Dołącz do Zdrowia na Facebooku!
Głodówka znana była już w starożytności i miała służyć jak "złoty środek" na pozbycie się zalegających w organizmie toksyn czy zanieczyszczeń. Dzisiaj, choć zdania co do jej skuteczności oraz zasadności stosowania są mocno podzielone, to w medycynie alternatywnej ciągle funkcjonuje tzw. głodówka lecznica. Czy to bezpieczne?
- Głodówka to całkowite zaprzestanie przyjmowania pokarmów. Człowiek dorosły zostawiony bez pożywienia umrze w ciągu 60 dni, zostawiony bez płynów i bez pożywienia zaledwie w kilka dni. Głodówki są nie tylko niezdrowe, ale i niebezpieczne - wyjaśnia - dietetyk onkologiczny Aleksandra Kapała, z Centrum Onkologii Instytut im. M.Skłodowskiej-Curie w Warszawie, przewodnicząca Sekcji Dietetyki Polskiego Towarzystwa Żywienia Pozajelitowego, Dojelitowego i Metabolizmu.
Organizm, który nie dostaje pożywienia za wszelką cenę stara się je pozyskać. Jak to robi? W pierwszej kolejności sięga po "zapasy". Na pierwszy ogień idą zgromadzone w wątrobie wielocukry. Następnie sięga po tłuszcze i białka. "Wygłodzony" organizm szuka pożywienia głównie w mięśniach, wykorzystuje również białka powstałe w procesie rozkładu leukocytów, czyli białych krwinek.
Długotrwała rezygnacja z przyjmowania posiłków znacznie podnosi ryzyko hipoglikemii, czyli spadku stężenia cukru we krwi poniżej 55 mg/dl (więcej informacji o chorobie znajdziesz tutaj ). Taki stan jest bardzo groźny przed wszystkim dla cukrzyków, ale. Niepokojące zmiany mogą pojawić się także w układzie nerwowym. Nadmierny rozkład trójglicerydów, czyli związków zaliczanych to tłuszczów prostych oraz tzw. ciałek ketonowych może poważnie uszkodzić nerki (tzw. kwasica ketonowa ).
Jednym z argumentów przemawiających za "słusznością" stosowania głodówek jest oczyszczenie organizmu. Dzieje się jednak zupełnie odwrotnie. Brak pożywienia odbija się także na układzie pokarmowym, a w szczególności na jelitach. Spowolniana perystaltyka sprawia, że wchłaniają one znacznie więcej szkodliwych substancji. Powoli zaczynają zanikać także kosmki jelitowe, co prowadzi do zespołu złego wchłaniania.
Głodówka jest niebezpieczna dla pacjentów onkologicznych. - Nie da się zagłodzić raka, można najwyżej zagłodzić siebie co uniemożliwia zazwyczaj jakąkolwiek terapię onkologiczną. Taka "dieta" uszkadza system odpornościowy, co zwiększa ryzyko infekcji, ale również powoduje utratę kontroli własnych procesów immunologicznych nad rozwijającym się rakiem. Bardzo często przyczynia się do anemii i pogłębia wyniszczenie wynikające z choroby. Głodówki są niebezpieczne dla diabetyków z powodu ryzyka hipoglikemii i praktycznie dla wszystkich chorych zmagających się przewlekłymi schorzeniami. Głodówki są bardzo niebezpieczne dla osób w podeszłym wieku, badania pokazują wyraźnie wzrost ryzyka powikłań sercowo-naczyniowych u ludzi starszych agresywnie odchudzających się - wyjaśnia Aleksandra Kapała, dietetyk onkologiczny.
Mimo groźnych konsekwencji głodówka wciąż stanowi jeden ze sposobów na odchudzanie. Niestety, mało kto zdaje sobie sprawę, że w ten sposób osiąga efekt mocno odbiegający od zamierzonego. Dlaczego? - Organizm zapamiętuje każde takie odstępstwo. Głodówki skręcają tempo podstawowej przemiany materii , co dramatycznie zmniejsza tempo spalania kalorii i w konsekwencji prowadzi do paradoksalnej sytuacji: chory je po głodówce bardzo mało, a dalej tyje bo jego organizm oszczędza każdą kalorię, bo ma w pamięci "głód", na który był narażony wcześniej i usiłuje zaoszczędzić kalorie "na potem" - tłumaczy dietetyczka.
Takie odchudzanie, zwłaszcza regularnie powtarzane, to wielka krzywda dla całego organizmu. Metabolizm tłuszczów teoretycznie odbywa się z taką samą "prędkością", ale pod wpływem diety można go zmienić, trzeba to jednak robić stopniowo, a proces ten trwa latami. Nie istnieją zatem doraźne metody, które z dnia na dzień przyspieszą tempo spalania tłuszczów w naszych organizmach. Jedyne co mogą zrobić to całkowicie je rozregulować. - W walce z dodatkowymi kilogramami czy otyłością nie ma drogi na skróty. Tyjemy latami, a schudnąć chcemy w miesiąc. Jeżeli efekt ma być trwały i bezpieczny to redukujemy podaż kalorii we wszystkich obszarach (węglowodany, tłuszcze, białka). Należy jeść wystarczająco dużo warzyw i owoców, pić przynajmniej 2 litry płynów bezcukrowych na dobę. Posiłki powinny być małe, ale częste (nawet 5-6 razy dziennie).
Dieta, przynajmniej na dłużą metę to także za mało. Konieczna jest jeszcze aktywność fizyczna . Współczesny człowiek chciałby mieć wszystko na już, a przy odchudzaniu konieczna jest systematyczność, konsekwencja a przede wszystkim cierpliwość. Nie ma tu miejsca na żadne czary-mary - mówi Aleksandra Kapała.
Niskokaloryczne posiłki lub ich zupełny brak może uchronić przed miażdżycą, cukrzycą typu 2 a nawet stwardnieniem rozsianym? Do takich wniosków doszli badacze z Yale School of Medicine w New Haven (USA) we współpracy z naukowcami z innych ośrodków naukowych w USA. Okazuje się, że taka dieta blokuje pewien typ białek, które bezpośrednio wpływają na rozwój schorzeń o podłożu zapalnym. Jednocześnie organizm aktywuje wątrobę do produkcji w dużych ilościach tzw. ciał ketonowych, które są wykorzystywane przez komórki mózgu, serca i mięśni szkieletowych jako alternatywne dla glukozy źródło energii.
W opinii badaczy ta blokada może mieć wpływ na zatrzymanie rozwoju procesów zapalnych leżących u podłoża wielu schorzeń autoagresywnych (np. stwardnienia rozsianego) czy choroby Alzheimera . Udowodniono, że u pacjentów z już rozwiniętą chorobą, niskokaloryczna dieta może łagodzić niektóre jej objawy.
Mimo że do tej pory badania przeprowadzono tylko na zwierzętach ich wyniki są bardzo obiecujące.
"Light" odchudzanie - nie daj się zapędzić w dietetyczną pułapkę
Jak pić podczas odchudzania żeby rozkręcić metabolizm?
Białka, tłuszcze, węglowodany: po co je jeść