Czynnikami, które mają kluczowe znaczenie w przypadku osób cierpiących na dermatillomanię, są stres i emocje. Jeśli jest ich zbyt wiele, chorzy zaczynają tracić nad sobą kontrolę. Kompulsywne drapanie się po ciele może być w tym przypadku formą autoagresji i powstaje pod wpływem silnego napięcia psychicznego. Około 40 proc. pacjentów, u których diagnozuje się takie zaburzenie, ma wśród rodziny przynajmniej jedną blisko spokrewnioną osobę z problemami psychicznymi. Część chorych to potomkowie osób nadużywających alkoholu — wynika z badań opublikowanych w "Comprehensive Psychiatry". Na czym właściwie polega ten problem?
Wiedza na ten temat nie jest powszechna, a na świecie zaczyna być głośno na ten temat głównie wtedy, gdy o tym problemie zaczynają mówić celebrytki lub inne znane osoby. Zjawisko to mogło się nasilić podczas pandemii. Nerwowa atmosfera i brak poczucia stabilności w nowej dla ludzi sytuacji przyczyniły się do nasilenia przypadków dermatillomanii. Taki problem coraz częściej zgłaszany jest też wśród ofiar mobbingu.
Niestety wiele opisów dermatillomanii bazuje wyłącznie na tym, co udostępnią w sieci osoby przekonane, że mają ten problem — nawet jeśli nigdy nie usłyszały takiej diagnozy, bo według statystyk dermatillomanię rozpoznaje się zaledwie u 5 proc. ludzi na świecie.
Wśród celebrytów ten temat rozgrzewają wszelkiej maści specjaliści od marketingu i reklamy, żerujący na followersach, którym można przy okazji podsunąć promocję na różne preparaty do pielęgnacji uszkodzonej skóry. Dermatillomania może być jednak poważnym problemem i z pewnością nie powinno się go bagatelizować. Naukowcy zaczęli zajmować się tym tematem stosunkowo niedawno, dlatego nadal brakuje rzetelnych informacji o tym zjawisku.
Wyniki badań, które opublikowano w 2021 roku na łamach "Frontiers in Psychiatry", wskazują, że w rozwoju dermatillomanii istotną rolę może pełnić m.in. negatywny stosunek do własnego ciała. Już wcześniej specjalistom udało się wykazać, że osoby cierpiące na dermatillomanię mają dużo niższą samoocenę niż reszta społeczeństwa. Część z nich ma depresję, różne inne zaburzenia (np. zaburzenia odżywiania), nerwicę natręctw, trichotillomanię (czyli nałogowe wyrywanie włosów), dermatofagię (kompulsywne gryzienie lub żucie różnych elementów ciała) itp.
Problem ten dotyka zwłaszcza ludzi młodych pomiędzy 20. a 40. rokiem życia i może występować nawet u nastolatków. Napadowe ataki kompulsywnego drapania się po ciele może poprzedzać m.in. poczucie silnego wstydu, złości na samego siebie, a nawet zwykła... nuda — co ciekawe ten czynnik potwierdzono u 86,7 proc. badanych. Niektóre osoby tak bardzo nie są w stanie znieść tego uczucia, że wywołuje to u nich ogromny stres. Mniej lub bardziej świadomie postanawiają więc siebie za to ukarać. Czym się to objawia?
Czas poświęcony na te czynności może się różnić w zależności od stopnia nasilenia tego zaburzenia. Jednym do zaspokojenia nerwów wystarczy kilkuminutowe drapanie skóry, inni zaś nieświadomie zadają sobie krzywdę nawet przez kilka godzin dziennie.
Naukowcy obliczyli, że pacjenci z dermatillomanią poświęcają około 21 minut każdego dnia na czynności związane z tą przypadłością. Ataki mogą pojawiać się nawet do pięciu razy dziennie i zwykle nie są dłuższe niż 30 minut.
Najczęściej osoby z dermatillomanią używają do drapania się własnych paznokci, ale są też tacy, którzy odczuwają potrzebę gryzienia się zębami lub zadawania sobie krzywdy patyczkami do uszu, pęsetą, końcówką zapałki, wykałaczką lub igłą.
Dermatillomania doprowadza do upośledzenia psychospołecznego. Utrata kontroli nad sobą może w tym przypadku doprowadzić do poważnych uszkodzeń skóry. Pocieranie naskórka bez opamiętania może być bolesne. Zadrapania, zaczerwienienia na skórze i inne skutki niepohamowanej chęci skubania własnego ciała mogą sprawiać ból i jeszcze bardziej nasilać cierpienie. To forma samookaleczania się, choć nie wszyscy są tego w pełni świadomi.
Leczenie wymaga podawania specjalistycznych leków przepisywanych m.in. przez lekarzy psychiatrów. Ulgę może przynieść psychoterapia, którą warto połączyć z farmakoterapią, a także zastosowanie różnych technik relaksacyjnych, ćwiczenia oddechowe, joga czy medytacja. Wiele zależy od stopnia nasilenia tego problemu i należy do każdego przypadku podchodzić indywidualnie.