Przekwitanie to dla wielu kobiet bardzo ciężki okres.Te, których objawy są łagodniejsze, mogą czuć się prawdziwymi szczęściarami. Niestety, wiele pań skarży się na liczne nieprzyjemne dolegliwości.Typowe symptomy przekwitania to m.in. rozdrażnienie, stany depresyjne, pogorszenie koncentracji, kłopoty ze snem.
Różny jest wiek pań, które weszły już w fazę przekwitania. Co ciekawe, niektóre kobiety nie skarżą się na tego typu dolegliwości jeszcze w wieku sześćdziesięciu lat. Przybywa jednak pań, u których przekwitanie zaczyna się znacznie wcześniej, nawet przed czterdziestką. To kwestia bardzo indywidualna, trudno znaleźć tu stałe reguły.
W okresie przekwitania kobiecy organizm wytwarza mniej estrogenów i progesteronu. Ma to negatywny wpływ na regularność cyklu miesiączkowego i formę psychiczną. W walce z tymi nieprzyjemnymi dolegliwościami ratunku możemy poszukać w świecie roślin. To rozwiązanie polecane zwłaszcza dla tych pań, które nie chcą poddawać się często zalecanej przez lekarzy terapii hormonalnej. Jakim naturalnym metodom możemy w takiej sytuacji zaufać?
Ostatnio jednym z najbardziej rozpowszechnianych sposobów na walkę z objawami klimakterium jest terapia oparta na dostarczaniu organizmowi fitoestrogenów. Dla niewtajemniczonych nazwa ta początkowo może brzmieć nieco egzotycznie.
Fitoestrogeny to związki naturalnie występujące w roślinach. Odkryto, że w organizmie ludzkim zaczynają zachowywać się podobnie jak hormony żeńskie. Stąd też ich inna nazwa - estrogeny roślinne.
To estrogenopodobne działanie okazuje się pomocną bronią w walce z nieprzyjemnymi dolegliwościami okresu przekwitania. Jednak czy możemy w pełni zaufać takiemu rozwiązaniu? Efekty terapii fitoestrogennej to m.in. dłuższy cykl miesiączkowy i złagodzenie wielu przykrych objawów klimakterium. Jednak nie powinniśmy liczyć na to, że zagwarantuje nam to w pełni powrót do formy sprzed okresu przekwitania. Fitoestrogeny jedynie łagodzą dolegliwości. Jeśli nasz stan jest naprawdę zły, nie powinniśmy polegać tylko i wyłącznie na tym rozwiązaniu. W takich przypadkach należy zdecydować się na terapię hormonalną, którą zaplanuje nam lekarz.
Fitoestrogeny okazują się pomocne nie tylko w okresie klimakterium. Inne plusy wynikające z takiej terapii to m.in. zredukowanie prawdopodobieństwa wystąpienia wielu groźnych chorób – m.in. miażdżycy oraz osteoporozy. Panów w szczególności powinna zainteresować informacja o zmniejszeniu ryzyka raka prostaty.
Gdzie znajdziemy estrogeny roślinne? W aptekach znajdziemy fitoestrogeny w tabletkach. Z kolei ich najlepszym naturalnym źródłem jest soja w nieprzetworzonej postaci.
Co ciekawe, dzielą się one na prawie sto grup. Trzy najważniejsze to izoflawony, ligniny i kumestany. Te pierwsze znajdziemy w produktach sojowych, drugi rodzaj w różnego rodzaju olejach z nasion, z kolei trzeci w kiełkach fasoli i nasionach słonecznika.
Dla lepszych efektów terapii powinniśmy postarać się także zrezygnować w jak największym stopniu z palenia i picia alkoholu. Wówczas możemy spodziewać się lepszych efektów.
Ciekawostka: jednym z tropów, które naprowadziły na dobroczynne właściwości estrogenów roślinnych było dostrzeżenie faktu, że Azjatki przechodzą okres przekwitania dosyć łagodnie. Odkryto, że dzieje się tak z powodu diety bogatej w fitoestrogeny. Co więcej, takie jedzenie towarzyszy im przez całe życie, więc ich organizmy latami przygotowują się na ten nieprzyjemny okres.
Zobacz także: