Witamina A to skuteczna broń w walce z kurzą ślepotą . Witamina ta odpowiada za prawidłowość widzenia, zwłaszcza po zmroku, ponieważ wpływa na adaptację wzroku w ciemności. Jej niedobory mogą wywoływać zgrubienie rogówki, czyli zewnętrznej warstwy gałki ocznej. Działa nie tylko na wzrok, ale również na inne zmysły. Pozwala w pełni cieszyć się wrażeniami smakowymi i zapachowymi. Witamina A ma dwa oblicza. Jakie?
Retinol to witamina A w najczystszej, najbardziej aktywnej, gotowej do przyswojenia postaci . Jest znany ze swoich urodowych zasług. Spowalnia procesy starzenia się skóry, wpływa na regenerację kolagenu i elastyny, białek tkanki łącznej odpowiedzialnych za jej sprężystość i gładkość. Jest to ważne o tyle, że wraz z wiekiem nasze zasoby tych białek uszczuplają się, zaburzona zostaje struktura biochemiczna. Skóra po naciągnięciu coraz wolniej wraca do swych pierwotnych kształtów, coraz bardziej widoczne stają się bruzdy i nierówności.
Retinol poza swojego rodzaju odmłodzeniem powoduje zwiększenie sieci naczynek krwionośnych, dzięki czemu do skóry wraz z krwią dociera więcej tlenu i substancji odżywczych. Wszystkie drogocenne składniki, którymi karmimy skórę, mogą de facto do niej dotrzeć zamiast utknąć gdzieś po drodze.
Retinol stosowany jest w kuracjach osób o cerze tłustej i trądzikowej . Zaobserwowano, że jest dobrą i stosunkowo szybko działającą bronią przeciwko rozszerzonym porom, łojtokowi i nadmiernemu błyszczeniu. Efekt pozbycia się problematycznego przetłuszczania jest widoczny w zdecydowanie szybciej niż efekt odmłodzenia.
Retinol dba także o to, czego nie widać na zewnątrz. Czyli z jednej strony o błony śluzowe m. in. przewodu pokarmowego, płuc, jamy ustnej czy nosa. Z drugiej - o kości i uzębienie - szczególnie u osób młodych, u których dopiero się one kształtują. W pewnej mierze zapobiega infekcjom.
Retinolu nie musisz szukać w laboratoriach, równie dobrze możesz namierzyć go we własnej... lodówce. Gotowy do przyswojenia retinol kryje się w produktach pochodzenia zwierzęcego, nie uświadczysz go natomiast w potrawach wege. Co wziąć na kulinarny celownik?
Bardzo dobrym źródłem witaminy A jest tran , ale równie dobrze możesz sięgnąć po wątróbkę drobiową, wołową czy wieprzową (drobiowa zdecydowanie wiedzie w tym zestawieniu prym). Za nic nie przełkniesz wątróbki? Retinol znajdziesz w żółtkach jaj , maśle czy tłustej śmietanie . W ogóle unikasz produktów odzwierzęcych? Nic straconego.
Beta-karoten to jeden z barwników zwanych karetenoidami, którym owoce i warzywa zawdzięczają pomarańczowy, żółty czy czerwony kolor. Beta karoten jest prekursorem witaminy A . Oznacza to, że organizm potrafi go przemienić w czystą formę retinolu. Jest on jednak o tyle bezpieczny, że przetworzy go dokładnie tyle, ile potrzebuje, nie prowadząc do przedawkowania. Beta karoten jest znany z nadawania promiennego, opalonego zabarwienia skórze. Przyjmowanie go w dużych ilościach może spowodować jednak nadmiernie marchewkowy look.
Beta karoten, niezależnie od tego, czy organizm zdoła go przetworzyć w retinol czy nie, jest doskonałym przeciwutleniaczem. Chroni skórę przed niszczącym działaniem wolnych rodników, cichych sprzymierzeńców starzenia. Wolne rodniki są w pewnym sensie wybrakowane, dlatego kradną naszym zdrowym tkankom elektrony. Tym samym upośledzają ich funkcjonowanie.
W pewnym stopniu chroni nas przed szkodliwym działaniem promieniowania UV. Krem z filtrem nie będzie miał ci pewnie za złe, jeśli wspomożesz go, zasilając się drogocennym barwnikiem od środka.
Czytaj więcej o ochronnej roli beta-karotenu i bezpiecznym opalaniu
Ten wege retinol kryje się w produktach pochodzenia roślinnego. A dokładniej w owocach i warzywach o żółtej, pomarańczowej i czerwonej barwie . Na straganie kieruj się więc ściągą wyznaczaną przez kolory. Pomarańczowo-żółci wysłannicy beta karotenu to m. in. marchewki , morele, dynie, brzoskwinie, a także bardziej egzotyczne mango i melon. Czerwień pomidora czy papryki także wskazuje na jego obecność.
Pokłady beta-karotenu znajdują się także w zielonolistnych warzywach . W nich typową barwę karotenu zdominował zielony barwnik chlorofil, co nie umniejsza jednak zawartości tego pierwszego. Z powodzeniem możesz szukać go więc w szpinaku, sałacie, natce pietruszki, cykorii, jarmużu, liściach buraka, kapuście włoskiej czy brokułach i kalafiorach. Jak widać wybór szeroki i mało co się na betakarotenowej liście w świecie warzyw i owoców nie mieści.
Zanim jednak uraczysz się posiłkiem rodem ze straganu, pamiętaj: witamina A rozpuszcza się w tłuszczach, których w świecie roślinnym bywa mało. Z tego względu, aby beta karoten został prawidłowo wchłonięty, sałatkę lub zupę dopraw choć odrobiną oleju czy śmietany.
Organizm jest w stanie magazynować witaminę A - tymczasowe jej niedobory w menu są zazwyczaj pokrywane przez wcześniej zgromadzone zasoby. Nie oznacza to jednak, że należy się nieustannie faszerować tą witaminą - na wszelki wypadek, gdyby nastał czas posuchy. W ten sposób możemy przedobrzyć.
Długotrwale utrzymujący się nadmiar jest trujący. Zbyt wysokie dawki nie zostaną wydalone przez organizm, tak jak dzieje się to z witaminami rozpuszczalnymi w wodzie, np. witaminą C. Pojemność naszego magazynu składującego witaminę A jest w pewien sposób ograniczona.
W przypadku dorosłych objawy przedawkowania zauważymy zazwyczaj dopiero po kilku latach. Stan zatrucia może przejawiać się np. bólami głowy , wymiotami i nudnościami, drażliwością, zaburzoną pracą wątroby, bólami stawów i kości.
Dostarczasz sobie witaminy A z pożywienia? Naturalne produkty raczej nie narażą cię na ryzyko i do przedawkowania nie dojdzie (choć niebezpieczne jest spożywanie wątroby zwierząt polarnych, w których kryją się bardzo duże, toksyczne dla człowieka dawki witaminy A).
Należy uważać na suplementy i sztuczne specyfiki ją zawierające. Te powinny być przyjmowane, gdy już rzeczywiście dojdzie do niedoboru. Stała suplementacja zwiększa ryzyko, że na twoim koncie będzie się utrzymywał szkodliwy nadmiar.
Niedobory witaminy A są możliwe, ale naprawdę trzeba się o nie postarać. Nasze naturalne zapasy są spore, toteż do ich wyczerpania potrzeba zazwyczaj kilkumiesięcznego okresu deficytów na talerzach. Zdarza się to czasem w społeczeństwach, gdzie głównym składnikiem diety jest biały ryż.
Wraz z pogłębiającymi się niedoborami, coraz bardziej doskwierać mogą nam oczy i wzrok. Widzenie po zmierzchu może się zaburzać, spojówki wysychać i piec. Ucierpi także uroda. Skóra może rogowacieć, zaczerwieniać się, włosy wypadać, a paznokcie kruszyć i wolno rosnąć. Inne możliwe objawy to utrata apetytu, biegunki, porowatość kości, zahamowanie wzrostu u dzieci.
Dołącz do Zdrowia na Facebooku!
Zobacz także: Dieta dla skóry