Pierwsze informacje o nowym zespole chorobowym opublikowano 5 czerwca 1981 r. w "Tygodniowym raporcie o zachorowaniach i śmiertelności" CDC ( amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób). Zaledwie 13 dni później oficjalnie ogłoszono epidemię HIV. Wywoływana przez wirusa choroba AIDS do dziś zabiła ponad 37 milionów ludzi, ale sytuacja od dawna nie jest tak dramatyczna jak wtedy, gdy wieszczono, że to słuszny "gniew Pana" i armagedon.
Zdecydowanie więcej na ten temat:
Dziś AIDS to już raczej choroba przewlekła i prawidłowo leczona pozwala na długie, w miarę dobre życie. Zgromadzona wiedza i cztery dekady postępu w leczeniu HIV sprawiły, że nie ma realnych powodów do piętnowania zakażonych. Niestety, bezpodstawna stygmatyzacja jest jednym z powodów, dla których pacjenci przeżywają stres porównywalny z wojenną traumą, a ten może zaostrzyć chorobę - mówią naukowcy z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, badający dobrostan pacjentów z HIV/AIDS.
Obecnie prawie 40 milionów osób na całym świecie zmaga się z HIV/AIDS. Według danych PZH w Polsce od 1985 roku wykryto ponad 25,5 tysiąca zakażeń (dane na koniec 2019 roku). Dr hab. Marcin Rzeszutek z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego od ponad dekady obserwuje takich pacjentów. Wspólnie ze swoją doktorantką, mgr Małgorzatą Piętą, i dr hab. Ewą Gruszczyńską z Uniwersytetu SWPS, zajmują się ich samopoczuciem, sprawdzają, czy odczuwają satysfakcję z życia i jak oceniają jego jakość. Ich działania finansowane są przez granty Narodowego Centrum Nauki.
Im lepszy jest stan emocjonalny pacjentów z HIV, tym lepsza jest ich kondycja fizyczna, a jednym z najważniejszych czynników kształtujących ich poziom zdrowia jest dobre samopoczucie emocjonalne. Mamy na to medyczne dowody.
- mówi dr hab. Marcin Rzeszutek (na zdjęciu w naszej galerii, na górze artykułu) i dodaje:
- To, w jaki sposób traktujemy osoby zakażone, jak z nimi rozmawiamy, jak się do nich odnosimy, ma kluczowe znaczenie zarówno w procesie leczenia, jak i w podnoszeniu jakości ich życia. Kompleksowe wsparcie psychologiczne, zwrócenie uwagi na zdrowie psychiczne osób dotkniętych chorobą pomaga nie tylko im samym, ale zmienia także postawę całego społeczeństwa. Problem jest poważny, ponieważ niektórzy pacjenci przeżywają stres porównywalny z wojenną traumą.
Okazuje się, że wyraźny związek między dobrym samopoczuciem emocjonalnym a zdrowiem fizycznym zakażonych można wykazać analizując ich krew. Pacjenci, którzy deklarowali najwyższy poziom emocji negatywnych, mieli jednocześnie najniższy poziom limfocytów T CD4+. Odwrotny efekt obserwowano u osób, które deklarowały pozytywne emocje. Tymczasem ten typ krwinek białych uczestniczy w zwalczaniu zakażeń i odgrywa ważną rolę w działaniu układu odpornościowego.
- Innym wskaźnikiem kontrolowanym u osób z HIV jest poziom wiremii, czyli ilość wirusa w jednostce objętości krwi. Obecnie u osób przestrzegających rygorów leczenia owa ilość utrzymuje się poniżej wykrywalności testu. Tym samym wirus nie jest przekazywany dalej. Wyniki badań wykazują, że osoby, które w sposób przewlekły zmagają się ze złym samopoczuciem emocjonalnym spowodowanym stygmatyzacją czy silnym stresem mogą doświadczać pogorszenia stanu zdrowia - wyjaśnia Małgorzata Pięta, badaczka psychologicznych i społecznych aspektów radzenia sobie z przewlekłymi chorobami somatycznymi, doktorantka Szkoły Doktorskiej Nauk Społecznych UW.
W przypadku osób zakażonych wirusem HIV trauma ma charakter złożony i wielopłaszczyznowy. Świadomość potencjalnego zagrożenia życia, konieczność dożywotniego przestrzegania rygorów leczenia i borykanie się z jego efektami ubocznymi oraz, niestety, wciąż silna stygmatyzacja społeczna osób z HIV to stresory, które mogą wywoływać objawy zaburzenia po stresie traumatycznym
- tłumaczy Małgorzata Pięta (na zdjęciu w naszej galerii, na górze artykułu).
Odrzucenie przez otoczenie, niejednokrotnie przez osoby najbliższe, sprawia, że doświadczenia zakażonych porównuje się do tego, z czym zmagają się żołnierze podczas wojny lub osoby po wypadkach samochodowych czy katastrofach naturalnych. Na skutek stresu pourazowego (ang. posttraumatic stress disorder, PTSD) traumę przechodzi od 30 do nawet 65 proc. osób zakażonych wirusem HIV.
Coś optymistycznego? Małgorzata Pięta bada też inne, paradoksalnie pozytywne oblicze silnego stresu, dotykającego osoby z AIDS:
To tzw. potraumatyczny wzrost. Badania wskazują, że ludzie po doświadczeniu silnego stresu mogą zacząć szczególnie doceniać życie oraz inaczej spoglądać na świat i postrzegać siebie czy relacje z innymi ludźmi.
O takie pozytywne aspekty oczywiście łatwiej, gdy osoba zakażona dostaje wsparcie społeczne.
– Te osoby, które były w bliskiej relacji partnerskiej, zaznaczały, że dawane i otrzymywane wsparcie pozytywnie wpływa na ich samopoczucie i obniża poziom stresu. To tzw. efekt ochronny bycia w bliskiej relacji dla osób zakażonych wirusem HIV. Odwrotny wynik przynosi życie w pojedynkę. Zakażeni wirusem single są przez to bardziej podatni na rozwój choroby - podsumowuje Marcin Rzeszutek.
Więcej o badaniach: https://www.hiv.psychologia.pl/.
Od 40 lat świat nie ma wątpliwości. Ostateczne rozwiązanie problemu HIV/AIDS i związanych z nim konsekwencji społecznych będzie możliwe dopiero po wprowadzeniu masowych, skutecznych szczepień lub znalezieniu skutecznego leku przeciwwirusowego - obecnie stosowane preparaty przede wszystkim opóźniają rozwój i zapobiegają wystąpieniu objawów, ale nie zwalczają wirusa.
Wielokrotnie obwieszczano już światu, że jesteśmy właściwie o krok, że lada moment odetchniemy, bo naukowcy mają szczepionkę i trwają badania. Przedwcześnie. Ludzki wirus niedoboru odporności (HIV) należy do wirusów RNA (szybko mutujących), więc zwykle nim prace kończono, już ulegał przeobrażeniom uodparniającym go na szczepienia. Powierzchnia wirusa ma specyficzną, skomplikowaną, trójwymiarową strukturę. Połowa jej powierzchni jest powleczona cukrem - glikowana - co znacznie utrudnia systemowi immunologicznemu atak na agresora. Każda kolejna generacja wirusa ma zmienioną powłokę, co dodatkowo utrudnia pracę nad skutecznym preparatem (więcej na ten temat).
Doświadczenia ostatnich lat?
Wciąż jest więc nadzieja. Zwłaszcza teraz, gdy z powodu pandemii koronawirusa naukowcy skoncentrowali się na wirusach RNA i znacznie poszerzyli o nich wiedzę (więcej na ten temat).
Więcej na temat AIDS i pandemii koronawirusa, a także gdzie obecnie szukać pomocy w razie podejrzenia zakażenia: