MASTURBACJA: dla zdrowia i przyjemności?

Gdyby wierzyć rodzimym statystykom, masturbacja nie dotyczy większości Polaków. Przyznaje się do niej tylko 16 proc. z nas. Inaczej niż w krajach zachodnich, gdzie odsetek ten waha się w okolicach 80 - 95 proc. Dzięki masturbacji, czy to z partnerem czy samodzielnie, możemy zapobiegać pewnym problemom zdrowotnym, uczyć się swojej seksualności - podkreślają specjaliści. Z drugiej strony, czasem rozładowywanie napięcia seksualnego w ten sposób może szkodzić. I bynajmniej nie chodzi tu o kwestie natury moralnej.

Kiedyś wierzono, że masturbacja może powodować ślepotę, niepłodność, zarost u kobiet, odpadanie narządów płciowych i impotencję u mężczyzn, a finalnie prowadzić do szaleństwa. Do dziś na forach internetowych bez problemu można znaleźć wątki, w których internauci ostrzegają przed jej rzekomym wpływem na zaburzenia erekcji czy pomieszanie zmysłów.

"40 proc. Polaków sądzi, że prowadzi ona do zaburzeń psychicznych" - pisał jeszcze w 2006 roku prof. Zbigniew Izdebski w tekście pt. "Obawy i trudności w życiu seksualnym". Izdebski przekonuje, że wciąż wywołuje ona w wielu rodakach wstyd i poczucie winy. Najwięcej poczucia winy tkwi w nastolatkach.

MASTURBACJA: czy to jest normalne?

"Czy to jest normalne?" - pyta na forum 19-letni "nkfree". "To" to oczywiście masturbacja . Nastolatek nie wydaje się pocieszony zapewnieniami innych forumowiczów, że tak. Na ich zapewnienia odpiera, że to grzech i że ma wyrzuty sumienia. Wtóruje mu "załamana", wątpiąca, czy jej, ze względu na płeć, wolno się dotykać. "Czy to normalne, że dziewczyna się masturbuje? Robię to co jakiś czas"- pisze.

Seksuolodzy powtarzają jak mantrę: masturbacja stanowi naturalną część rozwoju seksualnego człowieka. Obserwuje się ją już u dzieci w łonie matki. Następnie pojawia się rozwojowo u kilkuletnich dzieci, aby powrócić jako symptom budzącej się seksualności w wieku dojrzewania. U dorosłych może pełnić różne funkcje. Występować jako element życia seksualnego w parze czy jego substytut lub urozmaicenie solo.

Wszyscy się masturbują, ale nie Polacy?

Według amerykańskich badań wykonanych na reprezentatywnej próbie aż 94 proc. mężczyzn i 85 proc. kobiet przyznaje się do masturbacji . Wynikałoby z tego, że niemal wszystkim, niezależnie od płci, zdarza się dotykać samych siebie. Porównując te statystyki z naszymi polskimi, można zauważyć, że może i na Zachodzie owszem, ale już nie u nas w kraju. Na rodzimych ziemiach proporcje się odwracają. Oczywiście, jeśliby wierzyć naszym deklaracjom.

Zgodnie z danymi zawartymi w raporcie "Formy aktywności seksualnej" Zbigniewa Izdebskiego 42 proc. Polaków twierdzi, że nigdy w życiu się nie masturbowało (odpowiednio 58 proc. kobiet i 27 proc. mężczyzn). Prawie co trzeci rodak (31 proc.) przyznawał, że zdarzyło mu się to kiedyś co najmniej raz, jednak teraz już tego nie robi. Jedynie 16 proc. Polaków przyznaje, że masturbuje się i nie zaprzestało tej aktywności - czytamy w książce "Seksualność Polaków na początku XXI wieku" Izdebskiego. Do masturbacji przyznaje się nieco ponad 21 proc. mężczyzn i około 11 proc kobiet. Tymczasem badacze sugerują, że masturbacja ma liczne zalety, w tym również zdrowotne.

MASTURBACJA - zapobiega cukrzycy, bezsenności, wspomaga odporność

Zachowania autoerotyczne pomagają przeciwdziałać wielu problemom zdrowotnym: od zapalenia pęcherza moczowego po cukrzycę typu 2 - przekonują Anthony Santella oraz Spring Chenoa Cooper z University of Sydney w "The Conversation". "W przypadku kobiet masturbacja może zapobiegać infekcjom szyjki macicy i zakażeniom układu moczowego" - mówią.

Masturbacja , a głównie doświadczany w jej wyniku orgazm, według naukowców pomaga zredukować napięcie, walczyć z bezsennością, zmniejszać ryzyko wystąpienia obniżonego nastroju, wspomóc funkcjonowanie układu odpornościowego. Za tym oddziaływaniem stoi m. in. zmiana poziomu hormonów w wyniku doświadczania seksualnej przyjemności, w tym obniżenie poziomu hormonu stresu - kortyzolu oraz produkcja wprawiających w stan zadowolenia endorfin .

Część zalet płynących z masturbacji jest tożsama z tymi płynącymi z udanego życia seksualnego. Natomiast w przypadku masturbacji , której nie towarzyszy tradycyjny stosunek, z oczywistych względów eliminuje się ryzyko niechcianej ciąży czy złapania którejś z chorób przenoszonych drogą płciową - dodają eksperci. No i to nie wszystko.

Wytrysk 5 razy w tygodniu = 3 razy mniejsze ryzyko raka prostaty

Australijskie badania z 2003 r. wskazują, że mężczyźni, którzy mają wytrysk więcej niż 5 razy w tygodniu są 3 razy mniej narażeni na zachorowanie na raka prostaty . Systematyczne pozbywanie się nasienia, jak wskazywali specjaliści, zapewnia zdrowie całego systemu i zapobiega tworzeniu się rakotwórczych substancji chemicznych. "Mężczyźni robią sobie przysługę regularnymi ejakulacjami. To działa jak czyszczenie systemu kanalizacji" - mówi seksuolog Gloria Brame w serwisie "menshealth.com".

Zobacz wideo

W przypadku mężczyzn masturbacja pozwala także przeciwdziałać przedwczesnym wytryskom , umożliwia samodzielny trening wydłużania czasu zanim dojdzie do ejakulacji. Zasada jest prosta: jeśli możesz dłużej sam, będziesz mógł dłużej z nią.

Masturbujące się kobiety lepiej znają swoje ciało i częściej mają orgazmy?

A co z paniami? Poszła kobieta do seksuologa, bo nie odczuwała przyjemności podczas zbliżeń, wyszła z poleceniem "proszę zacząć się masturbować". Żart? Bynajmniej, masturbacja bywa stosowana jako element terapii. Uważa się ją za jeden z najbardziej efektywnych sposobów maksymalizacji orgazmów , zwłaszcza w przypadku kobiet. Niektóre badania wskazują, że 50 proc. dziewcząt osiągnęło swój pierwszy orgazm właśnie w jej wyniku.

Kobietom, które się masturbują , łatwiej jest osiągnąć orgazm podczas tradycyjnego stosunku i seksu oralnego - informuje "menshealth.com". "Jeśli dodatkowo pozwoli swojemu partnerowi obserwować się, gdy to robi, będzie on miał okazję nauczyć się, jakiego rodzaju dotyk sprawia jej największą przyjemność" - mówi terapeuta Brian Zamboni.

Ciało kobiety nie jest tak proste w obsłudze jak męskie, warto nauczyć się jak reaguje na różne bodźce seksualne. Można te "nauki" czynić w towarzystwie partnera, ale czasem samotne ćwiczenia okazują się dużo bardziej efektywne. Można powiedzieć: naucz się dawać sobie przyjemność sama, a będziesz umiała ją osiągnąć z kimś. W przypadku kobiet zgłaszających się do specjalistów z powodu anorgazmii pierwotnej (takich, które nigdy nie doświadczyły orgazmu ) masturbacja poprzedzona instruktażem, jak się pieścić (w ramach której można stosować np. filmy czy lektury edukacyjne) w 90 proc. kończy się sukcesem, czyli szczytowaniem.

Czytaj także: Wytrysk kobiety - jest o co walczyć?

MASTURBACJA nie zawsze taka dobra - co powinno niepokoić?

Czy więc uwzględniając wszystko powyższe, masturbacja to samo dobro? Ano niekoniecznie. Tak jak w przypadku wszystkich zachowań związanych z przyjemnością, które same w sobie nie są szkodliwe tj. jedzenie, może zostać błędnie użyta, tzn. nie do takich funkcji do jakich została stworzona. Masturbacja powinna służyć rozładowaniu napięcia seksualnego i przyjemności oraz nie być odczuwana jako czynność przymusowa, a podejmowana z własnej woli. Zdarza się jednak, że dzieje się inaczej. Czym się niepokoić?

Jeśli jesteś w związku, a zastępuje ona całkowicie zwyczajne pożycie, które z różnych względów nie daje już satysfakcji jednej ze stron, warto się przyjrzeć, co kryje się pod owymi "różnymi względami" w parze, jaka motywacja stoi za ograniczeniem życia seksualnego na stałe jedynie do zachowań autoerotycznych. W części przypadków ludzie będą w stanie rozwiązać problem poprzez szczerą rozmowę. Często jednak nie jest to takie proste, zwłaszcza że w takich sytuacjach może być trudno o przejrzystą komunikację. Wtedy pomocna może okazać się wspólna wizyta u seksuologa lub psychoterapeuty.

MASTURBACJA jako natręctwo lub sposób rozładowania napięcia

Kiedy masturbacja na pewno jest szkodliwa? Jeśli zachowania autoerotyczne są sztywne i niepodatne na modyfikacje, tzn. zawsze masturbujesz się w tych samych okolicznościach, z użyciem tych samych rekwizytów, stają się one niemal rytuałem o dokładnie określonym przebiegu, a w innych warunkach nie jesteś w stanie osiągnąć podniecenia lub przyjemności. W dodatku czujesz, że tracisz nad nimi kontrolę, tzn. wprost musisz się masturbować, zdarza się to coraz częściej, ciągle myślisz o tym, że będziesz to robić/ jak/ kiedy. Według "Słownika Encyklopedycznego Miłość i Seks" Zbigniewa Lwa-Starowicza w tym przypadku mówi się o masturbacji patologicznej, która wymaga leczenia.

Kolejnym typem masturbacji wymagającym interwencji jest tzw. masturbacja nerwicowa. Niekoniecznie związana jest z popędem seksualnym, służy raczej odreagowaniu stresu wywołanego różnymi przyczynami. Porażka na tle zawodowym czy towarzyskim będzie więc wywoływała potrzebę rozładowania napięcia poprzez masturbację. Masturbacja nie rozwiąże jednak pierwotnego problemu. Zachowania takie utrwalają nieadaptacyjne wzorce. Tego rodzaju masturbacja może się pojawiać u osób w różnych wieku, także u małych dzieci, które w ten sposób próbują "radzić sobie" z napięciem wywołanym przerastającymi je problemami. W przypadku tych ostatnich warto różnicować ją od naturalnej masturbacji rozwojowej.

Z oczywistych względów należy dążyć do zapobiegania i leczenia zachowań masturbacyjnych, jeśli są one realizowane w sposób zagrażający zdrowiu lub życiu, np. z użyciem ostrych przedmiotów, z podduszaniem itp.

Dodatkowo w przypadku kobiet czasem dochodzi do utrwalenia reakcji seksualnej na jeden bodziec, który jest dostarczany poprzez masturbację (np. strumień prysznica, oparcie krzesła), przez co trudnym lub niemożliwym staje się osiąganie pobudzenia czy orgazmu z partnerem czy w wyniku innego sposobu pobudzania. Tego rodzaju nawykowe uwarunkowania również warto korygować tak, aby kobieta mogła cieszyć się pożyciem również z partnerem.

Masturbujesz się? A jak?

Wydaje się, że o masturbacji nie rozmawia się nawet w gronie najbliższych znajomych, jeśli już to prędzej anonimowo w sieci. Forumowiczka "yeah" pisze: "Najczęściej robię to w łóżku lub na krześle, kiedy jestem sama w domu, kiedy wiem ze nikt mnie nie nakryje. Im bardziej mam rozchylone nogi, tym większa przyjemność, naciskanie łechtaczki jest fajne, ale do orgazmu zawsze odprowadza mnie zataczanie kółeczek dwoma palcami po łechtaczce". Masz wrażenie, że właśnie przeczytałeś coś wybitnie zbereźnego? O masturbacji niby się mówi i coraz częściej, że jest naturalna, że służy seksualności, ale najczęściej jednak tak, żeby za wiele nie powiedzieć, bo to jakoś "razi w uszy", wprawia w zakłopotanie i niewiadomo, co z tym począć...

Jeszcze w 1994 roku Bill Clinton odsunął od stanowiska naczelną lekarz kraju dr Joycelyn Elders m. in. za wypowiedź podczas jednej z konferencji, kiedy to miała powiedzieć, że młodych ludzi powinno się uczyć masturbacji, jako że stanowi ona część ludzkiej seksualności.

Futurystyczna wizja, której życzyłoby sobie wielu seksuologów i edukatorów seksualnych i która nie mieści się w głowie (a pewnie nawet nie przyszłaby do głowy) znacznej części społeczeństwa zakłada wprowadzenie edukacji seksualnej obejmującej zagadnienia dotyczące masturbacji , a być może także treści o charakterze instruktażowym dla nastolatków w wieku dojrzewania w szkołach. Na chwilę obecną, ku pocieszeniu wielu, podobny scenariusz wydaje się na tyle realistyczny co film rodzaju science-fiction.

Pytania o nasz stosunek do zachowań autoerotycznych przywołują kolejne: gdzie jesteśmy na drodze do własnej seksualności i jak wielkimi pokładami wstydu jest ona wciąż obciążona?

Autorka artykułu: Małgorzata Skorupa - psycholog, psychoterapeutka, autorka wielu publikacji z zakresu psychologii oraz rozwoju osobistego.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do Zdrowia na Facebooku!

Więcej o: