Jagody goji - na pewno wiesz, co jesz?

Jagody goji mają być dietetycznym panaceum na wiele problemów ze zdrowiem. Trudno zrozumieć ich rosnącą popularność. Nie dość, że brakuje dowodów na uzdrawiającą moc jagód goji, to nawet zawartość składników odżywczych okazuje się dyskusyjna.

Kolcowój pospolity, zwany też szkarłatnym, a dokładniej jego owoce - jagody goji (Lycium barbarum) spożywane są przez człowieka od tysięcy lat. Według medycyny chińskiej owoc ten ma zdolność regenerowania wątroby i nerek, łagodzenia dolegliwości ze strony układu oddechowego, nawet leczenia niepłodności. Ma pomagać nam zwalczyć zmęczenie, poprawić koncentrację, zregenerować się po chorobie. Współcześni specjaliści, przede wszystkim od marketingu, przekonują nas także, że jagody goji to eliksiry młodości, wspierające odporność, przedłużające życie komórek nerwowych, sposób na choroby cywilizacyjne (cukrzycę i nadciśnienie), poprawiacze nastroju, wreszcie wsparcie zdrowego odchudzania.

Problem jednak w tym, że nie ma żadnych wiarygodnych badań, które potwierdzałyby ostatecznie te rewelacje.

Jagody goji: co w nich siedzi?

Zasadniczo nie ma wątpliwości, że jagody goji, jak wiele innych owoców zresztą, charakteryzuje obecność wielu cennych dla zdrowia składników. Mają zawierać witaminę C, wspierającą odporność, witaminę E, niespotykaną zbyt często w roślinach, zwaną witaminą młodości, cenne barwniki o właściwościach przeciwutleniających, witaminy z grupy B, wpływające korzystnie niemal na cały organizm... Selen, żelazo, cenne białka, błonnik, sterole roślinne rozprawiające się z cholesterolem, cynk, potas, wapń - to kolejne "skarby".

Sęk w tym, że bardzo trudno ustalić, ile ich jest. Rozbieżności nawet na stronach w całości poświęconych "cudownym owocom", tworzonym przez sprzedawców, ale i pasjonatów, szokują. Nie wyjaśniają tego ewentualne pomyłki w jednostkach czy rozbieżności w metodologii badań. Zatem ewentualne "pokrywanie zapotrzebowania na konkretne składniki" jest iluzoryczne.

Jagody goji: wartości odżywcze

Nietrudno znaleźć informacje, że jagody goji obfitują w witaminę C. Na blogu jagody-goji.blogspot.com dowiadujemy się, że jest jej w 100 gramach suszonych jagód aż 2500 mg! W świeżych (według tej samej strony) 148 mg/100 g. Dlaczego obróbka termiczna miałaby poprawiać parametry witaminy nieodpornej na działanie temperatury? Ani słowa. Tym dziwniejsze, że gdzie indziej (np. w serwisie super-jedzenie.pl ) znajdziemy informację, iż akurat w suszonych jagodach witaminy C nie ma co szukać.

Serwis jagodygoji.info.pl pisze, że witaminy C jest w owocach ok. 20mg/100g. Ta ilość pojawia się zresztą najczęściej. Rzecz w tym, jak jest interpretowana. Czasem to "bardzo dużo", czasem nie. Bywają zapewnienia, że mnóstwo w porównaniu z uznanymi liderami. Rzeczywiście? Według wiarygodnych tabel (np. Instytutu Żywności i Żywienia) i badań zgodnych z obowiązującą naukową metodologią (np. Instytutu Warzywnictwa im. Emila Chroboczka w Skierniewicach) każda papryka ma co najmniej 90 mg tej witaminy w 100g, a czerwona nawet 150 mg, przy przeciętnym zapotrzebowaniu dobowym ok. 60 mg ( czytaj więcej nt. papryki ). Jak zatem wypadają w tym świetle modne jagody? Trudno powiedzieć. Brak danych w uznanych zestawieniach. W mniej pewnych: wspomniane rozbieżności.

Wątpliwości dotyczą zresztą nie tylko witaminy C i zawartości składników, ale i interpretacji, porównań, itd. Podobno cynku mają zawierać 2mg/100g, czyli "znacznie więcej niż soja". Problem w tym, że soja nie jest czołowym dostarczycielem cynku w diecie, a według tabel zawartości składników odżywczych zwykle i tak ma go więcej (ok. 3,5 mg/100 g). Marchewka, liderka w zakresie zawartości prowitaminy A, według niektórych serwisów została zdetronizowana przez owoce goji, które mają jej mieć ok. 7 mg/100 g. Tymczasem świeża marchew, sprawdzona przez specjalistów, ma jej dwa razy tyle...

Szczególnym walorem jagód goji ma być zawartość wit. E. Ze świecą jednak szukać informacji, ile jej jest. Ponoć to nieistotne - chodzi raczej o współdziałanie z selenem (według niektórych badań ten tandem działa przeciwnowotworowo). Z drugiej strony, konkret by się przydał...

Różnice w publikacjach dotyczą nawet smaku owoców i form nadających się do spożycia. Czasem autorzy boleją, że jagody goji są kwaśne i na surowo niejadalne (wówczas polecane są suszone). Gdzie indziej to owoce bardzo słodkie, pyszne, ale, niestety, w świeżej formie niedostępne i tylko to ma nas powstrzymywać przed spożyciem.

Co do jednego występuje zasadniczo zgodność: suszone owoce goji mają ok. 370 kcal na 100 g. To jednak nie zachęci potencjalnych kupujących, stąd wiele publikacji w ogóle pomija kwestie kaloryczne.

Jagody goji kontra pewniaki

O rozstrzygnięcie kwestii zdrowotnych, a także wskazanie dobrego źródła informacji poprosiliśmy lek. med. Aleksandrę Kapałę przewodniczącą zespołu żywieniowego Centrum Onkologii Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie, przewodniczącą Sekcji Dietetyki Polskiego Towarzystwa Żywienia Dojelitowego, Pozajelitowego i Metabolizmu. Niestety, nie miała dla nas dobrych wieści:

"Nie umiem wiążąco wypowiedzieć się w sprawie tego produktu. Nie ma żadnych poważnych badań: ani za, ani przeciw. Zawartość składników odżywczych w tych jagodach jest podawana z ogromną rozpiętością. Osobiście uważam, że na polskim rynku jest zatrzęsienie produktów o znanej zawartości składników i znanym działaniu prozdrowotnym. Nie trzeba się uciekać do udziwnień diety, stosować produktów importowanych z dalekich krajów, w nie wiadomo jakich warunkach. Oczywiście, to moje osobiste zdanie. Nie zalecam tego swoim pacjentom i nie włączam do ich jadłospisu jagód goji , skoro są inne, sprawdzone owoce."

To co, idziemy na borówki?

Zobacz wideo

Czytaj także:

Rak karmiony niewiedzą. Polska rzeczywistość to wciąż chińskie ziółka, sok z buraka i skrajne, prowadzące do śmierci, niedożywienie - wywiad z dr Kapałą

Doktor Aleksandra Kapała prowadzi strony: Facebook- dietoterapia w onkologii i Dietetyka medyczna

Dołącz do serwisu Zdrowie na Facebooku!

Więcej o: