Dopiero niedawno lekarze nauczyli się go szybko rozpoznawać i skutecznie leczyć. Aby zrozumieć, na czym polega, przyjrzyjmy się, jak funkcjonuje organizm zdrowej kobiety. Co miesiąc w połowie cyklu w jej krwi podnosi się poziom hormonu luteinizującego (LH), dzięki któremu dochodzi do owulacji. Jeden z jajników uwalnia pęcherzyk zawierający jajeczko. Pęcherzyk produkuje męskie hormony, tzw. androgeny. Ich poziom rośnie i sprawia, że kobieta ma większą ochotę na seks. Kiedy pęcherzyk uwolni jajeczko, zamienia się w ciałko żółte produkujące progesteron , którego zadaniem jest zatrzymać produkcję LH, zmniejszyć poziom androgenów i przygotować organizm do ciąży. U kobiet z PCOS zaburzona jest gospodarka hormonalna. Choć w ich jajnikach rosną pęcherzyki, nie dochodzi do owulacji, nie powstaje więc ciałko żółte i nie podnosi się ilość progesteronu we krwi . Ponieważ nic nie hamuje wydzielania LH, jego poziom nie spada, pęcherzyki w jajnikach rosną zbyt szybko i w zbyt dużej liczbie, produkując dużo androgenów. Niedobór progesteronu powoduje też nieregularne miesiączki. Przypomina to zaklętą spiralę: wysoki poziom androgenów uniemożliwia owulację, sprawiając, że kolejne pęcherzyki rosną i obumierają, nie uwalniając jajeczek, za to uwalniając kolejną porcję androgenów do krwiobiegu. Jajniki są pełne pęcherzyków, które zamieniają się w torbiele, czyli cysty - stąd nazwa schorzenia.
Pewną wskazówką mogą być nieudane próby zajścia w ciążę lub też niezachodzenie w ciążę mimo niefrasobliwego podejścia do kwestii antykoncepcji. Nadmiar androgenów zaburza bowiem kobiecą płodność. Negatywnie odbija się także na urodzie. Krążące w kobiecej krwi męskie hormony sprawiają, że na skórze pojawiają się ropne krostki. Trądzik, często nasilony, może obejmować nie tylko twarz, ale też plecy, dekolt, ramiona czy pośladki. Androgenowe receptory w skórze wyłapują męskie hormony, a to sprawia, że w różnych miejscach ciała zaczynają wyrastać ciemne, silne włosy; a delikatne dotąd włoski zaczynają grubieć i stają się bardziej widoczne. Prowadzi to do tzw. hirsutyzmu , czyli owłosienia typu męskiego u kobiet. Włosy wyrastają na górnej wardze, brodzie i bokach policzków. Pojawiają się także na brzuchu, między piersiami, wokół brodawek sutkowych, na ramionach, udach i plecach. Wysoki poziom androgenów może powodować tycie w okolicy pasa, pogrubienie głosu, a nawet łysienie w okolicy skroni.
Endokrynolog zleca oznaczenie poziomu hormonów i badanie USG . U kobiet chorujących na PCOS na obwodzie jajników widać będzie wianuszek drobnych pęcherzyków.
Niekoniecznie. Nieregularne miesiączki i trądzik są u nastolatek normalne. Dopiero jeśli miesiączki nie uregulują się do ok. 20. roku życia lub gdy trądzikowi towarzyszy całkowity brak miesiączek do 15.-16. roku, można podejrzewać zaburzenia hormonalne. Także nie każda kobieta z owłosieniem na twarzy ma powody do niepokoju. Niektóre z nas mają w skórze więcej receptorów androgenowych dających bujne owłosienie. Jest ono np. często spotykane u kobiet z rejonu Morza Śródziemnego - wąsikiem na górnej wardze może się pochwalić niejedna Włoszka lub Hiszpanka. Dopiero kiedy owłosienie, trądzik i nieregularne krwawienia występują jednocześnie, należy skonsultować się z endokrynologiem.
Nie, ponieważ choroba jest wynikiem zaburzenia genetycznego. Stosuje się jednak leczenie, które pomaga zapobiegać jego skutkom. Dawniej leczenie polegało na usunięciu części jajnika - by zmniejszyć jego powierzchnię i tym samym obniżyć produkcję androgenów. Dziś potrafimy uniknąć operacji. Terapia zaczyna się z reguły od zrzucenia nadwagi. Kobieca tkanka tłuszczowa posiada zdolność produkcji niewielkiej ilości hormonów, w tym także androgenów. Kiedy kobieta tyje, zaburzenia się nasilają. I odwrotnie - kiedy jest mniej tkanki tłuszczowej, ogólny poziom androgenów w organizmie spada. W przypadku palaczek konieczne jest rzucenie palenia - palenie papierosów stymuluje produkcję męskich hormonów. Terapia farmakologiczna polega na "hibernacji" jajników. Stosuje się wtedy leki hormonalne (np. preparat Diane 35 lub inne tabletki anty-koncepcyjne), które hamują owulację, dojrzewanie pęcherzyków oraz wydzielanie LH. Dzięki temu poziom androgenów spada, jajniki zmniejszają swoją objętość, przestają pojawiać się torbiele i sytuacja się normuje. Czasem efekty terapii widać już po trzech, a czasem dopiero po dziewięciu miesiącach.
Tak, choć trzeba pamiętać, że kłopoty z poczęciem w ok. 40 proc. mają swe źródło właśnie w zespole policystycznych jajników. U kobiet pragnących zajść w ciążę czasem wystarczy zahamowanie owulacji na jakiś czas - zwykle na trzy, cztery miesiące. Kiedy poziom androgenów opadnie, można odstawić pigułki i próbować począć dziecko. Zdarza się jednak, że konieczne jest podanie leków stymulujących jajeczkowanie. Bywa, że cierpiąca na PCOS kobieta w młodości bez problemu zachodzi w ciążę i rodzi dziecko, jednak starania o drugie nie dają efektów. To dlatego, że objawy choroby nasilają się z wiekiem. Marzące o macierzyństwie kobiety powinny poddać się terapii jak najwcześniej, a na dziecko zdecydować się nie później niż w 25. roku życia.
Niestety, PCOS objawia się nie tylko zaburzeniami płodności i kłopotami z cerą. U połowy dotkniętych PCOS kobiet występuje tzw. zespół insulinooporności prowadzący w przyszłości do cukrzycy typu II, dlatego podczas leczenia często stosuje się leki przeciwcukrzycowe. Poza tym chore na PCOS kobiety szczególnie narażone są na estrogenozależne nowotwory, np. raka sutka (chorują blisko cztery razy częściej niż kobiety o zdrowych jajnikach). Istnieje także niebezpieczeństwo rozwoju nadciśnienia, podwyższonego poziomu cholesterolu
HPV wirus brodawczaka ludzkiego