Co piąta para w Polsce ma problem z poczęciem potomstwa, mimo regularnego współżycia i niestosowania żadnych metod antykoncepcyjnych. Statystycznie męskie nieprawidłowości dotyczą już połowy starających się par, chociaż lekarze zajmujący się niepłodnością (czyli potencjalnie uleczalnymi problemami z płodnością) przyznają, że proporcje stale zmieniają się na niekorzyść mężczyzn. Zarazem podkreślają, że leczenie panów zazwyczaj jest łatwiejsze niż pań. Ośmiu na dziesięciu niedoszłych tatusiów wychodzi z gabinetu jedynie z listą zaleceń dotyczących zmiany trybu życia, receptą na środki doustne (zazwyczaj wzmacniające, antybiotyki, hormony) i w nieodległej przyszłości może cieszyć się z ojcostwa. Czasem konieczne są zabiegi chirurgiczne, z powodu położenia jąder poza workiem mosznowym czy żylaków powrózka nasiennego, czyli patologicznego poszerzenia żył splotu wiciowatego, odpowiedzialnych za zbieranie krwi z jądra.
Wystarczy pozornie niegroźny uraz, albo infekcja wywołana przez bakterie, wirusy, czy grzyby, a już męska zdolność do rozrodu się obniża. Przyczyn jest znacznie więcej, choćby choroby autoimmunizacyjne, ograniczające ruchliwość plemników czy wytrysk wsteczny (nasienie cofa się do pęcherza moczowego, więc plemniki nie mają szans, by trafić do celu), spowodowany przez operację urologiczną, stwardnienie rozsiane, a nawet leki uspokajające.
Nawet zdrowy mężczyzna może mieć problemy z płodnością, gdy jego nasienie jest osłabione. Plemniki są niezwykle wrażliwe. Nie lubią choćby, gdy ich właściciel pali. Nie dość, że ich ruchliwość wówczas wyraźnie spada, jest ich mniej, to i z potencją bywa gorzej. Co gorsza, udowodniono naukowo, że substancje smoliste mogą zmieniać na niekorzyść DNA plemnika, sprzyjając wadom wrodzonym u potomstwa. Zatem, jeśli nawet uda się spłodzić dziecko, można mu zaszkodzić. Nim postanowisz zostać ojcem, rzuć palenie. Walka z nałogiem dla dobra już narodzonego potomka bywa spóźniona.
Plemniki bywają kapryśne. Nawet twoja garderoba może im, nomen omen, nie leżeć. Jeśli lubisz obcisłą, syntetyczną odzież (zwłaszcza bieliznę i spodnie) plemniki mogą się przegrzać i uszkodzić. Pamiętaj, że sport zasadniczo jest zdrowy, ale z punktu widzenia plemnika pięć i więcej godzin tygodniowo na rowerze to już przesada. Badania naukowców z Instytutu Bolońskiego dowiodły, że cykliści mają znacznie mniej plemników, a ruchliwość pozostałych jest obniżona.
Fatalna kondycja plemników może być skutkiem kontaktu mężczyzny z narkotykami, sterydami anabolicznymi (po które sięgają panowie marzący o bicepsach Schwarzeneggera), ołowiem, a nawet kofeiną.
Jeśli przyjmujesz jakiekolwiek leki, zapytaj lekarza o ich wpływ na płodność. Pamiętaj, że wiele schorzeń, także zaleczonych, źle wpływa na twoją ogólną kondycję, więc także jakość nasienia. Do najważniejszych należą: cukrzyca, gruźlica, choroby krążeniowe, zaburzenia pracy tarczycy czy przewlekła niedokrwistość. Bywa, że sprawcą kłopotów z plemnikami jest "tylko" stres.
Analizując wyliczankę czynników wpływających negatywnie na jakość nasienia, można odnieść wrażenie, że wszyscy faceci powinni być niepłodni. To za daleko posunięty wniosek. Wszystko zależy od osobniczej jakości i ilości plemników na starcie, a także ilości tych niekorzystnych elementów. Pojedynczy (np. wyjątkowe zamiłowanie do kawy) najczęściej nie czyni poważnych szkód. Jednak, gdy kawy nadużywa palacz, zamiłowany cyklista w ciasnej bieliźnie, robi się niebezpiecznie. Gdy do kompletu i płodność kobiety nie jest optymalna, szanse na rodzicielstwo spadają.
Niezwykle ważna jest reakcja organizmu partnerki na plemniki konkretnego mężczyzny. Czasem jej śluz szyjkowy jest im szczególnie nieprzyjazny, a przeszkody po stronie obojga partnerów sumują się. Zawodna strategia, gdy naprawdę chcecie doczekać się potomstwa, to taka, że najpierw bada się, a nawet leczy, tylko ona. Gdy to zawodzi, do lekarza, z oporami, idzie wreszcie on. To strata czasu. Diagnostykę i terapię powinniście przechodzić równocześnie. Plemniki też się starzeją, nie mogą czekać w nieskończoność na decyzję właściciela. Im wcześniej zaczniesz leczenie, tym lepiej.
Niechęć do wizyty u specjalisty od leczenia niepłodności, nie mówiąc już o pobraniu nasienia do badania, to typowa męska postawa i źródło konfliktów w związku. Kobiety sądzą, że on nie chce się badać, bo "mu nie zależy", a tymczasem im bardziej mu zależy, tym trudniej podjąć decyzję. Panowie boją się reakcji partnerki, gdy okaże się, że przyczyna leży po ich stronie. Obawiają się "niepodważalnych dowodów", że nie są stuprocentowymi mężczyznami. Wreszcie: krępują się, że w obskurnej toalecie przyjdzie im się masturbować, bo to jedyny sposób, by zrobić badania.
Nowoczesne kliniki nie tylko przygotowują specjalne pomieszczenia, które mają panom zapewnić poczucie intymności, ale i umożliwiają pobieranie nasienia w domu. Przede wszystkim jednak zapewniają opiekę psychologiczną parze. Długotrwała walka o dziecko działa destrukcyjnie, tymczasem przewlekły stres nasila problemy. Zatem leczenie niepłodności niejednokrotnie rozpoczyna terapia duszy, lekcje otwartości i wzajemnej akceptacji. Bywa, że właśnie to w zupełności wystarcza.
Z niepłodnością coraz częściej walczy cały zespół specjalistów. Bywa, że właśnie starania o dziecko, przypadkowo, pozwalają wykryć groźne dla zdrowia i życia schorzenia. Obniżeniu płodności sprzyja przecież choćby cukrzyca (powinien ją leczyć diabetolog), czy bezobjawowa celiakia (wymagająca opieki gastrologicznej, prowadząca do zmian nowotworowych jelita).
Nasienie jest najlepszym materiałem badawczym, jeśli przed pobraniem przez 3-5 dni powstrzymasz się od seksu. Pozwala rozpoznać wiele nieprawidłowości, w tym:
- oligozoospermię , czyli obniżenie liczby plemników w ejakulacie (jednorazowa dawka spermy podczas wytrysku). Mówimy o niej, gdy plemników jest mniej niż 20 milionów w mililitrze
- astenozoospermię : nieprawidłową ruchliwość plemników,
- teratozoospermię : nieprawidłową budowę plemników,
- azoospermię : oznaczającą brak plemników w ejakulacie
- hipospermię , czyli niewłaściwą objętość ejakulatu (poniżej 2,0 ml).
- aspermię , czyli brak ejakulatu.
Badanie pozwala także wykryć stan zapalny narządów rozrodczych mężczyzny (świadczy o tym obecność leukocytów) oraz rozpoznać schorzenie autoimmunizacyjne (więcej niż 20% plemników jest opłaszczonych przeciwciałami).
Jednorazowy nieprawidłowy wynik nie jest jeszcze podstawą do ostatecznej diagnozy: powtarza się go po kwartale W przypadku stwierdzenia ponownych nieprawidłowości konieczna jest dalsza specjalistyczna diagnostyka (np. testy czynnościowe i kontaktowe, badania hormonalne, biopsja jąder) oraz leczenie pod kontrolą lekarza androloga.
Gdy lekarz zdecyduje, że twoja niepłodność wymaga leczenia farmakologicznego, spodziewaj się pierwszych efektów leczenia nie wcześniej, jak za trzy miesiące. Potrzeba czasu, by witaminy, antybiotyki czy hormony mogły zadziałać. Produkcja spermy u człowieka trwa ponad dwa miesiące, a jej wędrówka przez najądrza kolejne dwa tygodnie. Proces znacznie się wydłuża, gdy cokolwiek przeszkodzi ci w wytworzeniu spermy klasy A (choćby przeziębienie, czy brak snu).
Jeśli wymagasz zabiegu chirurgicznego (najczęściej na oddziale urologicznym) także przygotuj się na to, że nie będziesz w maksymalnej formie zaraz po wyjściu z oddziału. Ty i plemniki potrzebujecie nabrać wigoru po zabiegu.
Gdy plemniki są nieliczne i powolne, albo mają kłopoty, by przedostać się przez nieprzyjazny śluz szyjkowy, rozwiązaniem bywa inseminacja, czyli dostarczenie ich (za pomocą strzykawki i specjalnego cewnika) bezpośrednio do macicy. Czasem konieczna jest mikromanipulacja, czyli wprowadzenie plemnika bezpośrednio do dojrzałej komórki jajowej. Metoda in vitro jest traktowana jako stateczność. Zaleca się ją zwłaszcza parom starszym, w przypadku trudnej do wyjaśnienia, wieloletniej niepłodności małżeńskiej, ale i wtedy, gdy parametry plemników są wyjątkowo marne i klasyczne wzmacnianie ich formy nie pomoże.