Choć nowe warianty koronawirusa nadal pod wieloma względami pozostają tajemnicą dla medyków i uczonych z całego świata, to jednak po dwóch latach pandemii mamy już coraz więcej danych na temat niszczącego działania SARS-CoV-2 na cały organizm.
Ostatnio głośno było o m.in. o wynikach badań naukowców z University of Birmingham, którzy przebadali ponad dwa i pół miliona osób zakażonych koronawirusem (u około pół miliona z nich potwierdzono obecność wirusa SARS-CoV-2, ale nie wymagali z tego powodu hospitalizacji). Na łamach powszechnie szanowanego "Nature Medicine" przedstawiono szczegółowy opis 62 objawów tzw. long COVID-19, czyli zespołu symptomów, które mogą pojawić się po długim czasie od momentu zakażenia koronawirusem.
Dolegliwości, które mogą wystąpić od jednego do trzech miesięcy od momentu infekcji SARS-CoV-2, sklasyfikowano według kilku kategorii związanych m.in. z zaburzeniami dróg oddechowych lub problemami psychicznymi. Zwykle objawy te utrzymują się nawet przez kolejne dwa miesiące od zaistnienia.
W nowym zestawieniu uwzględniono tylko takie symptomy, które zdaniem badaczy są wyłącznie skutkiem zakażenia koronawirusem i "nie można ich wytłumaczyć alternatywną diagnozą" (nie wynikają z innych chorób).
Średni wiek badanych wynosił ponad 43 lata (dokładnie 43,8). Zauważono, że problem z long COVID częściej pojawia się u kobiet niż u mężczyzn (prawdopodobnie może mieć to związek z tym, że panie są bardziej narażone na różne choroby autoimmunologiczne), a także u osób w młodym wieku, pacjentów z otyłością, innymi chorobami przewlekłymi oraz palaczy. Więcej takich przypadków zgłaszano także u czarnoskórych pacjentów, osób deklarujących mieszane pochodzenie etniczne oraz ludzi o niskim statusie socjoekonomicznym.
Oto najczęstsze objawy, które zdaniem naukowców mogą pojawić się od czterech do dwunastu tygodni od zakażenia koronawirusem:
Naukowcy z University of Birmingham zwracają uwagę na to, że w globalnej walce z pandemią COVID-19 ogromne znaczenie ma dzielenie się wiedzą i zdobywanie nowych informacji na temat wpływu koronawirusa na organizm. Wiele objawów może pojawić się po długim czasie od momentu zakażenia. Symptomy te mogą wystąpić nawet u tych osób, które przechodziły infekcję bezobjawowo, dlatego pomocne może być gromadzenie danych o naszym stanie zdrowia za pomocą różnych aplikacji.
To jednak nie wszystko, co wiemy o długofalowych skutkach COVID-19. Kolejne badania dostarczyły nowych informacji na temat tego, na jakie choroby jesteśmy bardziej narażeni po zakażeniu koronawirusem. Szczegółowe wyniki zaprezentowano na łamach prestiżowego "PLOS Medicine".
Ozdrowieńcy są bardziej narażeni na cukrzycę oraz choroby układu krążenia. Takie wniosku płyną z badań, w których wzięło udział 430 tys. pacjentów oraz taka sama liczba osób zakwalifikowanych do grupy kontrolnej.
Naukowcy z King's College London wykazali, że osoby, które przeszły COVID-19, przez co najmniej trzy kolejne miesiące są bardziej narażone na rozwój cukrzycy typu 2. Przez następne siedem tygodni wzrasta zaś u nich ryzyko chorób układu krążenia.
Okazuje się, że po zachorowaniu na COVID-19 przez pierwsze cztery tygodnie o 81 proc. wzrasta ryzyko cukrzycy. Potem obserwowany jest spadek zagrożenia tą chorobą, ale do 12. tygodnia od momentu zakażenia pacjenci są o 27 proc. bardziej podatni na cukrzycę.
Przez co najmniej siedem tygodni od COVID-19 ozdrowieńcy są sześciokrotnie bardziej narażeni na choroby układu sercowo-naczyniowego. Obserwuje się u nich występowanie zakrzepów w płucach oraz nieregularny rytm pracy serca. Ryzyko chorób naczyniowych jest najbardziej podwyższone przez około pięć tygodni od zachorowania, a po około trzech miesiącach stan pacjentów zaczyna się normować.
Specjaliści z Amerykańskiego Towarzystwa Kardiologicznego (American Heart Association) podczas ostatniego międzynarodowego spotkania ogłosili, że:
U 62 proc. pacjentów, którzy podczas pandemii byli hospitalizowani z powodu zakażenia koronawirusem, dochodzi do uszkodzeń mięśnia sercowego
- donosi "Medical News Today". Zdaniem lekarzy i naukowców wirus SARS-CoV-2 może uszkadzać serce na poziomie komórkowym, doprowadzając do stanów zapalnych, które są niezależne od tzw. receptorów ACE2 (które umożliwiają wnikanie koronawirusa do komórek).
Badacze ostrzegają, że wszystkie osoby, które były zainfekowane (nawet jeśli było to bezobjawowe zakażenie), mogą być bardziej narażone zwłaszcza na choroby układu sercowo-naczyniowego.
Naukowcy zwracają uwagę na to, że przejście COVID-19 naraża pacjentów m.in. na niewydolność serca, zawał mięśnia sercowego, a także m.in. na udar mózgu.
Nadal nie mamy pewności co do tego, w jaki sposób koronawirus długofalowo uszkadza nasz organizm, dlatego stale wzrasta potrzeba wzmacniania systemu immunologicznego poprzez przyjmowanie kolejnych dawek szczepionki przeciwko SARS-CoV-2.
źródło: Nature Medicine / American Heart Association / University of Birmingham / pubmed.ncbi.nlm.nih.gov / Plos Medicine