Produkcja alkoholu bez stosownego zezwolenia jest w naszym kraju nielegalna. W czasach PRL-u była ostro karana, z tego powodu bimber produkowano głównie nocą, stąd popularna nazwa "księżycówka". Nielegalna produkcja alkoholu nadal jest ścigana przez prawo. Domowa produkcja alkoholu na własny użytek jest dozwolona, pod warunkiem jest jest to produkt otrzymywany przez fermentację owoców, jak wino domowe, piwo, cydr, perry, miód pitny. Ale nielegalne jest już destylowanie produktu poddawanego przedtem fermentacji alkoholowej, czyli produkcja bimbru - alkoholu etylowego. Grozi za to od 1 do 2 lat więzienia. Gdy sobie już to wyjaśniliśmy, przejdźmy do następnego punktu: skąd się bierze bimber?
Bimber można pędzić w produktów, które zawierają skrobię lub cukier. Wcześniej poddaje się je procesowi fermentacji przy pomocy drożdży gorzelniczych. Zatem pędzi się bimber z ziemniaków, kukurydzy, buraków cukrowych, z owoców, a także ze zbóż lub bezpośrednio z cukru. Bimber ma bardzo zróżnicowany smak, ponieważ nie ma jednolitych standardów jego produkcji. Na smak i zapach mają wpływ sposób destylacji i oczyszczania trunku. Bimber nie zawsze jest też poddawany procesowi rektyfikacji, czyli destylacji kaskadowej. Ponieważ po destylacji bimber ma nieprzyjemny smak i ostry zapach przepuszcza się go przez system filtrujący, najczęściej jest to aktywny węgiel lub oczyszcza się go chemicznie.
Bimber, który powstaje w niekontrolowanych warunkach, może być zanieczyszczony związkami metalu, takimi jak cynk, miedź, ołów, cyna, pochodzącymi z urządzeń wykorzystywanych do destylacji. Oraz, co jest najbardziej niebezpieczne, może zawierać metanol - czyli trujący związek o nazwie alkohol metylowy.
Alkohol metylowy to organiczny związek chemiczny, najprostszy alkohol łańcuchowy (alifatyczny), który jest trucizną śmiertelnie niebezpieczną dla człowieka. Niestety, łatwo go pomylić z etanolem, stąd tyle ostrzeżeń przed piciem alkoholu z niewiadomego źródła. Wypicie zaledwie 30 ml, czyli dużego kieliszka metylu, grozi śmiercią. Natomiast 4-15 ml alkoholu metylowego powoduje nieodwracalną ślepotę.
W procesie fermentacji cukru nie powstaje alkohol metylowy, ale już w destylatów owocowych tak, ponieważ znajdują się w nich pektyny. Ponadto, w urządzeniach służących do fermentacji, które nie zostaną odkażone, mogą namnażać się bakterie, wytwarzające metanol. Inne źródło metanolu w bimbrze to nieuczciwy producent, który dodał do wyrobu alkohol metylowy w celu wzmocnienia swojego trunku lub świadomie go nie odfiltrował. Czasem dodawany jest także tańszy zamiennik etanolu, izopropanol. Zatem, jest niezwykle niebezpieczne sięganie po trunek niewiadomego pochodzenia, mimo że kusi, powiedzmy, niską ceną.
W przeciwieństwo do legalnych producentów alkoholu, którzy muszą spełnić szereg warunków, aby otrzymać zgodę na produkcję wysokoprocentowego trunku, producenci bimbru działają poza jakąkolwiek kontrolą. Często ich produkty mają większe stężenie alkoholu niż legalne trunki. Są także różnej jakości. Czasem zawierają też dodatki, mające zmienić smak i zapach.
Bimber, czyli produkcja alkoholu domowym sposobem, stała się nielegalna w wielu krajach zachodniej Europy w XIX wieku, po opodatkowaniu tego segmentu rynku przez państwo. W Stanach Zjednoczonych złote czasy dla bimbru nadeszły wraz z prohibicją w latach 1920-1933. W naszym kraju nielegalna produkcja kwitła w okresie okupacji niemieckiej, a potem w czasach PRL-u. Niektóre trunki, produkowane do dzisiaj, mają niejasny status prawny, ale chroni je z kolei miejscowa tradycja i uznawane są za trunki wysokiej jakości. Są to śliwowica łącka oraz księżycówka z Kujaw, wytwarzana w gminie Nieszawa.