Herbata to, zaraz po wodzie, najpopularniejszy napój na świecie. Camellia sinensis, bo tak nazywa się roślina, której suszone liście wykorzystujemy do zaparzenia herbaty, to krzew rosnący naturalnie w lasach tropikalnych i subtropikalnych. Jest też od tysiącleci rośliną uprawną. Pierwsza wzmianka o herbacie, jako napoju leczniczym, pochodzi z Chin, z III wieku naszej ery. Dzisiaj badania potwierdzają jej korzystne działanie na organizm.
W herbacie zidentyfikowano takie związki jak: kofeina, polifenole, a wśród nich flawonole (mirycetyna, kwercetyna, kemferol), teaflawiny (powstają w wyniku utlenienia liści czarnej herbaty), katechiny (występują w zielonej herbacie, przede wszystkim 3-galusan epigallokatechiny (EGCG). Polifenole nadają herbatom wyrazisty smak i aromat oraz mają właściwości prozdrowotne.
Herbata i jej wpływ na organizm człowieka była przedmiotem wielu badań obserwacyjnych. Wykazano w nich, że spożywanie 2-3 filiżanek herbaty dziennie wiąże się ze zmniejszonym ryzykiem przedwczesnej śmierci, chorób serca, udaru mózgu i cukrzycy typu 2. Trzeba przy tym pamiętać, że picie zbyt gorącej herbaty (ponad 55–60° C) nie jest dla nas dobre, wydaje się bowiem zwiększać ryzyko raka przełyku i żołądka. Naukowcy podkreślają jednak, że te ustalenia powinny zostać zweryfikowane w większych, randomizowanych, kontrolowanych badaniach, zgodnie z zasadami obowiązującymi w nauce. Tymczasem wydaje się, że zagrożenie związane z piciem gorącej herbaty jest niewielkie, z wyjątkiem częstego spożywania bardzo gorącego napoju.
Dlaczego herbata jest taka zdrowa? To zasługa zawartych w niej polifenoli (flawonoidów). Te związki chemiczne działają jako przeciwutleniacze, które zmniejszają szkodliwe działanie wolnych rodników w organizmie. Wszystkie zwykłe herbaty zawierają mniej więcej taki sam poziom tych substancji chemicznych, choć w różnych proporcjach. Zielona herbata jest najzasobniejsza w 3-galusan epigallokatechiny, a czarna natomiast w teaflawiny. Ale oba te związki działają podobnie.
Przede wszystkim od samej rośliny i sposobu jej uprawy, a także od późniejszej obróbki. Ale nie bez znaczenia są dodatki, które zwykliśmy dodawać do herbaty. Dodatek takich składników jak mleko, miód i cytryna mogą zmienić określoną zawartość flawonoidów. Ponadto nie bez znaczenia jest to, co wraz z herbatą ludzie spożywają.
- Niektóre badania sugerują, że białko i prawdopodobnie tłuszcz w mleku mogą zmniejszać właściwości przeciwutleniające herbaty. Wiadomo, że flawonoidy „dezaktywują się" podczas wiązania z białkami, więc teoria ta ma naukowy sens. (...) Nie ma jednak na to mocnych dowodów. W praktyce oznacza to, że herbata – nawet herbata z odrobiną mleka – może być zdrowym napojem - wyjaśnia serwis hsph.harvard.edu.
To przede wszystkim cukier. Słodzenie napojów od dawna uważane jest za jedną z głównych przyczyn rosnącej nadwagi i otyłości, a co za tym idzie - ryzyka rozwoju cukrzycy typu 2. Lepiej jest więc nie dosładzać herbaty, szczególnie jeżeli pijemy jej więcej niż jedną filiżankę dziennie (a możemy, a nawet powinniśmy pić jej więcej). Oczywiście, odrobina słodyczy w herbacie nie zaszkodzi, ale mówimy tutaj o większych ilościach cukru (to może być zwykły cukier czy miód lub różnego rodzaju syropy itp.).
A co ze sztucznymi słodzikami? Dopóki zjadamy ich naprawdę niewiele, pewnie nam nie zaszkodzą. Nie poleca się jednak spożywania większych ilości sztucznych słodzików, takich jak aspartam, sacharyna, stewia i sukraloza (pochodna sacharozy) z tego chociażby powodu, że zdaje się, nie są tak obojętne dla zdrowia, jak uważano. Sugeruje się, że wpływają niekorzystnie na skład mikrobiomu jelit.
Źródła: hsph.harvard.edu,