Konsultacja: Izabela Jąderek, psycholog seksuolog, na co dzień zajmuje się pracą - indywidualną i grupową - nad problemami w relacjach, w bliskich związkach i w funkcjonowaniu psychoseksualnym. Pomaga w problemach związanych z tożsamością płciową, orientacją seksualną (coming out, dyskryminacja, brak akceptacji własnej orientacji), relacjami niemonogamicznymi, zazdrością, zdradą, brakiem satysfakcji ze sfery seksualnej. Więcej: www.izabelajaderek.pl
O co chodzi?
Kobieta leży na plecach na brzegu łóżka. Wyprostowane nogi opiera o ramiona i plecy mężczyzny tak, by ciężar ciała spoczywał na jej głowie i barkach. Mężczyzna stoi przed nią, a podczas penetracji kładzie ręce na jej udach. To on nadaje rytm i decyduje o głębokości pchnięć.
Dołącz do Zdrowia na Facebooku!
Warto wiedzieć:
Jeśli pozycja jest niewygodna, kobieta może się unieść i oprzeć ciężar ciała na zgiętych łokciach (pomoże też włożona pod głowę poduszka). Ta pozycja spodoba się kobietom, które lubią całkowicie oddać się partnerowi.
Co ona na to?
- Sprawdziłam, ale to nie jest moja ulubiona pozycja, jakoś nam w niej nie wychodzi. Co gorsza, następnego dnia strasznie bolały mnie plecy i kark. Może ktoś bardziej wyćwiczony lepiej się w niej odnajdzie - powiedziała jedna z redakcyjnych koleżanek.
O co chodzi?
Mimo że wygląda dość banalnie, dla niektórych to jedna z trudniejszych pozycji seksualnych, jeśli źle zaczniecie. Gdy rozpaczliwie szukacie równowagi, spokojnie jej stopień trudności z dwóch gwiazdek szybuje do czterech i więcej.
Najprościej zacząć jej ustawianie od pozycji odwróconego jeźdźca: zamiast przodem do partnera kobieta siada tyłem. Następnie partnerka pochyla się do przodu i przenosi ciężar ciała na zgięte łokcie i dłonie.
Warto wiedzieć:
Ta pozycja na pewno nie spodoba się kobietom, które mają słabe ręce (trzeba się na nich utrzymać w mało komfortowym nachyleniu). W tej pozycji bezdyskusyjnie rządzi partner - to on kontroluje intensywność i kąt penetracji, trzymając dłonie na pośladkach partnerki.
Pozycja robaczek to wielka frajda dla penisa, ale też sprzyja jego urazom! By nie uszkodzić członka, kobieta nie powinna pochylać się zbyt mocno i gwałtownie.
Co ona na to?
- Próbowaliśmy ją zrobić. Niby jest prosta, ale tak naprawę jakaś dziwna. Coś nam w nie wyszło, może jeszcze kiedyś spróbujemy - pisze jedna z forumowiczek.
O co chodzi?
W tej pozycji seksualnej mężczyzna siada na łóżku z wyprostowanymi nogami i delikatnie odchyla plecy do tyłu, by podeprzeć się na dłoniach. Kobieta musi usiąść tak, by jej nogi opierały się o barki partnera. Aby nie stracić równowagi, powinna odrobinę pochylić się do tyłu i oprzeć dłonie na łóżku.
Warto wiedzieć:
Pozycja wymaga od obojga partnerów pewnej siły i koordynacji. Kobietom może pomóc zgięcie nóg w kolanach.
Co ona na to?
- Szczerze? Ja lubię po bożemu. Na stojąco, na pieska, "69" i inne - żartuje jedna z forumowiczek.
Faktem jest, że w tej pozycji ruchy oraz głębokość penetracji w pełni kontroluje kobieta, co może być bardzo podniecające dla obydwu stron.
O co chodzi?
To wariant pozycji seksualnej od tyłu. Kobieta stoi na podwyższeniu i zgina nogi w kolanach. Tuż za nią ustawia się mężczyzna, tak by zapewnić jej dodatkową asekurację. Pełną kontrolę nad szybkością i głębokością penetracji ma mężczyzna. Ta pozycja seksualna doskonale nadaje się także do seksu analnego.
Warto wiedzieć:
Specyficzne ułożenie ciała wymaga od kobiety pewnej dozy zaufania do partnera, a od samego mężczyzny - pewności i siły.
Aby wykonać tę pozycję prawidłowo, potrzebne jest łóżko lub krzesło - po zgięciu przez kobietę kolan jego i jej genitalia muszą się znaleźć na podobnej wysokości.
Jeśli partnerka ma słabe mięśnie nóg, pozycja może być dla niej bardzo nieprzyjemna, a parze trudno będzie utrzymać równowagę. Można sobie pomóc opierając dłonie o ścianę lub półkę - wtedy łatwiej rozłożyć ciężar ciała oraz koordynować i kontrolować ruchy partnera w czasie penetracji.
Co ona na to?
- Mam wrażenie, że partner zaspokaja tylko i wyłącznie siebie, a moja przyjemność schodzi na drugi plan - pisze forumowiczka o niku Rooda666.
O co chodzi?
Partnerka kładzie się na plecach, z lekko rozchylonymi i mocno zgiętymi nogami, tak by stopy dotykały pośladków. Partner układa się podobnie jak w pozycji misjonarskiej, podpiera się jednak na dłoniach, by klatka piersiowa była w górze.
Warto wiedzieć:
W tej pozycji mężczyzna ma ograniczone ruchy dłoni i tułowia, ale zarazem mięśnie pochwy wyjątkowo silnie ściskają penisa.
Co ona na to?
- Nogi się męczą, ale facetowi bardzo się podobało. Nie potrzebuję się tak wysilać i zaciskać mięśni, żeby było fajnie. Spróbowaliśmy raz i chyba wystarczy - pisze jedna z forumowiczek.
Zobacz także:
O co chodzi?
Ta pozycja seksualna przypomina pozycję most, jednak kobieta nie musi robić pełnego mostka, tj. odchylać głowy i podnosić klatki piersiowej. Wystarczy, że ciężar tułowia przeniesie na zgięte w kolanach nogi i proste ręce. Przed kobietą klęka mężczyzna i to on kontroluje penetrację.
Warto wiedzieć:
Zaletą tej pozycji seksualnej jest możliwość utrzymania kontaktu wzrokowego między partnerami. Wolne ręce partnera pozwalają mu na pieszczenie innych części ciała partnerki, co dla dużej grupy mężczyzn jest bardzo podniecające. Z drugiej strony, dla wielu kobiet - z uwagi na ciężar przeniesiony przede wszystkim na ręce - jest ona bardzo wyczerpująca.
Co ona na to?
- Niektóre pozycje przypominają bardziej jogę niż seks, rozumiem innowacje, ale gdzie tu przyjemność? - zastanawia się jedna z forumowiczek.
O co chodzi?
Kobieta stoi i pochyla się tak, by położyć dłonie na podłodze. Wypina pośladki (może stanąć w lekkim rozkroku). Nie trzeba wielkiej wyobraźni, by dostrzec, że w tej pozycji absolutną i pełną kontrolę ma mężczyzna.
Warto wiedzieć:
Jeśli partnerka nie jest aż tak wygimnastykowana, by dotknąć dłońmi podłogi, może delikatnie ugiąć nogi w kolanach lub podeprzeć się o krzesło lub łóżko.
Co ona na to?
- Wydaje mi się, że czasami lepiej jest nie kombinować, wolę jak wszystko wychodzi spontanicznie - komentuje forumowiczka o pseudonimie Zoa.
O co chodzi?
Kobieta kładzie się na brzuchu. Partner chwyta ją za uda i podnosi do góry, partnerka zaś unosi tułów i opiera jego ciężar na wyprostowanych rękach. Penetracja w tej pozycji może być bardzo głęboka.
Warto wiedzieć:
Mimo że pozycja nie wymaga specjalnej techniki, obie strony muszą mieć dość siły, by utrzymać równowagę. Jeśli jest to dla kobiety zbyt niewygodne, może podeprzeć tułów na przedramionach - wtedy ciężar ciała przesuwa się na klatkę piersiową, a nie na dłonie, co jest mniej męczące i umożliwia dłuższą, intensywniejszą i mniej wyczerpującą penetrację.
Co ona na to?
- Kojarzy mi się to się z jakimiś zawodami z podstawówki, gdzie robiło się taczki - śmieje się jedna z koleżanek z redakcji.
O co chodzi?
Kobieta klęczy podparta na dłoniach i podnosi jedną nogę. Za nią na jednym kolanie klęczy mężczyzna, a podniesioną nogę kobiety kładzie na swojej. Drugą nogę ma zgiętą w kolanie i ustawioną pod kątem. Aby zachować równowagę i mieć większą kontrolę nad ruchami, trzyma dłonie na biodrach partnerki.
Warto wiedzieć:
Głębokie pchnięcia i specyficzne ustawienie umożliwia stymulację punktu G. Niestety pozycja może okazać się wyczerpująca. Aby tego uniknąć, warto zamieniać nogi. Kobieta może również klęknąć przy jakimś oparciu, aby łatwiej jej było utrzymać równowagę.
Co ona na to?
- To jest nie do zrobienia, przynajmniej dla mnie. Mimo że mój partner świetnie się bawił, to ja po kilku minutach miałam dość. Bolały mnie ręce, plecy, wszystko. Nie, to nie dla mnie! - żali się jedna z piszących na forum kobiet.