Szczepionka Oxford/AstraZeneca (AZD1222) już po jednej dawce chroni, i to dość skutecznie, przed zachorowaniem na objawowy COVID-19, a ponadto wyraźnie ogranicza transmisję wirusa - wynika z najnowszej analizy przeprowadzonej przez naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego (współtwórców szczepionki). Z publikacją w wersji roboczej można się zapoznać na serwerze Preprints with The Lancet. Wstępne wyniki badań sugerują, że jedna dawka szczepionki zapobiega zachorowaniu na COVID-19 w 76 procentach w czasie od trzech tygodni do trzech miesięcy. Badanie przeprowadzone zostało w grupie ponad 17 tys. osób w Wielkiej Brytanii, Brazylii oraz RPA, zakończon je 7 grudnia ubiegłego roku.
Szczepionka Oxford/AstraZeneca została zatwierdzona w Wielkiej Brytanii do stosowania w nagłych przypadkach przez organ regulacyjny MHRA (Medicines and Healthcare products Regulatory Agency) pod koniec grudnia ubiegłego roku. Ma być podawana w dwóch dawkach w odstępie od 4 do 12 tygodni.
W Wielkiej Brytanii toczy się dyskusja, czy opóźnianie drugiej dawki szczepionki jest zasadne. Przesunięcie terminu drugiej dawki poparli rządowi eksperci z JCVI (Joint Committee on Vaccination and Immunisation). Wielu ekspertów ds. zdrowia jest zdania, że jest to korzystne z punktu widzenia zdrowia publicznego, ponieważ dzięki temu będzie można zaszczepić większą liczbę najbardziej zagrożonych osób. Z drugiej strony badania kliniczne szczepionek wyraźnie mówią, że silną ochronę przed COVID-19 zyskuje się dopiero po drugiej dawce.
W przypadku szczepionki Pfizer/BioNTech nie ma zbyt wielu argumentów za przesuwaniem terminu drugiego szczepienia. Większe nadzieje brytyjscy eksperci pokładają więc w szczepionce Oxford/AstraZeneca. Najnowsza analiza, przeprowadzona przez twórców szczepionki sugeruje, że szczepionka jest skuteczniejsza wtedy, gdy opóźni się podanie drugiej dawki o 90 dni.
Autorzy badania podają, że zgodnie z ich obserwacjami szczepionka Oxford/AstraZeneca zapewnia ochronę na poziomie 76 procent w okresie od trzech tygodni do 90 dni od podania pierwszej dawki. Ponadto sugerują, że opóźnienie drugiej dawki o trzy miesiące zwiększyło poziom ochrony do około 82 proc. (badania kliniczne mówiły o 62 proc. w przypadku podania dwóch dawek w odstępie miesiąca).
Dodatkowo wolontariusze w Wielkiej Brytanii byli co tydzień badani przy pomocy testu PCR na obecność koronawirusa. Jak się okazało, po podaniu jednej dawki szczepionki liczba pozytywnych wyników testu spadła o 49-78 procent. A to oznacza, że ta szczepionka zapobiega w wysokim stopniu nie tylko ciężkiemu zachorowaniu na COVID-19, ale także może zmniejszać przenoszenie się wirusa (większość obecnie stosowanych szczepionek chroni nas przed chorobą, ale nie przed zakażeniem się).
Mimo że to dopiero wstępne ustalenia brytyjscy naukowcy są pełni entuzjazmu. Wirusolog David Matthews z Uniwersytetu Bristolskiego uważa, że to doskonała wiadomość, która potwierdza to, co wiemy o innych szczepionkach. Dla przykładu szczepionki przeciw Eboli czy grypie są silniejsze, jeżeli dawki są od siebie oddalone w czasie.
- To bardzo ekscytujące wyniki wskazujące, że jedna dawka szczepionki może mieć 76-procentową skuteczność. Nadal jest jednak ważne, aby podać drugą dawkę, która poprawia działanie preparatu i konsoliduje obronę immunologiczną - uważa Deborah Dunn-Walters, profesor immunologii na Uniwersytecie Southampton.
Z kolei Azra Ghani, profesor epidemiologii chorób zakaźnych w Imperial College w Londynie przypomina o ostrożności w interpretowaniu wyników tego badania. Badaczka dodaje, że konieczne są dalsze eksperymenty, które skupią się konkretnie na różnych schematach dawkowania szczepionki.
W Unii Europejskiej szczepionka AstraZeneca uzyskała warunkowe pozwolenie na użycie 29 stycznia 2021 r. Ma być podawana w dwóch wstrzyknięciach w ramię, drugie między 4 a 12 tygodniem po pierwszym - czytamy na stronie EMA (European Medicines Agency).
Źródła: The Guardian, preprints with The lancet, BBC, MHRA