Sen może być jednym z najsilniejszych leków w chorobach mózgu

Sen jako lek w chorobach neurodegeneracyjnych mózgu? Szwajcarscy naukowcy stawiają hipotezę, że wydłużenie fazy tzw. głębokiego snu może spowolnić chorobę Parkinsona.

Więcej na temat zdrowia przeczytasz na głównej stronie Gazeta.pl

Zbadaniem, w jaki sposób sen może przyczynić się do spowolnienia choroby Parkinsona, zajęli się naukowcy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Zurychu. 

- Wykazano już wielokrotnie, że zaburzenia snu występują i przyczyniają się do rozwoju kilku chorób neurodegeneracyjnych, w tym do choroby Parkinsona. Z objawami i progresją choroby Parkinsona powiązane są w szczególności zaburzenia w fazie snu wolnofalowego - pisze dr Marta Morawska, główna autorka badań. Wyniki jej badań opublikowało czasopismo "Science Translational Medicine".

Sen dzieli się na dwie fazy. Są to faza NREM (sen o wolnych ruchach gałek ocznych, inaczej sen wolnofalowy, sen głęboki) oraz faza REM (sen o szybkich ruchach gałek ocznych, określany także snem paradoksalnym lub snem płytkim). Faza NREM to tzw. sen wolnofalowy, najgłębszy etap całego procesu. Przez mózg przepływają fale delta oraz pojawiają się sny. Prawdopodobnie to wtedy dochodzi też do konsolidacji pamięci.

Zobacz wideo Stymulacja mózgu w walce z przewlekłym bólem i chorobą Parkinsona: zobacz fragment operacji

Jak spowolnić chorobę Parkinsona

Szwajcarscy naukowcy uważają, że zdrowy, głęboki sen może spowolnić chorobę Parkinsona ograniczając gromadzenie się toksycznego białka w mózgu.

- Nasze wyniki sugerują, że sen odgrywa ważną rolę w patofizjologii choroby Parkinsona i że manipulowanie snem wolnofalowym może działać terapeutyczne - mówią badacze.

Już dwa lata temu hiszpańscy badacze zauważyli, że zarówno u osób z chorobą Parkinsona, jak i u tych, którzy cierpią na poważne zaburzenia snu, dotknięte wydają się być te same obszary mózgu. Na łamach "International Journal od Science" zastanawiali się nawet, czy zakłócenia snu są skutkiem, czy też może przyczyną choroby. Chociaż oczywiście nie rozstrzygnęli tej kwestii, to jednak postawili intrygujące pytanie.

Kolejny krok to badania nad zaburzeniami snu powiązanymi z przewlekłą encefalopatią pourazową (CTE). Jest to trwale uszkodzenie mózgu do którego dochodzi w wyniku powtarzających się wiele razy urazów głowy (typowych dla niektórych dyscyplin sportowych, takich jak boks, piłka nożna itp.). Zarówno choroba Parkinsona, jak i CTE, charakteryzuje nadmierne gromadzenie się alfa-synukleiny w mózgu. Alfa-synukleina to neuronalne białko, które reguluje ruch pęcherzyków synaptycznych i późniejsze uwalnianie neuroprzekaźników. W zdrowym mózgu to białko pełni zatem pozytywną rolę jako regulator neuroprzekaźników. Najnowsze badania nad snem w powiązaniu z chorobami neurodenegeracyjnymi, prowadzone w Zurychu, są kontynuacją wcześniejszych odkryć i doświadczeń.

Jednym z głównych problemów w chorobie Parkinsona jest bezsenność, która - zdaniem szwajcarskich badaczy - jeszcze pogarsza stan mózgu, powoduje bowiem szybsze rozrastanie się złogów alfa-synukleiny. Naukowcy postawili więc hipotezę, że zwiększenie ilości snu wolnofalowego może mieć korzystny wpływ na mózg u chorych na Parkinsona. Do przetestowania tej tezy użyli laboratoryjnych zwierząt.

- Pozbawienie snu myszy zwiększyło agregaty alfa-synukleiny w mózgu. Natomiast wzmocnienie snu wolnofalowego za pomocą hydroksymaślanu sodu (lek stosowany w zaburzeniach snu) zmniejszyło obciążenie alfa-synukleiną. Stało się tak prawdopodobnie dzięki zwiększeniu funkcji limfatycznej i modulowaniu homeostazy białek - pisze dr Morawska.

Funkcja limfatyczna oznacza, mówiąc w skrócie, zdolność mózgu do eliminowania złogów białka i innych zanieczyszczeń podczas snu. A zatem wydłużenie snu wolnofalowego działałoby jak naturalny lek, poprawiający kondycję mózgu. Naukowcy uważają, że teraz czas na sprawdzenie tej hipotezy w badaniach klinicznych.

Źródła: MedicalXpress.com, Science Translational Medicine

Więcej o: