Pamiętamy ubiegłoroczne kolejki, apteczne zapisy i trudności przy zakupie szczepionek przeciw grypie.
Według ekspertów - to się nie powtórzy. Ubiegłoroczne wzmożone zainteresowanie było spowodowane przede wszystkim strachem przed covidem i ewentualną koinfekcją (równoczesnym zakażeniem dwoma wirusami), a bezpośredniej ochrony przeciw SARS-CoV-2 jeszcze nie było. Spowszedniał nam koronawirus, grypę traktujemy jak niegroźny relikt przeszłości. Szczepienia przeciw COVID-19 praktycznie stanęły. Nawet osoby wcześniej przekonane, uprawnione do przyjęcia trzeciej dawki, nie spieszą się z jej przyjęciem. Po wydaniu automatycznie 1,8 mln skierowań na trzecią dawkę należało spodziewać się kolejek. Jest pusto. A co, jeśli grypa uderzy w nas solidnie?
W poprzednim sezonie przeciw grypie zaszczepiło się ok. 6 proc. rodaków. To wynik rekordowy. Wcześniejszy rekord, z sezonu 2019/20, to zaledwie 4,12 proc. polskiej populacji. Prawdopodobnie, gdyby jesienią 2020 roku do Polski trafiło więcej szczepionek przeciw grypie,wynik byłby jeszcze lepszy, bo wielu chętnych szczepionki nie kupiło. Producenci nie traktowali jednak naszego rynku priorytetowo i dostawy osiągnęły ok. dwa mln dawek. Ustalając przydziały dla poszczególnych krajów, uwzględniano wcześniejsze zainteresowanie szczepieniami. Trudno nam było konkurować choćby z Holendrami, spośród których przeciw grypie regularnie szczepi się połowa, czy z Brytyjczykami - na Wyspach szczepionkę od lat regularnie przyjmuje ponad 60 proc. obywateli.
Jak nas poinformowało Ministerstwo Zdrowia, w tym sezonie z dostępem do szczepionek przeciw grypie ma być zdecydowanie lepiej. Jesienią 2021 roku do Polski może trafić nawet pięć milionów dawek. Według urzędników to powinno w pełni zaspokoić potrzeby aptek (ok. dwa miliony dawek) i zamówień refundacyjnych. W tym roku bezpłatnie szczepionki przysługują między innymi kobietom w ciąży, osobom po 75. roku życia, medykom, nauczycielom i służbom mundurowym. Refundacja 50 proc. obejmuje dzieci w wieku 2-5 lat, osoby dorosłe ze schorzeniami sprzyjającymi ciężkiemu przebiegowi grypy i seniorów po 65. roku życia (przejdź do szczegółowego wykazu).
W tym roku dostępne szczepionki mają kosztować ok. 52 zł, chociaż cena w poszczególnych aptekach może się nieznacznie różnić. Przeznaczona dla dzieci szczepionka donosowa Fluenz Tetra ma kosztować ok. 95 zł.
Zakładając, że nie zmarnuje się ani jedna dawka, uda się zaszczepić maksymalnie kilkanaście procent społeczeństwa. To spora grupa, która ma okazję uniknąć zakażenia i groźnych powikłań. Populacyjnie to jednak wciąż marny wynik. Nie zapobiegnie swobodnemu szerzeniu się wirusa grypy w Polsce. Jeśli ten okaże się wyjątkowo zjadliwy, system już obciążony chorymi na covid może stać się niewydolnym.
Wydawało się, że ewentualne fale maksymalnych zachorowań na grypę i covid rozminą się. Szczytu covidu spodziewamy się w listopadzie, grypa najczęściej serwowała nam wzmożenie w styczniu/lutym. Niestety, w tym roku już teraz jest sporo przypadków grypy (wcześniej niż zwykle) i możemy mieć pechową kumulację.
Generalnie patrząc w statystyki, trudno dziwić się tym, którzy grypy się nie boją, wierzą, ze covid ją wyeliminował. W ostatnim sezonie bez pandemii 2019/20 Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego-Państwowy Zakład Higieny informował o prawie trzech milionach 780 tysiącach zachorowań na grypę, 16 tys. 684 hospitalizacjach i 64 zgonach z powodu grypy. W ubiegłym sezonie zachorowań lub podejrzeń zachorowań na grypę było ok. milion 616 tysięcy. Nie stwierdzono żadnego zgonu.
Grypa złagodniała? Przeszła do historii? To nie tak. Powszechne teleporady i samoleczenie spowodowały, że pacjentów nie kierowano na testy w kierunku grypy, nie raportowano też prawidłowo zgonów. Z tym zresztą zawsze był spory kłopot w sytuacji, gdy grypa była chorobą współistniejącą i pierwotną przyczyną pogorszenia się stanu zdrowia chorego. Przez lata eksperci alarmowali, że co czwarty zawał w Polsce jest poprzedzony ostrą infekcją układu oddechowego (więcej na ten temat), w zdecydowanej większości nieokreśloną co do sprawcy. I chociaż to choroby układu krążenia wciąż są głównym sprawcą zgonów w naszym kraju, ta narracja jakoś się nie przebijała. Polacy przeciw grypie szczepić się nie chcieli i nadal w większości nie chcą.
Oczywiście, zachorowań na grypę na pewno było wyraźnie mniej, nie tylko w statystykach, bo podstawowe zasady ochrony przeciw COVID-19, czyli dystans, dezynfekcja, maseczki, są skuteczne również wobec innych wirusów. Problem w tym, że do obostrzeń podchodzimy coraz bardziej lekceważąco. W efekcie wzbiera czwarta fala covidu i grypa też może rozwinąć skrzydła.
Nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miała nas dopaść grypa na miarę śmiercionośnej hiszpanki:
Nie jest jednak tajemnicą, że wirus grypy mutuje i co parę lat trafiają się jego groźniejsze wersje, zwłaszcza takie z silną komponentą odzwierzęcą (świńską, ptasią). Zazwyczaj nie jesteśmy wobec grypy bezbronni, nauczyliśmy się z nią żyć przez setki lat. Sporo osób przechodzi grypę lekko lub bezobjawowo. Układ odpornościowy tych, którzy chorowali, w kolejnych latach zazwyczaj rozpoznaje lekko zmutowane, podobne zagrożenie i daje sobie z nim sprawnie radę. W tym jednak, niespodziewanie, tkwi zagrożenie. Ostatnio nie chorowaliśmy na grypę, siedzieliśmy w sterylnych bańkach, nasza odporność mogła się nieco rozleniwić. Możemy być łatwiejszym celem. Można to zaobserwować w szkołach. Dzieci już masowo chorują, bardziej niż we wrześniach przed pandemią. Gdy sezon infekcji wirusowych nabierze rozpędu, trudno będzie uniknąć zakażenia tym, którzy nie będą dodatkowo chronieni dzięki szczepieniom.
Jeśli równocześnie złapiemy SARS-CoV-2 i grypę, może być nieciekawie. Wprawdzie naukowcy zapewniają, że te wirusy nie powinny utworzyć hybrydy, ale równoczesne infekcje zdarzają się coraz częściej. Takie obciążenie może być nie do udźwignięcia dla wielu organizmów, nawet młodych i pozornie zdrowych ludzi.
Nie potwierdziły się krążące plotki, że nie powstanie w tym roku szczepionka przeciw grypie, bo nie ma jej z czego zrobić. Chociaż prawdą jest, że uboższe dane epidemiczne są problemem globalnym (nie tylko u nas grypa "zniknęła"), nie są głównym źródłem prognozowania cech grypy w danym sezonie. Eksperci WHO jednak zdołali wyselekcjonować dwa nowe szczepy A, które najpewniej będą nam zagrażać w najbliższym czasie. Szczepy B pozostają bez zmian w stosunku do szczepionki z ubiegłego sezonu.
Czy szczepiąc się przeciw grypie, mamy absolutną pewność, że nie zachorujemy i nie wystąpią żadne odczyny poszczepienne? Nie, takiej pewności nie ma i nigdy nie było. Szczepionki ratują miliony ludzi, ale każda nasza aktywność wiąże się z pewnym ryzykiem. Zjedzenie kanapki czy wyjście z psem dla kogoś może skończyć się źle.
Celem szczepień jest ograniczenie szerzenia się czynników zakaźnych i/lub zmniejszenie ryzyka wystąpienia ciężkich powikłań (np. ostrego zapalenia płuc, zapalenia mięśnia sercowego), uniknięcia hospitalizacji i zgonu. Zwykle ochrona przed zakażeniem w różnych latach wynosiła 70-90 proc. Chociaż zdarzył się sezon, gdy skuteczność szczepionki w tym zakresie wyniosła niewiele ponad 50 proc. Co to oznaczało w praktyce? Co druga osoba wśród zaszczepionych, która "normalnie" by zachorowała, uniknęła zakażenia. "Pechowa" połowa, czyli ta chorująca, grypę przechodziła jednak lekko i bez powikłań. Nie warto?
Zastanawiasz się, czy szczepienie przeciw grypie można połączyć ze szczepieniem przeciw COVID-19? W tej kwestii w ostatnich dniach wypowiadało się wielu ekspertów. Niemal wszyscy zgodnie mówią, że nie ma przeciwwskazań medycznych, by podczas jednej wizyty lekarskiej przyjąć obie szczepionki.
Może i nie ma, ale najpewniej tego nie załatwisz w ten sposób.
Poniżej aktualnie obowiązująca ankieta, którą wypełnia się przed szczepieniem przeciw COVID-19. Wśród siedmiu pytań wstępnych, uwzględniających podstawowe przeciwwskazania, jest pytanie o inne szczepienie, wykonane w ciągu ostatnich 14 dni. Przygotuj się na to, że odpowiedź twierdząca jest traktowana jako przeciwwskazanie do szczepienia, niezależnie od tego, co mówią eksperci.
Ponoć jednym z powodów rozdzielenia szczepień jest ryzyko, że w razie wystąpienia odczynu poszczepiennego trudno byłoby określić, która szczepionka za niepożądane objawy odpowiada.
Oczywiście, nawet niemowlęta otrzymują czasem kilka szczepionek równocześnie, nie tylko skojarzonych (w jednym zastrzyku). Cenne byłoby też oszczędzenie czasu i załatwienie sprawy na jednej wizycie szczepiennej. Na razie jednak praktyka jest taka, jaka jest. Oszczędź więc sobie nerwów lub spróbuj telefonicznie rozwiać wątpliwości przed wizytą. Mało prawdopodobne, że lekarz zrobi dla ciebie wyjątek i ominie ustalone procedury. Kwestia powinna zostać rozwiązana systemowo, a nie sygnalizowana w mediach, wprowadzając przede wszystkim zamieszanie.
Pamiętaj, że szczepionka przeciw grypie daje już pełną ochronę po tygodniu. Ta przeciw COVID-19 wolniej się rozkręca. Czwarta fala już realnie jest. Grypa najpewniej przyjdzie później. Zacznij więc od szczepionki przeciw COVID-19, potem spokojnie zaszczep się przeciw grypie. Jesteś już po dwóch dawkach? Jeśli czeka cię trzecia za więcej niż dwa tygodnie, możesz zaczynać od grypy.
Masz już dość tych wszystkich zastrzyków? My też, ale im więcej osób je przyjmie, tym większa szansa, że po sezonie nie będziemy pisać o kolejnych rekordach zgonów. Uwierz, w przyszłym roku ma być łatwiej. Naukowcy pracują już nad wspólną szczepionką przeciw grypie i COVID-19 i będzie po kłopocie.