej reakcji immunologicznej, zwanej burzą cytokinową. Obecnie naukowcy przygotowują się do badań klinicznych z udziałem ludzi. Naukowcy wiążą bowiem z tym związkiem spore nadzieje.
Źródła: MedicalXpress.com, Communications Biology