Czy brak snu może prowadzić do otyłości?

Osoby, które śpią zbyt krótko są narażone na otyłość oraz cukrzycę typu drugiego o wiele bardziej niż inni. Już jedna nieprzespana noc może skutkować przybraniem na wadze. To dlatego, że mała ilość snu zwalnia tempo przemiany materii.

Organizm potrzebuje snu, by prawidłowo funkcjonować. Jeżeli zdarza nam się "zarywać" noce, odbija się to nie tylko na samopoczuciu, lecz także na wadze. Brak snu zmniejsza tempo przemiany materii. Ponadto, jeżeli śpimy mniej niż sześć godzin na dobę, rozregulowuje się nasz apetyt i jesteśmy skłonni do przejadania się.

Brak snu spowalnia procesy przemiany materii

Im mniej snu, tym bardziej zwalnia nasza przemiana materii. Organizm, który nie miał szansy odpowiednio wypocząć, kolejnego dnia po zarwanej nocy, zamiast spalać kalorie, zaczyna je gromadzić. To prowadzi do tycia.

Sabotażyści odchudzania. Dlaczego diety często nie działają? 6 głównych przyczyn

Związek między przemianą materii a snem badali fińscy naukowcy. Na dwie noce zaprosili do laboratorium 15 ochotników. Podczas pierwszej nocy badani spali od 22.30 do 7 rano. Kolejnej badacze nie pozwolili im w ogóle zasnąć. W obu przypadkach pobrali od nich próbki tkanki tłuszczowej i mięśniowej.

Po nieprzespanej nocy, w tkance mięśniowej ochotników naukowcy stwierdzili podwyższoną ilość glikozy, co oznacza, że komórki spalały proteiny z mięśni, zamiast wytwarzać energię z glukozy. W związku z tym, że we krwi ochotników stwierdzono również podwyższony poziom kortyzolu, eksperci uznali, że zapewne to brak snu spowodował wyrzut glikokortykoidów z nadnerczy.

Tymczasem w tkance tłuszczowej dochodziło do aktywizacji enzymów glikolizy. Komórki tłuszczowe musiały zmagazynować nadmiar glukozy we krwi, więc tworzyły nowe zapasy tłuszczu. W dłuższej perspektywie efektem tych procesów może być otyłość oraz cukrzyca typu drugiego.

Podczas snu spala się nasza tkanka tłuszczowa

To, ile śpimy, ma ścisły związek z tym, ile ważymy. Podczas snu, jak tłumaczy dr Shawn Arent z Uniwersytetu Rutgersa w USA, nasza przysadka mózgowa wydziela największe ilości hormonu wzrostu. To on odpowiada za to, że powstaje nasza tkanka mięśniowa i spala się tłuszcz. Pięć godzin snu na dobę to za mało, by ten proces mógł przebiec w pełni. Jeżeli śpimy mniej niż sześć godzin na dobę, będziemy tyć.

Mało spisz, masz większy apetyt

Jeżeli śpimy zbyt mało, rośnie nasza ochota na objadanie się wysokokalorycznymi produktami. Taki wniosek przedstawili naukowcy Kliniki Mayo, którzy przeprowadzili obserwację 17 zdrowych osób. Część z nich mogła spać normalnie, druga część musiała skrócić sen o jedną trzecią. Osoby z drugiej grupy dziennie zjadały o 549 kalorii więcej.

Jak wyjaśnili badacze, to dlatego, że im mniej snu, tym niższy poziom leptyny, czyli hormonu powstającego w tkance tłuszczowej, odpowiadającego za ograniczanie apetytu. Jednocześnie mała ilość snu powoduje wzrost greliny, czyli hormonu odpowiadającego za wzrost apetytu.

Ile godzin dziennie powinniśmy spać, by nie tyć?

Naukowcy obliczyli, że aby prawidłowo funkcjonować, dorosła osoba powinna przesypiać od siedmiu do dziewięciu godzin na dobę. Na pewno nie może być to mniej niż sześć godzin na dobę. Warto przy tym pamiętać, że zbyt duża ilość snu też nie jest zdrowa - nie warto przekraczać dziewięciu godzin snu na dobę.

Sprawdź też koniecznie:

Dieta

Więcej o: