(Nie)prawdopodobne zaburzenia snu - co może się zdarzyć, gdy śpisz?

Sen nie zawsze nadchodzi i odchodzi wtedy, kiedy tego chcemy. Nie wszyscy w jego trakcie pokornie leżymy w łóżku. Niektóre zaburzenia snu znamy z doświadczenia niemal wszyscy, inne zaskakują, budzą przestrach, czasem mogą zagrażać zdrowiu i życiu. I to zarówno osób nimi dotkniętych, jak i otoczenia. Oto one!
. . Shutterstock

Porażenie przysenne: świadomość obudzona w trakcie snu

Wyobraź sobie, że twój umysł budzi się, gdy twoje ciało, a po części także mózg, jest pogrążone we śnie. Nie jesteś w stanie wykonać jakiegokolwiek ruchu, nic powiedzieć. Słyszysz przerażające dudnienie w uszach, przed oczami pojawiają się zamglone tajemnicze obrazy. W dodatku czujesz ciężar w klatce piersiowej, wydaje ci się, że twoje ciało bezwładnie spada lub wykręca się.

Przerażające? To niektóre z objawów porażenia przysennego, zwanego też paraliżem sennym. W wielu kulturach zaburzanie było utożsamiane z nawiedzeniem przez demony, kontaktami ze światem niematerialnym. Czym jest w rzeczywistości?

Każdej nocy, gdy zasypiamy nasze ciało podlega paraliżowi. Jest to zjawisko naturalne, które chroni nas przed realizowaniem snów w rzeczywistości, np. gdy śnimy o biegu, nasze mięśnie nie ruszają się, gdy atakujemy wyimaginowanego wroga, nie zrobimy nikomu krzywdy. Paraliż mięśni daje nam pewność, że nasze ciało, niezależnie od treści snu, bezpiecznie spoczywa pod pierzyną.

Zaburzenie występuje natomiast, gdy świadomość budzi się w trakcie snu, a dokładnie w fazie REM, czyli tej najbardziej tajemniczej i najmniej zbadanych przez naukowców. Jednak organizm ciągle śpi. Nie mamy panowania nad ciałem, co sprawia, że możemy czuć wszechogarniającą niemoc i strach. Mimo że jesteśmy świadomi, mózg może wytwarzać obrazy marzeń sennych. To właśnie je widzi osoba doświadczająca zaburzenia jako wirujące barwy czy niewiadomego pochodzenia zjawy. Uwaga, to nie siły nadprzyrodzone, a po prostu sen.

Paraliż senny najczęściej pojawia się przy zasypianiu i wybudzaniu. Według badaczy 30 - 50 proc. z nas doświadczy tego stanu choć raz w życiu. Nie jest on groźny, ale ciężko się z niego obudzić. Niektórzy specjaliści uważają, że głębokie oddychanie - które jednak może być utrudnione - może pomóc wyzwolić się ze stanu zawieszenia.

Seksomnia: stosunki seksualne przez sen

Seksomnia, w Polsce zwana też zespołem Morfeusza, polega na niekontrolowanym uprawianiu czynności seksualnych podczas snu. Osoba dotknięta tą przypadłością może nie tylko zadowalać swoje seksualne pragnienia samodzielnie, ale także poszukiwać partnera do kopulacji. To wszystko będąc w głębokim śnie NREM. Uśpiona jest świadomość, ale ciało jest pobudzone seksualnie. Dzięki temu, że układ autonomiczny jest zaktywizowany, u mężczyzn może dojść do erekcji i ejakulacji nocnych, u kobiet natomiast następuje lubrykacja pochwy. Przedstawiciele obydwu płci mogą cieszyć się orgazmami, mimo że śpią.

Zaburzenie może, choć nie musi, być kłopotliwe. Czasem na skutek przypadłości osoby na nie cierpiące budzą partnerów. Większe kontrowersje budzą eskapady nocne w celu odbycia stosunku, najczęściej z obcymi. Znane są przypadki mężczyzn, którzy śpiąc gwałcili napotkane kobiety (zostali uniewinnieni ze względu na brak świadomości czynu) czy kobiet, które oddawały się przypadkowo spotkanym panom. Wszystkich ich łączy to, że nie pamiętali tego, co się zdarzyło.

Osoba dotknięta seksomnią ze skłonnością do seksualnych wędrówek jest wystawiona na dużo większe ryzyko zarażenia chorobami wenerycznymi, a także ciąże nieznanego pochodzenia. Warto zaznaczyć, że seksomnia nie jest zboczeniem, a problemem zdrowotnym.

Zespół Elpenora: realizowanie snu na jawie

Elpenor, któremu zaburzenie zawdzięcza swoją nazwę, był towarzyszem sławnego Odyseusza. Poboczny bohater Homerowskiej "Odysei" uprzednio upiwszy się winem, zasnął na dachu. Niestety miejsce to okazało się dla niego niefortunne, gdyż po obudzeniu się, prawdopodobnie będąc jeszcze pod wpływem wydarzeń sennych, zaczął biec przed siebie i spadł. W ten właśnie sposób zakończył swój żywot.

Zespół Elpenora, zwany też zrywem posennym czy upojeniem przysennym, to nic innego jak odzyskanie sprawności ruchowej zanim jeszcze powróci pełna świadomość. Osoba z tą przypadłością, po przebudzeniu jest przekonana, że wciąż jest we śnie. A że sen to zazwyczaj koszmar bądź marzenie o charakterze erotycznym, działania podejmowane przez chorych są najczęściej kierowane pożądaniem lub lękiem, bywają agresywne. Znane są przypadki ludzi, którzy będąc w tym stanie, dopuszczali się zachowań przestępczych. Prawo uznaje ich najczęściej za niepoczytalnych, w związku z czym są zwalniani z odpowiedzialności za przewinienia.

Zaburzenie jest dosyć rzadkie, diagnozuje się je najczęściej u osób ze skłonnościami do psychopatii, ale może być też spowodowane skrajnym wyczerpaniem organizmu. Wszelkie ewentualne podejrzenia należy konsultować z lekarzem psychiatrą w celu wykluczenia zmian organicznych układu nerwowego, które mogą leżeć u postaw tego stanu.

Narkolepsja: zasypianie co parę godzin

Narkolepsja to rzadkie zaburzenie, które objawia się napadami snu występującymi w różnych, często przypadkowych  (i niespodziewanych) momentach dnia, np. podczas pracy na komputerze, spotkania towarzyskiego czy robienia zakupów. Osoba dotknięta narkolepsją zasypia co 3 - 4 godziny na średnio 10 - 20 minut. Nietrudno się domyślić, że uporczywe ataki senności znacznie utrudniają choremu normalne funkcjonowanie, co więcej mogą być niebezpieczne, np. gdy narkoleptyk zasypia za kierownicą lub z ostrym narzędziem w rękach. Narkoleptycy żalą się, że niejednokrotnie są piętnowani przez pracodawców, przylepia im się etykietki "leni" bądź "imprezowiczów". W końcu to właśnie oni notorycznie zasypiają w biurze i podczas konferencji.

Sen u osób zdrowych zaczyna się od fazy nie REM, podczas której organizm wycisza się, rozluźniają się mięśnie, wpadamy w głęboki relaks. Dopiero po około 1.5 h wkraczamy w około 15 - minutową fazę REM (serie szybkich ruchów gałek ocznych), która przypomina czuwanie. Podczas narkoleptycznych napadów chory od razu wpada w sen REM.

Atakom senności w narkolepsji może towarzyszyć katapleksja, czyli nagła utrata napięcia mięśni szkieletowych, na skutek której chory traci kontrolę nad organizmem: upada, upuszcza przedmioty, które trzyma. Katapleksja może występować bez pojawiającej się senności, wtedy osoba w pełni zachowuje świadomość, jedynie jej ciało jest niezdolne do jakiegokolwiek działania.

Dotąd nauka nie wyjaśniła przyczyn uszkodzenia mechanizmu kontroli snu u narkoleptyków. Wiadomo, że najczęściej zaburzenie pojawia się po raz pierwszy pomiędzy 15. a 30. rokiem życia. Przypuszcza się, że schorzenie może być uwarunkowane genetycznie i ma związek z  zaburzeniami metabolicznymi. Najczęściej ujawnia się pod wpływem nasilonego stresu lub wyczerpania. Często musi minąć ponad 10 lat od pierwszych objawów, żeby narkoleptyk został poprawnie zdiagnozowany. Ponieważ nie znamy bezpośrednich przyczyn choroby, leczenie polega na zwalczaniu objawów poprzez podawanie leków pobudzających i eliminujących senność leków przeciwdepresyjnych.

Somnambulizm: nocne wędrówki

Somnambulizm, zwany jest też lunatyzmem lub sennowłóctwem. Osoby nim dotknięte wstają w nocy i chodzą, mimo że śpią. Zaburzenie, związane ze snem NREM (podczas którego nie następują serie szybkich ruchów gałek ocznych) częściej spotykane jest wśród dzieci. Lunatykiem będzie 7 na 100 dzieci i 2 na 100 dorosłych. Zaburzenie najprawdopodobniej świadczy o braku dojrzałości układu nerwowego, dlatego o ile w przypadku dzieci nie budzi niepokoju, to w przypadku dorosłych traktowane jest jako nieprawidłowość.

Somnambulik może łatwo zrobić sobie krzywdę podczas nocnych eskapad, w końcu nie jest świadomy, nie sprawuje kontroli nad własnymi zachowaniami. Powszechnie, nie wiedzieć czemu, przyjęło się twierdzić, że wędrującego w czasie snu nieszczęśnika nie należy budzić. To mit. Możesz bez obaw przywołać lunatyka do rzeczywistości. Jedyne co mu grozi to dezorientacja i zaskoczenie. Lunatyk, mimo że się przemieszcza, w rzeczywistości jest zanurzony w głębokim śnie, jego fale mózgowe są takie same jak u osób medytujących.

Zespół bezdechu śródsennego: zagubiony oddech

Zakładamy, że gdy śpimy nasz organizm mimo wszystko kontroluje oddech. Okazuje się, że nie zawsze. Zespół bezdechu śródsennego polega na zatrzymaniu wentylacji płuc na więcej niż 10 sekund lub spłyceniu oddechu o prawie połowę. Co to oznacza w praktyce? Osoba nim dotknięta nie oddycha w ciągu nocy tak jak powinna, krew nie jest w stanie dostarczyć wystarczającej ilości tlenu do narządów ciała. Na skutek tej kryzysowej sytuacji wydzielane zostają hormony, które budzą śpiącego. Ten zaczyna oddychać, wszystko wraca do normy.

Większość z nas doświadcza kilku bezdechów w ciągu nocy, nie jest to jeszcze nic groźnego. Niestety u osoby cierpiącej na zespół bezdechu śródsennego w ciągu pojedynczej nocy może dojść do setek takich bezoddechowych cykli.

Potencjalnie zaburzenie może powodować nawet śmierć. Niestety jego wykrywalność jest wciąż niska. Często o tym, że coś jest nie tak, na początku informują partnerzy. Obserwują oni, że bliski podczas snu prawie nie oddycha lub głośno chrapie, co jest skutkiem utrudnionego przepływu powietrza (jeden z symptomów). Czasem problem dostrzega też sam zainteresowany: niepokoi go, że systematycznie przebudza się w nocy z poczuciem silnego lęku, w ciągu dnia jest apatyczny i senny, mogą trapić go bóle głowy i wysokie ciśnienie.

Bruksizm, czyli nocne zgrzytanie zębami

Starsi często pouczają dzieci, żeby nie zgrzytały zębami. Okazuje się jednak, że wielu z nas, niezależnie od wieku, systematycznie trze zębami żuchwy o zęby szczęki i nawet o tym nie wie. Dlaczego? Po prostu robimy to w trakcie snu.

O tym, że śpiąc, zgrzytamy zębami, dowiadujemy się najczęściej bądź od partnerów, z którymi dzielimy łoże, bądź od dentystów. Czasem alarmuje nas palący ból zębów. Winne niekoniecznie są dziury. Na skutek tarcia, pozbawiamy się szkliwa, zęby są pozbawione ochrony, dlatego gryzienie, a nawet mówienie u osób z bruksizmem może być bolesne. To nie wszystko. Pozornie niewinna skłonność prowadzi także do rozchwiania zębów w szczęce, stanów zapalnych i zwyrodnieniowych, a także bólu głowy.

Skąd się bierze bruksizm? Lekarze twierdzą, że powodem może być stres i tendencja do spinania się, zaciskania szczęk. Przyznają, że leczenie jest zazwyczaj ciężkie. Zaleca się naukę metod relaksacyjnych, psychoterapię, a w poważniejszych przypadkach także wizytę u psychiatry. Bruksizm można też leczyć objawowo (często z sukcesem) poprzez zakładanie na noc specjalnie przygotowanych przez protetyka szyn odciążających. Taka nakładka na zęby mechanicznie chroni przed nieświadomym zgrzytaniem. Gdy jej używamy, po jakimś czasie mózg oducza się wykonywania szkodliwych ruchów w ciągu nocy. Walcząc z bruksizmem, możemy także ćwiczyć mięśnie przeciwstawne do tych, których używamy do zaciskania szczęki. Jedno z ćwiczeń polega na przyciskaniu czubka języka do podniebienia przy jednoczesnym oddalaniu dolnych szczęk i żuchwy w dół.

Bezsenność, a może mniejsza potrzeba snu?

Nawet po pracowitym, długim dniu, kładziesz się do łóżka i nie możesz zasnąć? Jeśli już ci się to uda, wciąż się rozbudzasz, oczy otwierają ci się definitywnie już wczesnym rankiem? Niektóre statystyki wskazują, że na bezsenność uskarża się prawie połowa z nas. Tymczasem często okazuje się, że w wielu przypadkach najbardziej kłopotliwym aspektem bezsenności nie jest rzeczywiste zmęczenie organizmu, a dręcząca myśl, iż sen był niewystarczająco długi.

Specjaliści wielokrotnie badali osoby twierdzące, że z przyczyn niezależnych od ich woli śpią zdecydowanie za mało. Co się okazało? Obiektywna jakość i ilość snu była niezadowalająca tylko u jakiejś części badanych. Prawie 40 proc. spośród rzekomo doświadczających bezsenności w rzeczywistości spało normalnie i w wystarczającym stopniu realizowało potrzeby organizmu odnośnie odpoczynku. Naukowcy w przypadku tych osób mówią o tzw. "bezsenności subiektywnej".

Bezsenność może mieć wiele powodów, zarówno natury psychicznej, fizycznej jak i wynikających z trybu życia. Picie napojów zawierających kofeinę, alkohol,  palenie papierosów (substancje te działają pobudzająco), natłok myśli lub obowiązków, brak umiejętności relaksowania się - to potencjonalni winowajcy. Spróbuj wyeliminować niesprzyjające nawyki, przeorganizować harmonogram dnia tak, żebyś miał czas wypuścić nagromadzone za dnia emocje i wyciszyć się. Nie pomaga? Bezsenność może być m. in. objawem zaburzeń nastroju, w tym depresji. Może, ale nie musi. Nie wszyscy potrzebujemy 8 godzin w pieleszach, aby normalnie funkcjonować. Być może tobie wystarcza 6.

Hipersomnia, czyli nadmierna senność

Nadmiernej senności nie trzeba chyba przedstawiać, zna ją z doświadczenia każdy z nas. Nie ma się czego obawiać, jeśli jest rezultatem nieprzespanej nocy, gorzej, gdy śpimy, ile trzeba, a wciąż towarzyszy nam zmęczenie.

Psycholog, James Maas w trakcie przygotowań do filmu dokumentalnego na jej temat dowiedział się, że zaburzenie dotyka nawet pilotów i załogi linii powietrznych, i to w czasie lotu! Z informacji zdobytych przez naukowca w 1998r. wynikało, że niejednokrotnie zdarzało się, że niemalże cała załoga na pokładzie drzemała.

Amerykańscy naukowcy przeprowadzili także badanie, w rezultacie którego okazało się, że prawie co 3. osoba przynajmniej kilka razy w miesiącu jest tak senna, że nie jest w stanie wykonać swoich codziennych obowiązków. Czy ty także należysz do rzeczonej jednej trzeciej? Jeśli tak, to z pewnością wiesz, że nadmierna senność w ciągu dnia to nie tylko gorszy nastrój, ale także osłabiona uwaga, koncentracja i wszelkie zdolności przetwarzania informacji. Winne nie zawsze jest niedosypianie. Przyczyną mogą być także kłopoty zdrowotne, dlatego gdy nie zarywasz nocy, a w dzień jesteś niemal nieprzytomny, skonsultuj problem z lekarzem.

Koszmary senne: czy to normalne?

Czy wiesz, że przerażające sny również uznawane są za zaburzenie snu? Chyba nie ma osoby, która by ich nie doświadczyła, ale nie łudź się, notoryczne złe sny, wcale nie są normą. Co nią jest? Według badaczy przeciętna osoba ma średnio 2 koszmary senne miesięcznie. Częściej przerażające sny zdarzają się u dzieci. Uznaje się to za naturalne, wszak wszyscy od czasu do czasu przeżywamy obawy.

Psycholodzy uważają, że sny mogą być bramą do naszej nieświadomości, dają nam dostęp do emocji i przeżyć, które wypieramy z rzeczywistości zewnętrznej. Są wykorzystywane przez niektórych psychoterapeutów w pracy z osobą. Przeżyta trauma (np. powódź, śmierć członka rodziny, wypadek samochodowy) może intensyfikować przeżywanie urazów psychicznych w trakcie snu. Jeśli niemal co noc budzisz się przerażony, być może jest to po prostu wołanie o pomoc z twojego wnętrza. Nie warto go lekceważyć.

Więcej o: