Więcej ważnych informacji o zdrowiu znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl
Choć mobbing jest stary jak świat i od zarania dziejów można doszukiwać się adekwatnych przykładów doskonale wpisujących się w definicję tego terminu, to współczesne rozumienie tego słowa zawdzięczamy szwedzkiemu lekarzowi i naukowcowi. Po raz pierwszy zastosował je w latach 50. XX wieku austriacki etnolog Konrad Lorenz do opisu wrogiego zachowania zwierząt wobec jednego osobnika. W kolejnej dekadzie słowo to rozpowszechnił szwedzki lekarz i naukowiec Peter Paul Heinemann, który analizował, w jaki sposób do siebie odnoszą się dzieci w szkole.
Hasło mobbing pochodzi z języka angielskiego i nawiązuje do czasownika oznaczającego tłoczenie się, rzucanie się na kogoś, gromadzenie lub rzeczownika: tłum, gawiedź, motłoch, hałastra. Choć zwykle kojarzy się z przemocą, to nie zawsze oznacza fizyczną napaść na kogoś. Najczęściej mobbing przyjmuje postać werbalnego ataku lub przemocy słownej, która narusza czyjąś godność pod różnymi względami.
Może wiązać się z szyderstwem, celowym ośmieszaniem i poniżaniem drugiej osoby po to, by osiągnąć z tego powodu jakieś korzyści. Czasem chodzi o wyrobienie pozycji w grupie i zaznaczenie, kto rządzi w danym zespole — całkiem podobnie jak robią to niektóre zwierzęta w stadzie. Problem głównie polega na tym, że nie każdy ma w sobie wystarczająco duże pokłady empatii, by wyczuć, gdzie jest granica pomiędzy akceptowalnym zachowaniem a brutalnym naruszeniem strefy komfortu drugiej osoby.
Nie ma nic złego w merytorycznych dyskusjach, które mają na celu podniesienie jakości wykonywanej wspólnie pracy, osiągnięcie lepszych efektów, mniejszej liczby popełnianych błędów i ogólnego rozwoju. Nawet jeśli nasze intencje są szlachetne, to jednak zawsze powinniśmy zwracać uwagę na to, by nawet przypadkiem nikogo nie krzywdzić.
Kiedy dochodzi do przekraczania norm społecznych, które są dopuszczalne w obrębie danej społeczności, np. w miejscu pracy, to mogą nam z tego powodu grozić poważne konsekwencje — dotyczy to zarówno pracodawców, jak i pracowników. Czyny zagrożone kodeksem karnym, jak np. molestowanie, gwałt, znęcanie się nad kimś bądź przemoc fizyczna lub seksualna podlegają pod osobną kategorię i mogą być uznane za przestępstwo.
Wyróżnia się:
Nie zawsze mamy do czynienia z zachowaniami jawnie agresywnymi. Czasem mobbing może być nieco bardziej wyrafinowany i stopniowo, ale sukcesywnie odbiera nam możliwość normalnego funkcjonowania w danym miejscu. Zamiast spokojnie wykonywać swoje obowiązki, czujemy się zagrożeni w obawie przed tym, że zostaniemy postawieni w roli ofiary lub będziemy napiętnowani z jakiegoś powodu — przez to wolimy unikać konfrontacji i mniej lub bardziej świadomie odbieramy sobie prawo do tego, by respektowano prawa, które się nam należą, np. ze strachu przed wybuchem agresji z czyjejś strony pozwalamy, by naruszano naszą godność i dobre imię.
Należy stawiać wyraźne granice pomiędzy tym, co uznajemy za akceptowalne, a zachowaniami, które nie są dopuszczalne. Dążenie do precyzyjnego komunikowania potrzeb i pozytywne nastawienie z pewnością może dać dobre efekty.
Asertywność to jedna z cech, które cechują osoby potrafiące dobrze komunikować się z otoczeniem. Tzw. "sztuka mówienia nie" wymaga sporych umiejętności dyplomatycznych i wbrew pozorom nie zawsze jest dobrze odbierana przez tych, którzy wolą klasyfikować innych wedle własnej hierarchii i nie traktują wszystkich równo — np. faworyzują jedną płeć wśród kadry zarządzającej, otaczają się wąskim gronem określonych współpracowników i blokują rozwój innych.
Ostatecznością jest zgłaszanie nadużyć np. do Państwowej Inspekcji Pracy lub wkraczanie na drogę prawną z osobą, której sprawa dotyczy. Wiele nieporozumień można rozwiązać polubownie. Warto mieć świadków, którzy byliby w stanie potwierdzić nasze zarzuty.
Wiele osób zupełnie nie zdaje sobie sprawy z mocy, jaka tkwi w tym, w jaki sposób odnosimy się do innych. Prosty eksperyment z roślinami "karmionymi" naszymi intencjami, doskonale pokazuje, jak łatwo podcinać skrzydła tym, do których jesteśmy negatywnie nastawieni.
Co wyrasta z roślin, którym komunikujemy miłość, nienawiść lub zupełnie je ignorujemy? Efekt, jaki można osiągnąć przekazując pozytywne, negatywne lub całkiem obojętne nastawienie, nawet wobec takich niepozornych istot żywych jak rośliny doniczkowe, może niektórym dać bardzo wiele do myślenia...