Sezon łyżwiarski - jak się przygotować?

Każdej zimy lodowiska zapełniają się amatorami łyżwiarstwa. Ten stosunkowo niedrogi sport sprzyja kształtowaniu sylwetki, poprawia wydolność całego organizmu, a także wspiera odporność. Jak się przygotować do lodowego szaleństwa, aby uniknąć kontuzji?
Dla zdrowia (i nie tylko) Dla zdrowia (i nie tylko) Fot. Shutterstock

Dla zdrowia (i nie tylko)

Jeżdżenie na łyżwach to przede wszystkim doskonały sposób na zgrabną sylwetkę. Godzina na lodowisku to strata od 300 do nawet 800 kilokalorii, zależnie od tego jak długo i intensywnie jeździmy. Jak można się domyślać, najwięcej spalimy jeżdżąc bez przerwy przez dłuższy czas.

Sądzisz, że w trakcie jazdy pracują jedynie Twoje nogi? Nic bardziej mylnego. Aby utrzymać równowagę i skoordynować ruchy na śliskiej, lodowej tafli, pracę musi wykonać całe ciało. Oprócz mięśni nóg, ćwiczą także mięśnie obręczy biodrowej i barkowej, pleców (szczególnie dolnych partii) oraz brzucha. Zaletą jazdy na łyżwach, w porównaniu np. do biegania, jest jednak to, że w mniejszym stopniu obciąża ono stawy.

Uprawiane codziennie wzmacnia układ sercowo-naczyniowy, a co za tym idzie - wydolność całego organizmu. Dodatkowo, jak każda aktywność fizyczna, hartuje nasze ciało i wspiera jego odporność. Zwłaszcza jeśli jeździmy na lodowisku odkrytym.

Aby jednak w pełni skorzystać z dobroczynnego wpływu jazdy na łyżwach na nasz organizm, warto odpowiednio się przygotować. Pozwoli nam to na czerpanie z jazdy maksimum przyjemności, przy jednoczesnym zminimalizowaniu przykrych konsekwencji w postaci przeziębień czy kontuzji.

Odpowiedni ubiór i łyżwy Odpowiedni ubiór i łyżwy Fot. Shutterstock

Odpowiedni ubiór i łyżwy

Łyżwiarstwo amatorskie, szczególnie w porównaniu z innymi sportami zimowymi, nie wymaga sporej ilości specjalistycznego wyposażenia. Wystarczy zwykły strój - najlepiej dosyć wygodny i nie za gruby, aby można się w nim było swobodnie poruszać. Jeśli masz taką możliwość, możesz wyposażyć się również w bieliznę termoaktywną. Odprowadza ona pot i jednocześnie zatrzymuje ciepło, dzięki czemu pomaga zapobiegać przeziębieniom.

Na części lodowisk zwykle bez problemu można wypożyczyć łyżwy (cena za godzinę to ok. 5-10 złotych). To dobry pomysł, jeśli nie stać nas na zakup własnych. Jeśli jednak chcemy jeździć często i intensywnie lub też zależy nam na komforcie posiadania własnego sprzętu, którego nikt przed nami nie nosił, można zastanowić się nad ich zakupem. Dobrze dopasowane łyżwy pomogą zmniejszyć prawdopodobieństwo upadku i niebezpiecznych kontuzji.

Wybierając łyżwy, podobnie jak w przypadku butów narciarskich, warto przymierzyć sprzęt różnych marek. Buty od każdego z producentów różnią się bowiem nieco wzorcem stopy, co przekłada się na późniejszy komfort i bezpieczeństwo jazdy.

Jeśli masz szerokie stopy wybierz buty, oznaczone literką "E", natomiast posiadacze wąskich stóp, powinni się rozejrzeć za tymi z literką "D". Same buty nie powinny być ani zbyt ciasne (mogą być przyczyną bolesnych odgnieceń), ani zbyt luźne. W łyżwach, które źle stabilizują stopę, łatwiej o upadek, a nawet zwichnięcie lub skręcenie stawu skokowego.

Za dobre łyżwy dla początkującej osoby dorosłej trzeba zapłacić około 150-300 złotych, a dla dziecka - 100 złotych (najlepiej wybrać regulowane, które będą "rosły" wraz z dzieckiem). Spośród dostępnych modeli, początkujący powinni zwrócić uwagę szczególnie na łyżwy hokejowe. Dzięki dodatkowym wzmocnieniom oraz dobremu usztywnieniu kostki, pomogą zmniejszyć prawdopodobieństwo urazów.

Najczęstsze kontuzje Najczęstsze kontuzje Fot. Shutterstock

Najczęstsze kontuzje

W kontakcie z twardą powierzchnią lodowiska nietrudno o urazy. Tym bardziej, że często wychodzimy na lód bez wcześniejszego przygotowania czy choćby wykonania rozgrzewki.

Najczęstszym urazem, zwłaszcza w przypadku początkujących łyżwiarzy, są stłuczenia, a więc i siniaki. Powinny zniknąć same w ciągu tygodnia albo dwóch. Jeśli jednak stłuczone miejsce jest spuchnięte i obolałe, możemy stosować na nie zimne okłady. Pamiętajmy jednak, aby nie przykładać lodu bezpośrednio do skóry, gdyż w ten sposób możemy ją odmrozić. W sprzedaży dostępne są również specjalne preparaty w postaci żelów czy maści, które zmniejszą obrzęk i uśmierzą ból.

Upadek na lód może się również stać przyczyną złamania, przede wszystkim kości rąk (np. nadgarstków), które wyciągamy, aby się podeprzeć. Uraz ten zwykle łatwo rozpoznać, ponieważ uszkodzona kończyna jest zniekształcona, bardzo bolesna, a także trudno nią poruszać. W przypadku, gdy podejrzewamy złamanie, konieczne jest już wezwanie pomocy, gdyż wymaga ono interwencji lekarza.

Kolejnym z urazów, na które jesteśmy szczególnie narażeni podczas jazdy na łyżwach są skręcenia, zwłaszcza stawu skokowego (kostki) oraz kolanowego. Do kontuzji tych dochodzi na skutek przeciążenia stawów. Mogą być np. wynikiem założenia zbyt luźnych butów (lub nieodpowiedniego ich zasznurowania), które nie usztywniają kostki, a także wykonywanych akrobacji, np. wyskoków. Skręcony staw jest najczęściej bardzo bolesny i opuchnięty trudno nim poruszać. Aby uniknąć powikłań i trwałego uszkodzenia stawów, należy jak najszybciej zgłosić się po poradę do lekarza, najlepiej chirurga ortopedy (traumatologa).

Jak uniknąć urazów? Jak uniknąć urazów? Fot. Shutterstock

Jak uniknąć urazów?

Należy przede wszystkim zadbać o odpowiednią ochronę miejsc najbardziej narażonych na kontuzje. Na naszych łokciach, kolanach i nadgarstkach powinny się znaleźć ochraniacze. Głowę, zwłaszcza najmłodszych lub początkujących łyżwiarzy, warto natomiast osłonić kaskiem.

Na około 1-2 miesiące przed rozpoczęciem sezonu na sporty zimowe dobrze również zacząć trenować. Niezłym przygotowaniem jest z pewnością jazda na łyżworolkach, wymagająca podobnej pracy ciała. Niektóre kluby fitness oferują także specjalne zajęcia, pomagające przygotować się do jazdy na nartach czy łyżwach. Najlepiej zadbać o poprawę koordynacji ruchowej, właściwą równowagę, wzmocnienie mięśni nóg (zwłaszcza ud), a jeśli jest taka możliwość - również o naukę bezpiecznego upadania.

Przygotowywać się można także w domowym zaciszu. Jednym z ćwiczeń, które możemy wykonywać jest naprzemienne unoszenie przeciwległych rąk i nóg w klęku podpartym (najpierw lewa ręka i prawa noga, a później prawa ręka i lewa noga). Dobrym pomysłem są również przysiady oraz skakanie na skakance, które pomogą nam wzmocnić mięśnie nóg.

Przed samym wyjściem na lód powinniśmy także wykonać ok. 10 minutową rozgrzewkę. Pozwoli to przygotować mięśnie do wysiłku i uniknąć ich przeciążenia, które może być przyczyną urazów oraz tzw. zakwasów. Warto wykonywać ćwiczenia zbliżone do aktywności, którą zamierzamy podjąć. Przed jazdą na łyżwach można na przykład chwilę szybko pochodzić, a następnie przejść do biegu w miejscu.

Jak bezpiecznie upadać? Jak bezpiecznie upadać? Fot. Shutterstock

Jak bezpiecznie upadać?

Nauka bezpiecznego upadania jest w sportach, zwłaszcza zimowych, ważna tak samo, jak nauka jeżdżenia. Dzięki opanowaniu tej umiejętności dbamy zarówno o bezpieczeństwo własne, jak i innych osób, a także zmniejszamy prawdopodobieństwo poważniejszych urazów.

Jeżdżąc na łyżwach należy pamiętać, aby zanadto nie odchylać się do tyłu, w innym wypadku łatwo bowiem o upadek i niebezpieczny uraz głowy. W trakcie jazdy najlepiej ugiąć nieco nogi w kolanach, co pomoże nam utrzymać równowagę. Choć z początku może się to wydawać niewykonalne, trzeba się także starać rozluźnić. Gdy jesteśmy spięci i usztywniamy ciało, dużo łatwiej nam upaść.

Przewracając się, starajmy się wyciągnąć ręce, aby zamortyzować upadek. Ze względu na to, w trakcie jazdy nie powinniśmy trzymać rąk w kieszeniach, ponieważ nie zdążymy wyciągnąć ich na czas. Najlepiej, aby na naszych dłoniach znajdowały się rękawiczki, chroniące przed spowodowanymi upadkiem otarciami. Dłonie można też zwinąć w pięści, aby inny łyżwiarz nie przejechał po naszych palcach. Upadając, szczególnie do tyłu, pamiętajmy także, aby chronić głowę. Należy ją w tym celu przyciągnąć do klatki piersiowej.

Po upadku najważniejsze jest natomiast, aby jak najszybciej podnieść się z lodu, co pomoże nam uniknąć zderzenia. Leżąc na nim zbyt długo stwarzamy bowiem niebezpieczeństwo nie tylko dla siebie, ale i innych amatorów lodowego szaleństwa. Chcąc wstać należy najpierw uklęknąć, podpierając się dłońmi. Nie odrywając ich od tafli lodu należy następnie przejść do przysiadu, przenosząc ciężar ciała na łyżwy. Ostatnim krokiem jest oderwanie rąk od powierzchni lodu i wyprostowanie się.

Upadki seniorów: jak zapobiegać i minimalizować skutki

Gdzie się ślizgać, a gdzie nie? Gdzie się ślizgać, a gdzie nie? Fot. Shutterstock

Gdzie się ślizgać, a gdzie nie?

Ze względu na słabo rozwiniętą infrastrukturę w naszym kraju, jazdą na łyżwach możemy się zwykle w pełni cieszyć dopiero późną jesienią i zimą, gdy temperatura spada poniżej zera. W wielu miastach otwierają się wtedy ślizgawki na świeżym powietrzu, czynne niekiedy do późnych godzin wieczornych. W większych miastach przez cały lub część roku (najczęściej od września do maja) otwarte są też lodowiska, będące częścią ośrodków sportu czy hoteli. Za godzinę jazdy zapłacimy tu około 10 złotych (często możliwy jest zakup karnetu, np. na 10 wejść).

Część osób woli jednak ślizgać się na dzikich lodowiskach - zamarzniętych zbiornikach wodnych oraz rzekach. Choć taka ślizgawka może się poszczycić bardziej malowniczymi widokami, bywa niebezpieczna. Odpowiednia do ślizgania się grubość tafli, to około 15-20 centymetrów, jednak samodzielnie trudno jest ją określić, a poza tym - w wielu miejscach na tym samym akwenie może się ona znacznie różnić. Dodatkowo brak oświetlenia, a także nierówna powierzchnia lodu mogą stać się przyczyną poważnych kontuzji.

Należy unikać przede wszystkim ślizgania się na rzekach, szczególnie w pobliżu ich środka (a raczej linii nurtu, łączącej największe głębiny), ujścia, mostu lub śluzy. W tych miejscach bowiem lód jest zwykle najcieńszy i łatwo może się pod nami załamać. Na "dziką" ślizgawkę nie wychodźmy także w trakcie odwilży. Starajmy się jeździć na ślizgawce, na którą chodzą również inni ludzie - w trakcie potrzeby pomogą nam lub wezwą pomoc. Jeżdżąc na dzikim lodowisku warto również mieć przy sobie np. linkę, którą, w razie zapadnięcia się pod nami lodu, rzucimy komuś znajdującemu się bliżej brzegu.

Więcej o: