AIDS - zapomniany zabójca. Co z chorymi podczas pandemii koronawirusa?

Obecność HIV w organizmie nie zwiększa ryzyka zakażenia i nie przyczynia się do zgonu z powodu COVID-19. Według ekspertów UNAIDS pandemia koronawirusa przyczyni się jednak do dodatkowych zgonów wśród chorych na AIDS. Możliwe niemal 150 tysięcy "nadprogramowych ofiar" do 2022 roku.

Pierwszego grudnia obchodzimy Światowy Dzień AIDS. Za początek światowej epidemii tej choroby wirusowej, powodowanej przez HIV, uznaje się rok 1981. Wówczas lekarze z Nowego Jorku i Kalifornii zaobserwowali nienaturalnie dużo przypadków rzadkich, ciężkich schorzeń u dotąd zdrowych, młodych ludzi, najczęściej orientacji homoseksualnej. Terapie nie przynosiły efektu, chorzy umierali. Do dziś choroba, początkowo uznana za "marginalne zagrożenie", pozbawiła życia ok. 37 milionów ludzi.

Więcej o historii epidemii w kraju i na świecie:

Według międzynarodowej organizacji UNAIDS, działającej w 70 krajach na rzecz ostatecznego pokonania HIV/AIDS, pandemia koronawirusa może przyczynić się do "nadprogramowych" 123-293 tysięcy zakażeń HIV i 69-148 tysięcy dodatkowych zgonów z powodu AIDS do 2022 roku. By temu zapobiec, a przede wszystkim zrealizować długofalowy cel organizacji - ostateczne rozprawienie się z AIDS do 2030 roku - UNAIDS właśnie ogłosiła śmiałą strategię na lata 2021-25, pod hasłem: "Zwalczanie pandemii poprzez stawianie ludzi w centrum uwagi". Jej twórcy wierzą, że realizacja programu jest realna.

UNAIDS ma nie tylko ogromne doświadczenie w walce z chorobą (organizacja powstała w 1996 roku), zaplecze eksperckie czy możliwości monitorowania sytuacji na wszystkich kontynentach, ale też imponujące środki finansowe. Tylko w 2018 roku budżet organizacji zamknął się w 140 milionach dolarów amerykańskich. Władze UNAIDS podkreślają jednak, że jedynie globalne, konsekwentne współdziałanie pozwoli na ostateczny sukces. Podczas pandemii COVID-19 o taką solidarność wcale nie jest łatwo.

Nierówności podłożem epidemii

UNAIDS co pięć lat ogłasza nową strategię, wspomaga państwa w przełożeniu jej na konkretne cele i kontroluje ich realizację. Niewątpliwie w ostatnich latach było sporo sukcesów. Niektóre kraje Afryki Subsaharyjskiej, takie jak Botswana i Eswatini (Suazi), które jeszcze niedawno przodowały w tragicznych statystykach, odwróciły przerażającą tendencję wzrostu zakażeń. W 2011 roku zakażony był co czwarty mieszkaniec tych krajów. Obecnie spadek nowych przypadków sięga kilkudziesięciu procent. Globalnie jednak nie ma czego świętować. Miliony ludzi w krajach rozwijających się zmarły w oczekiwaniu na leczenie. Dziś ponad 12 milionów ludzi nadal nie ma dostępu do leczenia HIV, a 1,7 miliona osób zostało zakażonych w 2019 roku.

COVID-19 zdecydowanie pogorszył sytuację chorych na AIDS. W wielu regionach świata, nawet zamożniejszych, zrezygnowano z programów profilaktycznych, diagnostycznych i leczniczych. Według UNAIDS świat nie wyciaga wniosków z historii: niedoinwestowanie zdrowia i brak spójnych działań globalnych zawsze zbiera śmiertelne żniwo podczas pandemii. Zmienia się jedynie zabójca.

Za brak wspólnych inwestycji w kompleksowe, oparte na prawach człowieka i skoncentrowane na ludziach działania, trzeba zapłacić straszną cenę. Wdrażanie wyłącznie akceptowalnych z politycznego punktu widzenia programów nie pomoże wygrać z COVID-19, nie zakończy też walki z AIDS. Czas przywrócić globalną reakcję na właściwe tory. To wymaga postawienia ludzi na pierwszym miejscu i rozwiązania problemu nierówności, na których kwitną epidemie

- powiedział Winnie Byanyima, dyrektor wykonawczy UNAIDS.

Powrót na te właściwe tory mają umożliwić ogłoszone właśnie cele. Koncentrują się na szeroko pojętym zdrowiu reprodukcyjnym i seksualnym. Zakładają likwidację represyjnych przepisów, przyzwalających na różne formy stygmatyzacji i dyskryminacji. "Ludzie w centrum uwagi" z programu to przede wszystkim ci najbardziej zagrożeni i marginalizowanie: młode kobiety, nastolatki, osoby transpłciowe i homoseksualne, przyjmujące narkotyki iniekcyjnie i świadczące usługi seksualne.

Szczepionka dla każdego

UNAIDS nie zamyka się jedynie na problem HIV/AIDS i rozumie, że nie jest możliwe pomijanie jednych zjawisk epidemicznych kosztem innych. Zdaniem organizacji właśnie niewystarczające działania w zakresie zdrowia publicznego w przeszłości dały szansę wirusowi SARS-CoV-2  zaatakować z tak potężną, niszczącą siłą. Gdyby systemy opieki zdrowotnej i sieci bezpieczeństwa socjalnego były silniejsze i sprawniej zarządzane, świat byłby lepiej przygotowany na pandemię.

COVID-19 pokazał, że inwestycje w zdrowie ratują życie, ale także stanowią podstawę silnych gospodarek. Programy w zakresie zdrowia i HIV muszą być w pełni finansowane, zarówno w czasach dobrobytu, jak i w czasach kryzysu gospodarczego

- dodają autorzy strategii.

W podsumowaniu apelują o powszechną dostępność szczepionki przeciwko COVID-19:

Pojawiają się obiecujące szczepionki przeciw COVID-19, ale musimy upewnić się, że nie są one przywilejem bogatych. Dlatego UNAIDS i partnerzy wzywają firmy farmaceutyczne do otwartego dzielenia się swoją technologią i know-how oraz do zmiany praw własności intelektualnej, aby świat mógł produkować skuteczne szczepionki na ogromną skalę i w tempie wymaganym do ochrony wszystkich.
Zobacz wideo

A w Polsce?

Według danych PZH, z których korzysta Krajowe Centrum ds. AIDS, od wdrożenia badań w 1985 roku do 31 grudnia 2019 roku w Polsce stwierdzono zakażenie HIV u 25 544 osób. Ogółem odnotowano 3 768 zachorowań na AIDS, a 1 429 chorych zmarło. Dla porównania tylko przez osiem miesięcy COVID-19 zabił w Polsce ponad 10 razy tyle osób (17 150 ofiar, stan na 30.11.20, tu aktualne statystyki).

Nic dziwnego, że AIDS nie budzi już w rodakach takich emocji, jak na początku, gdy pomoc chorym wiązała się z ostracyzmem społecznym. Specjaliści przestrzegają jednak, że dopóki jakiekolwiek zagrożenie epidemiczne nie jest zduszone do końca, brak nadzoru, ostrożności i konsekwentnej kontroli sytuacji, zawsze może doprowadzić do drastycznej zmiany na gorsze. Doświadczamy zresztą takiej eksplozji w Polsce w przypadku COVID-19, więc chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że sytuacja, nawet po wielu latach, może się zmienić.

Czytaj także:

Krajowe Centrum ds. AIDS informuje, że podczas pandemii udaje się realizować główny cel w Polsce, czyli zapewnienie chorym dostępu do skutecznego leczenia antyretrowirusowego (ARV). Możliwa jest także diagnostyka monitorująca stan chorych i badania nowych pacjentów.

Według danych na koniec września, leczeniem antyretrowirusowym w Polsce objętych było 13 150 pacjentów zakażonych HIV i chorych na AIDS, w tym 98 dzieci. Wszystkie placówki medyczne realizujące program leczenia ARV były na bieżąco zaopatrywane w leki antyretrowirusowe, zgodnie ze złożonymi zamówieniami i prowadziły ich dystrybucję do pacjentów. Nie zabrakło też specjalnych zestawów do porodów dla mam zakażonych HIV.

Wszystko poszło gładko? Niestety, w związku sytuacją epidemiczną wiosną przestały czasowo działać punkty konsultacyjno-diagnostyczne (PKD), w których anonimowo i bezpłatnie wykonuje się testy w kierunku HIV. Dość szybko wdrożono w nich jednak specjalne procedury umożliwiające bezpieczną diagnostykę. Już we wrześniu działało 28 z 29 PKD. Od początku roku do września przebadano w nich 17 658 osób, u 227 osób wykryto zakażenie HIV. Tak czy owak: liczba testów w kierunku HIV wykonanych w PKD w pierwszym półroczu tego roku była niższa o 46 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego.

Wyzwaniem okazało się w pierwszej połowie roku umożliwienie dostępu do profilaktyki poekspozycyjnej PEP, niezbędnej w sytuacjach nagłych narażenia na zakażenie HIV, jak gwałt, zakłucie igłą niewiadomego pochodzenia itd. Większość placówek, która udziela pomocy w takiej sytuacji, została przekształcona w szpitale jednoimienne. Nie przeszkodziło to jednak w pomocy wszystkim zgłaszającym się z takim problemem, dzięki działającym telefonom całodobowym (aktualizowana pomocna lista placówek i telefonów dostępna jest na portalu Krajowego Centrum ds. AIDS aids.gov.pl w zakładce: Ekspozycja na HIV - postępowanie w nagłych przypadkach).

Można to przetrwać...

Krajowe Centrum ds. AIDS podkreśla, że badania prowadzone na świecie, omawiane m.in. w czasie tegorocznej międzynarodowej konferencji AIDS 2020, potwierdziły, że obecność HIV w organizmie nie zwiększa ryzyka zakażenia i nie przyczynia się do zgonu z powodu COVID-19, o ile osoba zakażona nie cierpi na inne schorzenia towarzyszące (np. cukrzyca, choroby układu krążenia, astma etc.).

Osoby zakażone HIV, tak jak całe społeczeństwo, powinny stosować zasadę DDM (dystans, dezynfekcja, maseczka) w kontaktach społecznych. To najbardziej skuteczne zabezpieczenie przed zakażeniem koronawirusem do czasu powszechnego dostępu do szczepionki.

Więcej o: