Jak próchnica szczerbi nam zęby

Tyle reklam past i szczoteczek, tyle w kółko powtarzanych wskazówek, jak dbać o zęby. I co? I nic! 90 proc. Polaków wciąż ma próchnicę

W krajach Europy Zachodniej ten odsetek jest kilkakrotnie mniejszy, najlepszy - w krajach skandynawskich, gdzie wynosi tylko 10-15 proc. Dlaczego dzieli nas od nich aż taki dystans? Stomatolodzy wymieniają trzy powody: ich mieszkańcy częściej niż Polacy myją zęby, częściej chodzą do dentysty i zdrowiej się odżywiają, przynajmniej dla zębów. W Skandynawii już kilkadziesiąt lat temu prowadzono kampanie społeczne pod hasłem "Tydzień bez słodyczy", częstując dzieci słodkościami tylko w niedziele. Próchnica nieco częściej dotyka kobiet niż mężczyzn. Przyczyna tkwi w składzie śliny. Układ hormonalny mężczyzn sprawia, że ich ślina ma większą zdolność obrony przed bakteriami wywołującymi próchnicę. Tymczasem u kobiet zdolności obronne śliny obniżają się jeszcze w okresie ciąży i karmienia piersią. Większe ryzyko występuje też u: dzieci podczas wyrzynania się pierwszych trzonowych zębów stałych, w wieku 11-14 lat, kiedy wyrzynają się drugie zęby trzonowe, między 40. a 50. rokiem życia, kiedy obniżają się dziąsła, oraz u osób starszych, które zaniedbują higienę zębów, bo tracą sprawność w rękach. W wielu publikacjach zwraca się też uwagę, że osoby lepiej wykształcone i sytuowane bardziej dbają o higienę, a w związku z tym mają zdrowsze zęby. Dentyści są jednak ostrożni - wśród pacjentów z najbardziej zaniedbanymi zębami mają wielu bogatych przedsiębiorców.

Zobacz wideo

Wespół w zespół

Są cztery przyczyny wystąpienia próchnicy, a choroba rozwinie się jedynie wtedy, gdy wystąpią wszystkie jednocześnie.

1. Bakterie - próchnicę inicjują paciorkowce Streptococcus mutans. Gdy próchnica dochodzi do głębszych partii zęba, ich rolę przejmują bakterie pałeczki - Lactobacillus. Oba rodzaje bakterii występują w jamie ustnej każdego człowieka, ale w śladowych ilościach. Stają się jednak szczególnie aktywne i zaczynają się gwałtownie namnażać, gdy wraz z pokarmem dostarczymy im cukrów. Miejscem, gdzie bakterie znajdują bezpieczne schronienie, jest płytka nazębna. Początkowo rozwijają się w niej tylko paciorkowce, ale w tzw. dojrzałej płytce nazębnej (np. po tygodniu niemycia zębów) doskonale potrafią się rozwijać także Lactobacillus.

2. Cukry - w wyniku ich przemiany paciorkowce wytwarzają w jamie ustnej zakwaszone środowisko sprzyjające demineralizacji szkliwa. Cukry występujące naturalnie w pokarmach (np. w owocach) są mniej niebezpieczne, natomiast cukry dodawane do jedzenia, np. sacharoza w herbacie czy wszelkich słodyczach, znacznie silniej wpływają na ryzyko wystąpienia choroby.

3. Podatność zębów - zależy od indywidualnych cech organizmu, m.in. od czynników genetycznych decydujących o tym, że mamy np. słabe szkliwo i bakteriom łatwiej je naruszyć. Przy dużej indywidualnej podatności na próchnicę nawet niewielkie ilości spożywanych słodyczy znacznie podwyższają niebezpieczeństwo psucia się zębów.

4. Czas - żeby doszło do próchnicy, wszystkie wymienione już czynniki muszą zadziałać jednocześnie, i to przez dłuższy okres. Dla jednych będzie to kilkanaście lat, dla innych kilka. W przypadku osób najbardziej podatnych na próchnicę wystarczy zaniedbanie higieny zębów przez kilkanaście tygodni.

To tylko mała plamka?

Ząb zbudowany jest z czterech rodzajów tkanki. Na jego powierzchni znajduje się szkliwo - najtwardsza tkanka występująca w ludzkim organizmie, pod nim znajduje się zębina i cement korzeniowy, wewnętrzną komorę zęba wypełnia miazga. W pierwszym etapie rozwoju próchnicy na zaatakowanym szkliwie pojawia się jedynie niewielka plamka. Sami raczej jej nie dostrzeżemy - jest biaława i matowa, więc niewiele różni się od zdrowej tkanki. Doświadczony dentysta może ją jednak zauważyć, ponieważ inaczej rozprasza się na jej powierzchni światło. Najczęściej plamki dające początek próchnicy pojawiają się wzdłuż bruzd i dołków na tzw. powierzchni żującej zęba i trudno dostępnych powierzchniach stycznych. Proces niszczenia szkliwa można jeszcze odwrócić i doprowadzić do wygojenia się plamki. Kolejny etap rozwoju choroby to próchnica powierzchowna. Wtedy mówi się już o ubytku, czyli tym, co potocznie nazywamy dziurą w zębie. Powierzchnia zęba staje się szorstka. Taka zmiana już się nie zagoi. Zaawansowane postacie choroby to próchnica średnia (do jednej trzeciej głębokości zębiny) i głęboka (w najgorszym wypadku dochodzi do samej miazgi). W przypadku próchnicy średniej ubytek - o ile znajduje się w widocznym miejscu - możemy zauważyć już sami, oglądając zęby w lustrze (a także używając dentystycznego lusterka). Tylko u osób bardzo wrażliwych na tym etapie próchnicy pojawia się ból, na ogół po zjedzeniu czegoś słodkiego. Innych ząb nie boli, choć próchnica rozwija się dalej. Wyraźny ból pojawia się dopiero na etapie próchnicy głębokiej. Może być samoistny, czyli niewywołany przez żaden czynnik zewnętrzny, może też pojawiać się po zjedzeniu czegoś słodkiego, zimnego lub gorącego, a także przy gryzieniu (znak, że zakażona została już miazga). Jeśli chory nie pójdzie do dentysty, dochodzi do nieodwracalnego zapalenia miazgi i martwicy. Ząb chwilowo przestaje boleć, ale martwą miazgą zaczynają pożywiać się bakterie, doprowadzając do jej rozkładu, czyli zgorzeli, a później zapalenia okostnej. W tym momencie ból powraca ze zwielokrotnioną siłą (boli już nie tylko ząb, ale cała głowa) i nie można go uśmierzyć dostępnymi bez recepty lekami przeciwbólowymi.

Diagnoza i leczenie

Do wykrycia i leczenia próchnicy dentyści używają dziś wszystkiego, co oferuje nowoczesna medycyna. Standard to zdjęcie rentgenowskie, ale używa się też kamer wewnątrzustnych, aparatów USG z supermałymi głowicami, tomografii komputerowej, różnego rodzaju laserów i rezonansu magnetycznego. Jest wiele nowych metod leczenia, ale podstawowym narzędziem dentysty dalej pozostaje wiertło. Na etapie próchnicy początkowej, kiedy na szkliwie pojawia się matowa plamka, można jeszcze zapobiec powstaniu ubytku. Wskazane jest użycie kilku sposobów naraz: rezygnacja z jedzenia słodyczy, przeprowadzenie zabiegu usunięcia płytki nazębnej, podawanie w miejsce zmian preparatów zawierających związki fluoru i stymulowanie wydzielania śliny, która wypłukuje bakterie z przestrzeni między zębami bakterie i resztki pokarmu. Dzięki temu rana na zębie może się zagoić. Na kolejnych etapach rozwoju próchnicy choroby nie da się już odwrócić. Potrzebna jest interwencja chirurgiczna - tak właśnie dentyści nazywają borowanie i plombowanie zęba. W przypadku niewielkich ubytków mogą być jeszcze stosowane ultradźwięki (służą też do usuwania złogów na zębach). Jedną z nowszych metod jest też tzw. abrazja powietrzna (strumień powietrza z piaskiem ściera chorą tkankę). Niewielkie ubytki można także oczyszczać specjalnym żelem, który "rozpuszcza" próchnicę. Metoda ta jest jednak czasochłonna (borowanie trwa kilka minut, rozpuszczanie żelem 30-60 minut). Reklamowana przez niektóre gabinety ozonoterapia właściwie służy jedynie odkażaniu ubytków. Podstawową metodą leczenia ubytków w próchnicy średniej i głębokiej jest usuwanie chorej tkanki za pomocą różnego rodzaju wierteł, a następnie wypełnianie ubytku plombą. Najbardziej trwałym materiałem na plomby jest amalgamat (stop rtęci i kilku innych metali), ale niechętnie się go dziś stosuje ze względu na ciemny kolor. Idealnie do koloru zęba można dobrać plomby z tzw. materiałów kompozytowych (światłoutwardzalnych). Wiążą się one dobrze ze zdrową tkanką zęba, są jednak o wiele słabsze od amalgamatu. Do zakładania plomb używa się także cementów szkło-jonomerowych. Skutecznie zapobiegają dalszemu rozwojowi próchnicy, bo dobrze wiążą się ze szkliwem i zębiną, ale szybko ścierają się i trzeba je po stosunkowo niedługim czasie wymieniać. Jeśli próchnica dojdzie do miazgi zęba, jedyne wyjście to tzw. leczenie endodontyczne, czyli kanałowe. Polega ono na zatruciu lub znieczuleniu miazgi znajdującej się w koronie zęba oraz w kanałach korzeniowych. Potem dentysta usuwa miazgę, wypełnia kanały specjalną masą i zakłada plombę. Ząb jest jednak już martwy i nie tak silny jak żywy, np. może się kruszyć. Nieleczona próchnica może doprowadzić do bardzo groźnych w skutkach powikłań: zapalenia okostnej, zapalenia mięśnia sercowego czy kłębuszkowego zapalenia nerek.

Mleczaki trzeba leczyć!

- Podstawowe zasady zapobiegania próchnicy są nam powtarzane od najmłodszych lat: częste mycie zębów, nitkowanie w celu usunięcia resztek jedzenia tkwiących między zębami, unikanie słodyczy, regularne kontrole u dentysty. Powinno się je powtarzać co pół roku, jednak pacjenci szczególnie narażeni na ryzyko próchnicy powinni odwiedzać gabinet stomatologiczny nawet co trzy miesiące.

- Dziecko rodzi się z jałową jamą ustną. Bakterie, które w przyszłości mogą przyczynić się do pojawienia się próchnicy, dostaje od matki. Ponieważ mleko z piersi i podawane niemowlakowi kaszki zawierają cukry, szkodliwe bakterie mogą zacząć się rozwijać. By temu zapobiec, trzeba czyścić dziecku buzię, używając specjalnej szczoteczki na palec.

- Rodzice nie powinni lekceważyć próchnicy pojawiającej się u dzieci w zębach mlecznych, uznając, że na ich miejscu i tak wyrosną zdrowe zęby stałe. Rozwijające się w?mlecznych dziurach bakterie zaatakują bowiem zęby stałe ze zwielokrotnioną siłą.

- Próchnicy zapobiega fluor. Można wykonać zabieg fluoryzacji, ale ważna jest też dieta. Produkty zawierające najwięcej fluoru to suszone ryby, mięso, herbata, szpinak i orzechy.

- Jeśli mamy zdrowe lub zaleczone zęby, możemy zdecydować się na tzw. lakowanie, czyli wypełnienie płynnym materiałem światłoutwardzalnym bruzd w zębach trzonowych i przedtrzonowych.

Już w ciąży Zwalczaj próchnicę u dziecka

Już planując ciążę, przyszła mama może próbować ograniczyć ryzyko wystąpienia próchnicy u jej dziecka. Lecząc zęby, pozbawi się nadmiaru bakterii wywołujących chorobę i zmniejszy ryzyko szybkiego zakażenia nimi niemowlęcia. Z tego samego powodu powinna szczególnie dbać o zęby w ciąży, zwłaszcza że zmiany hormonalne sprzyjają wówczas pojawieniu się problemów z dziąsłami (krwawienia, obrzęki). Wskazane są częste wizyty kontrolne, zmiana szczoteczki do zębów na bardziej miękką i płukanie jamy ustnej specjalnymi płynami. Istotna jest dieta bogata w witaminę A, C, D i E, a także w wapń, fosfor i potas. Te same zalecenia odnoszą się do okresu karmienia piersią.

Więcej o: