Gdy mówimy o metabolizmie, mamy na myśli procesy chemiczne, podczas których nasze ciało przekształca żywność i napoje w energię. Jest to złożony proces, który wykorzystuje kalorie i tlen w celu wytworzenia i uwolnienia energii potrzebnej do funkcjonowania organizmu. Istnieje pojęcie podstawowej przemiany materii (BMR), które odnosi się do minimalnej ilości kalorii potrzebnych organizmowi do funkcjonowania podczas odpoczynku. Ta liczba różni się w zależności od osoby. To mniej więcej 60 do 70 proc. energii, którą dysponuje organizm, resztę energii zużywa na przetwarzanie żywności w energię (ok. 10 proc.) oraz na ruch fizyczny (a nadmiar jest magazynowany w komórkach tłuszczowych).
Organizm jest znakomitą samoregulującą się maszyną i przyspiesza lub spowalnia metabolizm zgodnie z zapotrzebowaniem na energię. Zatem najlepiej by było dostarczać ciału dokładnie tyle kalorii, ile tak naprawdę w danym momencie potrzebuje. Tak wygląda teoria, w rzeczywistości jednak jest to bardzo trudne zadanie, ponieważ zwyciężają choćby nasze żywieniowe nawyki lub lenistwo. Więcej spożytych niż spalonych przez organizm kalorii oznacza więc nieuchronnie, że przybędzie nam kilogramów.
Jednak szybkość z jaką organizm przetwarza żywność na energię, czyli szybkość metabolizmu, może zostać zakłócona przez schorzenia. Mówimy wówczas o spowolnieniu metabolizmu, jako jednym z efektów ubocznych chorobę.
Wśród schorzeń, które wpływają na szybkość metabolizmu, znajdują się takie choroby endokrynologiczne jak:
Czym jest zespół Cushinga? Jest to grupa objawów chorobowych, związanych z podwyższonym poziomem kortyzolu w surowicy krwi. Kortyzol to tak zwany hormon stresu, naturalny hormon steroidowy wytwarzany przez korę nadnerczy. Ma za zadanie mobilizować organizm w obliczu niebezpieczeństwa, ale pełni też inne funkcje. Kortyzol inicjuje uwalnianie kwasów tłuszczowych z tkanki tłuszczowej i przekształcanie ich w ciała ketonowe oraz przemianę białek w aminokwasy, przyspiesza resyntezę glukozy. Nadmiar kortyzolu we krwi wiąże się ze wzrostem apetytu.
Choroba powoduje, że tłuszcz rozkłada się nierównomiernie w ciele, gromadząc się przede wszystkim na karku, nad obojczykami, na twarzy i tułowiu, natomiast ręce i nogi pozostają szczupłe.
Zbyt duża ilość kortyzolu w organizmie może być spowodowana przyjmowanymi lekami lub guzem nadnerczy, a ponadto nowotworami płuc, trzustki, tarczycy i grasicy. Zespół Cushinga dotyka głównie osoby w wieku od 25 do 50 lat, zażywające leki kortyzolowe (np. przy astmie lub reumatoidalnym zapaleniu stawów).
Choroba Cushinga z kolei jest rodzajem zespołu Cushinga. Przyczyną tego schorzenia jest łagodny guz zlokalizowany w przysadce mózgowej, który wydziela zbyt dużo hormonu adrenokortykotropowego (ACTH), co z kolei zwiększa poziom kortyzolu we krwi.
Nieleczony zespół Cushinga może doprowadzić do nadciśnienia, osteoporozy, cukrzycy i wielu innych groźnych schorzeń. Ponadto wiąże się z szybkim przybieraniem na wadze.
Niedoczynność tarczycy to stan, w którym tarczyca nie wytwarza i nie uwalnia wystarczającej ilości hormonów tarczycowych do krwioobiegu. Głównym zadaniem tarczycy jest bowiem kontrolowanie metabolizmu. W tym celu produkuje trzy hormony: tyroksynę (T4), trijodotyroninę (T3) i kalcytoninę. Tyroksyna i trijodotyronina związane są bezpośrednio z szybkością przemiany materii. Tyroksyna pobudza procesy utleniania w tkankach, rozpad tłuszczów do kwasów tłuszczowych i glicerolu, zwiększa wchłanianie glukozy i jej zużycie przez komórki. Trójjodotyronina odpowiada za metabolizm białek, tłuszczów i węglowodanów oraz przemiany energetyczne. Kalcytonina natomiast związana jest z gospodarką wapniowo-fosforanową organizmu. Niedobór hormonów tarczycy powoduje, że metabolizm zwalnia.
Główne objawy niedoczynności tarczycy to uczucie zmęczenia, senność, przybieranie na wadze i ciągłe uczucie chłodu, spowodowane nadwrażliwością na niskie temperatury. Nieleczona niedoczynność tarczycy może doprowadzić do nadwagi i otyłości.
Możliwe przyczyny niedoczynności tarczycy:
Dziedziczne zaburzenia metaboliczne powodują przybieranie na wadze ponieważ wpływają na sposób, w jaki organizm przetwarza określone składniki odżywcze lub enzymy. W takich przypadkach, to ile jesz i ile ćwiczysz, nie ma znaczenia.
Tempo w jakim spalamy kalorie zmienia się znacznie w ciągu naszego życia. Najnowsze badania, zrealizowane Pennington Biomedical Research Center (USA) sugerują, że jest zgodny z czterema etapami życia.
Jeśli wziąć pod uwagę masę ciała, to najszybsze tempo metabolizmu mają niemowlęta. Potrzeby energetyczne organizmu rosną szybko w ciągu pierwszych 12-tu miesięcy życia. Do pierwszych urodzin dzieci spalają kalorie o 50 procent szybciej niż dorośli. Po tym "szczycie energetycznym" ludzki metabolizm zwalnia średnio o 3 procent na rok i stabilizuje się, gdy mamy 20 lat. Teraz przez około czterdzieści lat będzie się utrzymywał na podobnym poziomie do mniej więcej 60. roku życia.
Po 60. roku życia spowolnienie wynosi 0,7 proc. rocznie, nie jest więc znów takie wielkie. Ale i tak oznacza, że w wieku 90-ciu lat będziemy potrzebować o 26 procent mniej kalorii, niż gdy byliśmy w średnim wieku
- mówią autorzy badania.
Szybkość metabolizmu jest częściowo uwarunkowana genami, a więc w dużej mierze pozostaje poza kontrolą człowieka. - Osoba z „niskim" (lub powolnym) metabolizmem spala mniej kalorii w spoczynku i podczas aktywności, dlatego musi jeść mniej, aby uniknąć nadwagi - przypominają eksperci z Harvard University (USA).
- To po części prawda, a po części mit, że metabolizm jest kluczem do wagi. Za rosnącą falę otyłości w naszym kraju nie można całkowicie winić odziedziczonej skłonność do powolnego metabolizmu. Geny nie zmieniają się tak szybko. Coś środowiskowego - w szczególności zmiany w diecie i zbyt mało ćwiczeń - są znacznie bardziej prawdopodobnymi winowajcami - piszą badacze na stronie health.harvard.edu.
Niezależnie od tego, czy Twój metabolizm jest szybki, czy wolny, nasze ciała są zaprojektowane do magazynowania nadmiaru energii w komórkach tłuszczowych. Tak więc, jeśli jesz i pijesz więcej kalorii ("spożycie energii") niż twoje ciało zużywa ("wytwarzanie energii"), przytyjesz. Z drugiej strony, jeśli jesz i pijesz mniej kalorii niż spalasz podczas codziennych czynności (w tym ćwiczeń, odpoczynku i snu), schudniesz
- podsumowują swoje rozważania amerykańscy eksperci.
Źródła: health.harvard.edu, Science.org,