- Stolce unoszą się na wodzie z powodu zwiększonej zawartości gazu lub wody (lub obu tych czynników naraz) i pływającego stolca nie należy uważać za oznakę biegunki tłuszczowej - do takich wniosków doszli wiele lat temu naukowcy z University of Minnesota Hospital w Stanach Zjednoczonych (ich artykuł ukazał się w 1972 roku na łamach czasopisma "NEJM"). Najnowsze badania, przeprowadzone w Mayo Clinic w Rochester w stanie Minnesota, potwierdziły tamto odkrycie.
Okazało się bowiem, że po odgazowaniu kału (skompresowaniu), wszystkie stolce, zarówno normalne jak i tak zwane tłuszczowe, zaczęły tonąć w wodzie. Uznano więc, że nie nadmiar związków tłuszczowych lecz znajdujący się w kale gaz powoduje, że stolec nie opada na dno.
Dlaczego w ogóle jest to tak ważne i ciekawi badaczy? Chodzi o to, że wygląd kału stanowi ważną wskazówkę dotyczącą stanu zdrowia konkretnej osoby. W tym przypadku przedmiotem badań stały się stolce unoszące się na powierzchni wody, a badaniom poddano kał myszy i porównano z próbkami pochodzącymi od ludzi.
Nie byłoby to takie istotne, gdyby nie fakt, że stolce tłuszczowe od dawna martwią lekarzy, są bowiem oznaką poważnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu trzustki lub wątroby, mogą być też objawem celiakii lub choroby zapalnej jelit (przy czym u jednego na czterech pacjentów z czynnościowymi zaburzeniami jelit obserwuje się zjawisko unoszenia się kału w wodzie).
Jednak u około 10-15 proc. całkiem zdrowych ludzi także pojawia się ten problem: ich kał unosi się na wodzie. Co to oznacza? Czy jest się czym martwić?
Kał stanowi najlepszy dowód na to, jaki jest stan mikrobiologiczny jelit. Szacuje się, że łącznie martwe i żywe bakterie stanowią od 25 do 54 proc. suchej masy w kale. Te mikroorganizmy produkują gaz, w tym wodór, metan i niewielkie ilości siarczków i amoniaku (te ostatnie są odpowiedzialne za brzydki zapach kału). Endogenne gazy powstają głównie w okrężnicy, gdzie dochodzi do fermentacji nie do końca strawionych węglowodanów. Do tych procesów przyczyniają się bakterie bytujące w jelicie grubym.
W naszych jelitach znajdują się ponadto spore ilości gazów, takich jak azot, tlen i dwutlenek węgla, które po prostu połykamy wraz z pożywieniem. Gdy tych gazów oraz gazów endogennych nagromadzi się więcej, odczuwamy je jako wzdęcia. Ale te gazy mogą także zostać uwięzione w masie kałowej.
Więcej na temat zdrowia przeczytasz na głównej stronie Gazeta.pl.
Jak dowodzą naukowcy z Mayo Clinic, za pływające stolce odpowiadają przede wszystkim drobnoustroje: Bacteroides ovatus oraz Bacteroides fragilis. To one produkują gaz, który zmniejsza ciężar właściwy kału.
Bacteroides ovatus wchodzą w skład normalnej flory bakteryjnej jelit. Należą do tak zwanych bakterii gram-ujemnych. Nie byłoby jeszcze w tym niczego niepokojącego, gdyby nie fakt że nadmiar Bacteroides ovatus w jelitach wiąże się z zakażeniami oportunistycznymi (zakażenia wywołane przez drobnoustroje uważane za niechorobotwórcze) w jamie brzusznej i grozi bakteriemią, czyli bakteryjnym zakażeniem krwi.
Druga bakteria, "podejrzana" o produkcję gazów jelitowych, to Bacteroides fragilis - ona także wchodzi w skład normalnej mikroflory ludzkiej okrężnicy i jest generalnie niegroźna, ale może spowodować infekcję, jeśli przedostanie się do krwiobiegu lub do tkanki po operacji, chorobie albo urazie. Wiąże się to z rozwojem ropnia.
- Teraz nie ma wątpliwości co do tego, co sprawia, że stolec unosi się na wodzie. Jest to gaz pochodzący od drobnoustrojów jelitowych, a nie z połkniętego powietrza lub innych źródeł - piszą naukowcy w artykule opublikowanym w "Scientific Reports".
- Nasze badanie wskazuje na związek przyczynowy między kolonizacją drobnoustrojów jelitowych a unoszeniem się kału u myszy. Te odkrycia mogą być istotne dla lepszego zrozumienia biotransformacji drobnoustrojów w żywności i mikrobiologicznych regulatorów jelitowych, w powiązaniu ze zdrowiem i chorobami człowieka - czytamy w podsumowaniu.
To, czy kał tonie w wodzie, czy pływa, może zależeć od diety, genetyki, składu flory jelitowej nabytej przy urodzeniu i środowiska, w którym żyjemy, ponieważ wiadomo, że wszystkie te czynniki wpływają na skład mikroflory jelitowej człowieka. Jednak na tym etapie badań, naukowcy nie są pewni, czy pływający na powierzchni kał powinien nas martwić.
- Prawdopodobnie zależy to od tego, które dokładnie bakterie jelitowe wytwarzają gaz - mówią autorzy badania.
Jeśli prawidłowo się odżywiamy i nie mamy poważnych kłopotów ze zdrowiem układu pokarmowego, nasz stolec powinien być w kolorze brązowym, dość dobrze uformowany, chociaż nie nazbyt twardy oraz opadać na dno. W skład kału wchodzą niestrawione resztki pokarmów, trochę pozostałości enzymów trawiennych, złuszczony nabłonek jelit, śluz (w niezbyt dużych ilościach), a także miliony bakterii pochodzących z jelit.
Bristolska skala uformowania stolca jest pomocna przy ocenie, czy twoje wypróżnienia są prawidłowe. Zdrowie.gazeta.pl
Źródła: Nature.com, NewScientisc.com