Dołącz do Zdrowia na Facebooku!
Indianie nie bez racji uznawali, że jedzenie pestek dyni sprzyja płodności. Zawarty w nich cynk to prawdziwy przyjaciel męskiej potencji. Po pierwsze przyczynia się do lepszej pracy gruczołu krokowego i produkcji testosteronu. Odgrywa również istotną rolę w produkcji spermy oraz podtrzymywaniu żywotności plemników. Ponieważ cynk zatroszczy się również o stan naszej skóry, a także włosów i paznokci, powinni go docenić wszyscy ci, którzy dbają o urodę.
W dyniowych pestkach warto także szukać magnezu, który doskonale wpływa na nasz układ nerwowy. Gdy go brak mogą się pojawiać stany depresyjne, a także lękowe, bóle głowy i migreny. Z niedoborem wiążą się również bolesne skurcze, przede wszystkim łydek (które potrafią nawet wyrwać ze snu), a także drżenia mięśni - zwłaszcza oczu i warg (więcej na ten temat: Drżenie mięśni, czyli problem neurologiczny?). W pestkach znajdziemy ponadto sporo potasu, bez którego nie mogłyby funkcjonować układ nerwowy i mięśniowy, a także fosforu, który - podobnie jak wapń - dba przede wszystkim o kondycję kości i zębów.
Według medycyny ludowej, świeże (czyli takie, które bezpośrednio przed spożyciem wyjmiemy z łupiny), mocno rozdrobnione pestki to doskonały środek na odrobaczenie. Przypisuje się im przede wszystkim zdolność zwalczania takich pasożytów, jak owsiki, tasiemiec czy glista ludzka.
Czytaj również:
Zamiast suplementów postaw na pestki dyni!
Dynia: nie tylko halloweenowy gadżet!
Zapomniane pasożyty, czyli jak pozbyć się wszy i owsików
Słonecznikowe ziarenka to pyszna i zdrowa przekąska. Choć same w sobie są dosyć kaloryczne (100 g, czyli 10 łyżek słonecznika łuskanego, to ok. 550 kcal), pomogą nam zadbać o urodę. Wśród innych jadalnych pestek czy nasion, mogą się bowiem poszczycić największą zawartością witaminy E (a konkretnie należącego do jej grupy tokoferolu) - jednego z najsilniejszych i zarazem najważniejszych antyutleniaczy w naszym organizmie.
Nie bez przyczyny zwie się ją "witaminą młodości". Do jej głównych zadań należy bowiem ochrona komórek przed stresem oksydacyjnym i uszkodzeniem, a więc walka z procesami starzenia. Na tokoferol powinni również zwrócić uwagę panowie. Wpływa on bowiem m.in. na prawidłową pracę mięśni oraz wytwarzanie nasienia u mężczyzn.
Kaloryczność nasion słonecznika to przede wszystkim skutek wysokiej zawartości dobrych tłuszczów. Spośród pozostałych pestek, mają w sobie najwięcej wielonienasyconych kwasów tłuszczowych. Znajdziemy w nich przede wszystkim sporo tych o nazwie omega-6, w szczególności zaś kwasu linolowego. W wielu badaniach wykazano, iż jego obecność w diecie wiąże się z obniżeniem poziomu złego, a podwyższeniem stężenia dobrego cholesterolu we krwi.
Tłuszczów tych nie powinniśmy się obawiać również z innego powodu. Dzięki nim możemy bowiem przyswajać część niezbędnych witamin, w tym wspominaną już E oraz A, D i K. Należy jednak pamiętać, aby w diecie zachować odpowiednie proporcje pomiędzy kwasami omega-3 i omega-6.
Czytaj również:
Nasiona słonecznika - dla urody i układu krwionośnego
Olej słonecznikowy - bogactwo witaminy E
Potęga równowagi, czyli dlaczego w diecie powinno być więcej kwasów omega-3 niż omega-6
Makowe ziarenka to nie tylko smaczny farsz lub posypka wypieków. Ponieważ zawierają sporo tłuszczu (ok. 40%), tłoczy się z nich również - tzw. metodą "na zimno" - olej makowy. Jego spożycie zaleca się przede wszystkim osobom, które muszą w swojej diecie uzupełniać kwasy tłuszczowe z grupy omega-6. Ma również delikatny, lekko orzechowy smak. Najlepiej spożywać go na zimno, np. jako dodatek do sałatek i surówek, gdyż wtedy nie traci swych cennych właściwości. Zewnętrznie używa się go natomiast do pielęgnacji skóry, jako środka natłuszczającego i łagodzącego stany zapalne. Można go także wykorzystać jako regenerującą odżywkę bądź płukankę do włosów zniszczonych.
Oprócz tłuszczu w ziarenkach maku znajdziemy również (podobnie jak w innych pestkach i nasionach) wiele cennych minerałów. Są one zwłaszcza bogate w niezbędny do budowy naszych kości i zębów wapń (w 100 g, czyli mniej więcej 10 łyżkach maku, jest go ok. 1250 mg) i fosfor. To również źródło żelaza - pierwiastka odpowiedzialnego za budowę czerwonych krwinek oraz magazynowanie i transport tlenu w organizmie. Po mak mogą śmiało sięgać szczególnie te osoby, które nie jedzą produktów pochodzenia zwierzęcego, m.in. weganie, w których diecie może brakować wymienionych wyżej minerałów.
Nie oznacza to jednak, iż mak jest całkowicie bezpieczny i można go spożywać bez ograniczeń. Przede wszystkim w nadmiarze (np. w świątecznym makowcu) jest ciężkostrawny. Choć niezbyt często, zdarza się również, że jego spożycie może wywołać reakcje alergiczne, a nawet zagrażający życiu wstrząs anafilaktyczny.
Czytaj również:
Mak - zdrowy, ale może zaszkodzić
Siemię lniane to znany i powszechnie stosowany środek na różne problemy z przewodem pokarmowym. W kontakcie z wodą pęcznieje i pokrywa się śluzem, który ma działanie osłaniające błony śluzowe. Z tego powodu siemię jest szczególnie pomocne w przypadku dolegliwości wrzodowych, refluksu (zwłaszcza w łagodnej postaci) oraz stanach zapalnych śluzówki. Siemię poleca się ponadto osobom mającym problemy zaparciami. Jest bowiem doskonałym źródłem błonnika, a przy tym ma zdolność do pęcznienia i powiększania objętości kału oraz pobudzania perystaltyki jelit. Jedząc nasiona w całości trzeba jednak pamiętać, aby pić więcej wody, co pomoże im odpowiednio zadziałać.
Osłaniające i nawilżające działanie naparu wykorzystuje się także w przypadku suchego kaszlu (zobacz też: Kaszel suchy: jak sobie ulżyć?), a także chrypce czy zapaleniu gardła. Uwaga jednak - ponieważ śluzy powstałe w trakcie moczenia nasion osłaniają błonę śluzową, mogą również upośledzać wchłanianie niektórych leków. Ponadto spożywania siemienia, podobnie jak innych środków poprawiających perystaltykę, nie poleca się osobom cierpiącym na niedrożność jelit. Zanim więc sięgniemy po siemię lniane, warto zapoznać się z ulotkami środków, które przyjmujemy, bądź skonsultować z lekarzem lub farmaceutą.
Siemię lniane, a także pozyskiwany z niego olej, to również źródło lignanów - substancji należących do fitoestrogenów. Są to związki o budowie podobnej do żeńskich estrogenów. Choć nie są dokładnie takie same, jak hormony produkowane przez nasz organizm, istnieją dowody, że w pewnych sytuacjach potrafią uzupełnić ich działanie. Po siemię można sięgać szczególnie w czasie menopauzy, ponieważ lignany przyczyniają się do zmniejszenia intensywności takich uciążliwych objawów, jak uderzenia gorąca czy nocne poty.
Czytaj również:
Siemię lniane - nie tylko na problemy z przewodem pokarmowym
W sezamie warto szukać przede wszystkim witamin z grupy B, dbających m.in. o prawidłową pracę układów nerwowego i sercowo naczyniowego. Znajdziemy w nim zwłaszcza sporo: witaminy B1, znanej również jako tiamina - ważnej m.in. dla metabolizmu węglowodanów. To również dobre źródło witamin: B2 (czyli ryboflawiny), która zatroszczy się o kondycję skóry i błon śluzowych, B3 (inaczej witaminy PP lub niacyny) - niezbędnej do prawidłowego działania mózgu i wpływającej na obniżenie poziomu "złego" cholesterolu oraz B6 (piroksydyna) - odpowiedzialnej za rozkład białka oraz obniżanie pobudzenia. Uwaga jednak - ponieważ witaminy z grupy B, zwłaszcza B6, bywają wrażliwe na działanie wysokiej temperatury, najlepiej jeść ziarenka bez wstępnej obróbki (te w sezamkach są zwykle prażone).
Sezam jest także najbardziej kaloryczny ze wszystkich pestek i nasion. W 100 g znajdziemy aż 630 kcal, zatem jako przekąskę warto stosować go z umiarem - szczególnie w postaci słodkiej chałwy czy sezamków. Przy tym, tak jak siemię, jest bardzo bogaty w zdrowe i niezbędne w naszej diecie kwasy tłuszczowe jedno- i wielonienasycone. Jest również - zaraz po siemieniu - dobrym źródłem fitoestrogenów.
Warto jednak zachować ostrożność, zwłaszcza wtedy, gdy podajemy sezam dzieciom. Zarówno same nasiona, jak i produkty z nich wytworzone mogą bowiem, podobnie jak mak, powodować reakcje alergiczne.
Czytaj również:
Sezam - dla dobra układu nerwowego i krwionośnego
Witaminy z grupy B: ukoją nerwy i wspomogą metabolizm
Jak obliczyć wartość energetyczną posiłku, czyli ile to ma kalorii?