9 na 10 osób doskonale pamięta swój pierwszy pocałunek. Niejednokrotnie lepiej niż pierwszy stosunek seksualny. Nic w tym dziwnego, skoro obszar kory mózgowej "obsługujący" okolicę ust jest większy od tego odpowiedzialnego za genitalia...
Dołącz do Zdrowia na Facebooku!
Zresztą: to nie jedyna przyczyna. Bywa, że seks to już właściwie wypadowa pocałunku. Jedna z teorii głosi, że to za sprawą testosteronu zawartego w męskiej ślinie kobieta zostaje pobudzona do odważniejszych zachowań i nie może oprzeć się pokusie. Niewątpliwie, testosteron to hormon, który ma spory wpływ na zachowanie kobiet (wszystko na ten temat), ale z pewnością nie tylko on zapewnia pocałunkom tę wielką, "magiczną" moc.
Wystarczą 3 sekundy pocałunku, by twój organizm dosłownie wystrzelił hormonalnym koktajlem, złożonym głównie z serotoniny, oksytocyny i dopaminy.
Serotonina to ważny neuroprzekaźnik, w znacznym stopniu odpowiedzialny za nasz nastrój i zapobieganie depresji (nieprzypadkowo zwany hormonem szczęścia), ale także funkcjonowanie układu pokarmowego, prawidłowy sen i ciśnienie tętnicze i w efekcie zdrowie ogólne (więcej na ten temat).
Dopamina przede wszystkim zapewnia nam koordynację i napięcie mięśniowe, ale także determinuje do działania i zachęca do poszukiwania wrażeń. Więcej o tym neuroprzekaźniku
Oksytocyna, chociaż kojarzona bywa głównie z akcją porodową, prawdopodobnie sprawia, że z wybrankiem decydujemy się zostać dłużej (sprawdź, jak to działa).
Czyli:
Jeśli pocałunek jest wyjątkowo udany, namiętny, może mieć kluczowe znaczenie dla dalszego rozwoju relacji.
Regularne całowanie może nawet wpłynąć na losy rodziny. Mężczyźni, którzy przed wyjściem do pracy całują swoje żony, są nie tylko szczęśliwsi. Przede wszystkim: rzadziej ulegają wypadkom samochodowym i lepiej zarabiają.
Regularnie całowani żyją do pięciu lat dłużej. Pocałunki są szczególnie potrzebne kobietom. Większość utożsamia je z przywiązaniem, lojalnością i wiernością, więc zaniedbanie całowania może prowadzić do nieporozumień w związku.
Całowanie wydaje się dość statyczną czynnością? A jednak aktywizuje aż 40 mięśni, głównie głowy i szyi. Wystarczy minuta namiętnego pocałunku, by spalić nawet 12 kcal. Średnio: szczęśliwi zakochani z krótkim stażem tylko dzięki całowaniu podczas jednej sesji spalają od 20 do 50 kcal.
Pocałunek usprawnia krążenie krwi i pracę serca, zapewnia lepsze dotlenienie organizmu i lepszą przemianę materii.
Boicie się infekcji? Nie jest to nieuzasadnione: wszak drogą kropelkową przenosi się wiele, nie tylko choroba pocałunków, czyli mononukleoza...
Nie zapominajcie, że pocałunki to wsparcie dla odporności i paradoksalnie: może przed chorobami ochronić.
Ludzka ślina pełni funkcje regeneracyjne i obronne. Doskonale radzi sobie z wieloma patogenami.
Według amerykańskiej Academy of General Dentistry: długie i namiętne pocałunki mogą pozytywnie wpływać na zdrowie jamy ustnej . To jeden z najskuteczniejszych naturalnych procesów oczyszczania jamy ustnej.
Całując się stymulujemy produkcję dodatkowej śliny, która neutralizuje nagromadzające się w jamie ustnej kwasy powstałe z zalegających resztek jedzenia. W efekcie zmniejsza się ryzyko rozwoju próchnicy, ale także namnażania się kultur bakterii, wirusów i grzybów w jamie ustnej.
– Suche usta są bardziej narażone na rozwój chorób, stanów zapalnych, infekcji bakteryjnych. Praca języka, jaka towarzyszy całowaniu się z kolei sprawia, że w jamie ustnej dochodzi do pobudzenia produkcji śliny. Jest jej na tyle dużo, że staje się naturalną ochroną np. przed próchnicą. Ślina chroni szkliwo przed działaniem kwasów i bakterii, rozrzedza i wypłukuje cukry, reguluje pH, zapobiega problemowi nieświeżego oddechu, a więc sprzyja kolejnym pocałunkom – przekonuje dr n. med. Mariusz Duda, z Duda Clinic Implantologia i Stomatologia Estetyczna w Katowicach.
Korzystna wymiana
Ale mniejsze ryzyko próchnicy to nie jedyny plus, na który wskazują amerykańscy naukowcy. Ich zdaniem całowanie się podnosi naszą odporność. Powód? Aż 80% z nas ma w jamie ustnej identyczne szczepy bakterii, 20% to z kolei indywidualne kultury, charakterystyczne dla każdego z nas. Podczas całowania wymieniamy między sobą te 20% unikatowych bakterii, a tym samym uodparniamy się na nie.
Ślina zawiera związki fluoru, wapnia i fosforany, które odbudowują mikroskopijne ubytki na powierzchni szkliwa. Można pokusić się o stwierdzenie, że ślina ma podobne właściwości jak dobre pasty do zębów wzbogacane o te związki mineralne.
Całowanie się jednak nie pomoże wszystkim. Trzeba mieć zdrowe zęby i dbać o higienę jamy ustnej. Jeśli partner ma próchnicę, pojawia się ryzyko przenoszenia jej wraz ze śliną. Może nam też przekazać chorobotwórcze bakterie żerujące na płytce nazębnej.
Według seksuologów całujemy się coraz rzadziej. Brak czasu i pośpiech ma uzasadniać spadek ilości pocałunków nawet o połowę! Naprawdę warto?