W ramach współpracy pomiędzy Izraelem z firmą Pfizer, producentem szczepionki na COVID-19, przeprowadzone zostały badania oceniające skuteczność pierwszej dawki preparatu. Wykonano je w największym izraelskim szpitalu Sheba pod Tel Awiwem. Uczestnikami omawianego tutaj badania zostali pracownicy medyczni szpitala. W eksperymencie wzięło udział ponad 9 tys. osób, z czego 7 tys. otrzymało jedną dawkę szczepionki Pfizer-BioNTech, natomiast 2 tys. jeszcze czekało na swoją kolej. Dzięki temu mogli posłużyć jako grupa kontrolna. Efekty szczepionki oceniano po upływie od jednego do czterech tygodni od pierwszej dawki. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie "The Lancet".
W badanym okresie infekcję COVID-19 potwierdzono u 170 osób przy pomocy testów PCR, a testowano te osoby, które miały objawy choroby albo kontakt z osobą zakażoną. Po sprawdzeniu danych okazało się, że 52 procent z grupy zakażonych to były osoby niezaszczepione.
Kolejne analizy pokazały, że skuteczność jednej dawki szczepionki w okresie od 1 do 14 dni po szczepieniu wynosi 47 procent, a po 15-28 dniach dojść do 85 procent. Autorzy badania uważają, że to bardzo dobry wynik. Podkreśla się, że osiągnięcie 85 proc. skuteczności w zapobieganiu objawowemu COVID-19 po kilku tygodniach od pierwszej dawki świadczy o tym, że szczepionka Pfizer-BioNTech spełnia oczekiwania (dane z badań klinicznych mówią o 95 proc. skuteczności, ale dopiero po drugiej dawce).
Szczepionka zapobiega objawowemu zakażeniu, ale nadal nie wiemy, czy chroni przed infekcją w ogóle. Dostępne dane na ten temat są bardzo skąpe. Jeden z głównych autorów badania, Gili Regev-Yochay mówi, że to zagadnienie nadal pozostaje przedmiotem analiz.
- Nasze dane pokazują znaczne zmniejszenie wskaźników zakażeń SARS-CoV-2 i objawowego COVID-19 po podaniu pierwszej dawki szczepionki - piszą naukowcy w publikacji na łamach "The Lancet". Badacze uważają, że tak dobre wyniki szczepionki, zauważane już po pierwszej dawce, to dobry argument za opóźnianiem drugiej dawki szczepionki w krajach, w których istnieją niedobory preparatu. Jednocześnie postulują przeprowadzenie długoterminowych badań nad skutecznością pierwszej dawki i ewentualne dostosowanie do tego strategii szczepień. Gdyby okazało się, że przesunięcie w czasie drugiej dawki nie przynosi szkody, pozwalałoby to szybciej zaszczepić najbardziej zagrożone grupy osób.
Źródła: MedicalXPress.com, The Lancet