Autorami tego badania są naukowcy z University of Miami Miller School of Medicine (USA). Retrospektywna analiza kohortowa objęła dwie grupy po 38 tysięcy pacjentów, którzy przechorowali COVID-19. Osoby z pierwszej grupy zostały zaszczepione przeciw grypie na sześć miesięcy i dwa tygodnie przed diagnozą, natomiast druga grupa nie była szczepiona na grypę i służyła do porównań. Obie grupy zostały wyłonione ze stale aktualizowanej sieci elektronicznej dokumentacji medycznej (EMR), pochodzącej od 56 dostawców opieki medycznej z całego świata i obejmującej około 74 mln rekordów. Baza EMR zawiera dane m.in. z USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch, Izraela i Singapuru.
Naukowcy analizowali stan chorych z COVID-19 po 30, 60, 90 i 120 dniach od zakażenia, a wyniki porównali między grupami. Sprawdzano częstość występowania 15 powikłań COVID-19, w tym takich jak ostra niewydolność oddechowa, zatorowość płucna, niewydolność nerek, zawał serca, udar, posocznica, zakrzepica i inne. Uwzględniono także czynniki ryzyka, a więc wiek, rasę, pochodzenie etniczne, płeć, choroby podstawowe (nadciśnienie, cukrzyca, hiperlipidemia, przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP), otyłość, choroby serca) oraz nawyki związane ze stylem życia, w tym palenie papierosów.
- Nasza analiza wskazuje na potencjalny efekt ochronny szczepienia przeciw grypie u pacjentów z SARS-CoV-2. Zmniejszyło się ryzyko wystąpienia posocznicy (sepsy), udaru, zakrzepicy żył głębokich, prawdopodobieństwo przyjęcia na oddział ratunkowy lub oddział intensywnej terapii medycznej (OIOM) - piszą naukowcy w artykule opublikowanym w czasopiśmie "PLOS One".
Osoby z COVID-19, które nie były szczepione na grypę, miały wyższe prawdopodobieństwo (do 58 proc.), że trafią na oddział ratunkowy, do 45 proc. wyższe prawdopodobieństwo rozwinięcia się sepsy, do 58 proc. - udaru i do 40 proc. - zakrzepicy żył głębokich, w porównaniu z osobami, które wcześniej przyjęły szczepionkę na grypę. Ogólne ryzyko śmierci nie różniło się między grupami.
Do tej pory nie ma jeszcze jasnej odpowiedzi, dlaczego szczepionka na grypę w tak wysokim stopniu chroni także przed ciężkim przebiegiem COVID-19. Przeprowadzone już badania wskazują, że grypa prawdopodobnie wzmacnia wrodzony układ odpornościowy, dzięki czemu łatwiej radzimy sobie z infekcją.
Eksperci zalecają, aby szczepić się zarówno przeciwko COVID-19, jak i grypie. Chociażby dlatego, aby zapobiegać w ten sposób podwójnym zakażeniom. Mimo że potrzebne są kolejne badania wyjaśniające mechanizm działania szczepionki przeciw grypie w przypadku koronawirusowej infekcji, to jednak już teraz widać, że ten zastrzyk w poważnym stopniu chroni przed najgorszymi objawami COVID-19. - Dlatego też szczepienia przeciwko grypie mogłyby wspierać walkę z pandemią, szczególnie w krajach, w których obecnie brakuje szczepionek przeciw COVID-19 - uważają autorzy badania.
Źródła: MedicalXpress.com, PLOS One