Zespół naukowców z Imperial College London, Royal Brompton Hospital i MRC London Institute of Medical Sciences przeprowadził badania z udziałem osób, które cierpią na kardiomiopatię alkoholową (ACM). To choroba, która sprawia, że komory serca rozciągają się do dużo większych niż przeciętne rozmiarów. Z tego powodu schorzenie (czyli kardiomiopatia rozstrzeniowa (DCM), której ta alkoholowa jest jedną z odmian) nazywa się potocznie "bawolim sercem".
Sądząc po zdjęciach, które obrazują wspomniane badania, określenie jest nieprzypadkowe. Zestawienie fotografii zdrowego serca i takiego, którego "właściciel" choruje na ACM, jest szokujące, bo różnica jest naprawdę ogromna.
Kardiomiopatia alkoholowa sprawia, że serce (po lewej na górze i na dole) drastycznie zwiększa swój rozmiar i się zniekształca Fot. NIHR Cardiovascular Biomedical Research Unit at Royal Brompton & Harefield NHS Foundation Trust/PA
Naukowcy w swojej publikacji na ten temat podkreślają, że nie wiadomo jeszcze, jakie dokładnie procesy powodują, że "nadmierne i chroniczne spożycie alkoholu" ma tak rujnujący wpływ na serce. Oni sami skupili się na sprawdzeniu powiązania między nadużywaniem alkoholu a genetycznymi predyspozycjami do rozwinięcia się choroby.
Precyzując, chodzi o mutację w genie tytyny. To włókniste białko mięśni poprzecznie prążkowanych, które jest kluczowe dla utrzymania elastyczności mięśnia sercowego. U uczestników badań ze zdiagnozowanym ACM występuje ona znacznie częściej niż u zdrowych osób.
W trakcie badań eksperci odkryli też, że u osób chorych na kardiomiopatię rozstrzeniową (DCM) wspomniana mutacja sprawia, że choroba się pogłębia, nawet jeśli piją alkohol okazjonalnie, ale częściej niż wynosi "bezpieczny limit".
W Polsce nie jest on ściśle określony, w Wielkiej Brytanii, gdzie zostały przeprowadzone badania, wynosi maksymalnie 14 jednostek tygodniowo (jedna jednostka to ok. 8 g czystego alkoholu, czyli np. 25 ml wódki albo 250 ml piwa) - to tylko około pół litra piwa dziennie. Takie same zalecenia dotyczą kobiet i mężczyzn.
- Nasze badania wyraźnie sugerują, że alkohol i genetyka wchodzą ze sobą w interakcję. Jego konsumpcja i genetyczne predyspozycje mogą prowadzić do chorób serca - komentuje kierujący badaniami dr James Ware.
Specjaliści wnioskują, że wszystkie osoby, u których diagnozuje się kardiomiopatię alkoholową, powinny być poddawane badaniom genetycznym. Po co? By stwierdzić, czy do ich stanu nie przyczyniła się również mutacja w obrębie tytyny. To zaś miałoby pomóc określić, czy ich krewni również nie są narażeni na zapadnięcie na kardiomiopatię, zanim to nastąpi.
Kardiomiopatia alkoholowa, jak również inne rodzaje tej choroby mięśnia sercowego, prowadzą do niewydolności pojedynczych komór i/lub przedsionków serca, przez co nie radzi sobie ono z pompowaniem krwi. Może się to skończyć nagłą śmiercią.
Leczenie tego schorzenia polega głównie na przyjmowaniu środków, które mają poprawić wydolność krążenia, jakość życia chorego i zmniejszyć ryzyko zgonu. W niektórych przypadkach konieczne jest wszczepienie stymulatora mięśnia sercowego lub defibrylatora, które mają chronić przed migotaniem komór i nagłą śmiercią z tego powodu.
Źródło: JACC.
Zobacz też: