Więcej na temat COVID-19 na głównej stronie Gazeta.pl
Testy kliniczne przeprowadzono w Duke University School of Medicine (USA). Były to tak zwane podwójnie ślepe, randomizowane, kontrolowane badania kliniczne. Wzięły w nich udział 182 osoby. Naukowcy chcieli sprawdzić, czy codzienne przyjmowanie preparatu z Lactobacillus rhamnosus (Lactobacillus GG) przynosi korzyści zdrowotne przy infekcji COVID-19. Z wynikami tego badania (jeszcze niezrecenzowanymi) można się zapoznać na platformie medRxiv.org.
Lactobacillus rhamnosus to "dobra" bakteria kwasu mlekowego, wchodząca w skład naturalnej mikroflory jelitowej człowieka. Ma już udowodniony korzystny wpływ na nasz układ pokarmowy, zmniejsza nasilenie różnych dolegliwości żołądkowo-jelitowych, w tym biegunki, pomaga zwalczać infekcje i stany zapalne.
Są dowody, że stosowanie probiotyków zmienia mikroflorę jelitową, a tym samym wpływa również na ludzki układ odpornościowy i reakcję zapalną. Probiotyki hamują lub zmniejszają stany zapalne poprzez blokowanie cytokin prozapalnych (cząsteczki biorące udział w odpowiedzi immunologicznej) oraz aktywowanie odpowiedzi przeciwzapalnej organizmu.
Naukowcy znaleźli dotąd sporo dowodów na korzystne działanie profilaktyczne probiotyków przy zapaleniach górnych i dolnych dróg oddechowych. Symbiotyczne bakterie hamują m.in. rozwój infekcji w drogach oddechowych oraz poprawiają wentylację płuc podczas choroby. Pojawiło się zatem pytanie, czy podobne korzyści zdrowotne uzyskamy, przyjmując probiotyki w celu złagodzenia objawów COVID-19. Naukowcy uznali, że najbardziej obiecująca jest tutaj bakteria probiotyczna Lactobacillus rhamnosus GG (LGG).
Osoby biorące udział w eksperymencie narażone były na zakażenie się COVID-19 poprzez kontakt z chorym, z którym przebywały w jednym gospodarstwie domowym. Podzielono ich losowo na dwie grupy, z których jedna przyjmowała przez 28 dni preparat z Lactobacillus rhamnosus, a druga brała placebo. Przeprowadzono ponadto badania mikrobiologiczne kału, aby ustalić skład bakteryjny flory jelitowej każdego z uczestników. Obserwacje stanu zdrowia uczestników trwały w sumie 60 dni.
Wyniki badania sugerują, że przyjmowanie preparatów z Lactobacillus rhamnosus przez co najmniej siedem dni po infekcji może uchronić przed objawami COVID-19. Osoby zażywające suplementy z LGG rzadziej doświadczały typowych objawów koronawirusowej infekcji (w porównaniu z osobami przyjmującymi placebo). A jeśli już miały objawy, to te pojawiały się nieco później.
- W tym randomizowanym badaniu klinicznym, które obejmowało 182 uczestników, w przypadku osób przyjmujących LGG odsetek, u których wystąpiły objawy, wyniósł 26,4 proc., w porównaniu z 42,9 proc. w grupie placebo, co stanowi istotną różnicę - napisali badacze w podsumowaniu.
Analiza mikrobiomu wyraźnie też pokazała, że uczestnicy badania, którzy otrzymywali LGG, mieli znacznie wyższą populację bakterii Lactobacillus rhamnosus w jelitach, a także istotnie zmienioną ogólną strukturę rezydujących w jelitach mikroorganizmów (porównanie z grupą placebo).
Chociaż wielkość próby jest ograniczona, nasze badanie sugeruje, że probiotyk LGG jest dobrze tolerowany przez organizm i wiąże się z wydłużonym czasem rozwoju infekcji COVID-19, zmniejszeniem objawów choroby i zmianami w strukturze mikrobiomu jelitowego, jeśli jest przyjmowany minimum 7 dni po kontakcie z wirusem
- mówią autorzy badania.
Te wyniki potwierdzają pogląd, że nasze symbiotyczne mikroorganizmy, nasza własna mikroflora jelitowa, mogą być postrzegane jako niezastąpieni partnerzy w walce z COVID-19, a także przeciwko potencjalnie innym chorobom pandemicznym w przyszłości
- podkreślają eksperci.
Źródła: News Medical News, medRxiv.org