Szczepionka Novavax jest wysoce skuteczna w przypadku nowych wariantów koronawirusa z wyjątkiem wariantu z RPA

Badania nad kolejną szczepionką na COVID-19 finiszują. Oparta na wirusowym białku szczepionka, opracowana przez firmę Novavax, wydaje się być skuteczna niemal w 90 procentach. Niestety, jest jeden wyjątek. W przypadku wariantu z Afryki Południowej wyniki szczepionki okazały się znacznie mniej obiecujące.

Kolejna szczepionka przeciw COVID-19 to preparat firmy biofarmaceutycznej Novavax wspieranej przez rząd federalny USA (firma otrzymała wsparcie w ramach programu Operacja Warp Speed). Do opracowania tej szczepionki wykorzystano jedną z tradycyjnych metod projektowania szczepionek. Preparat zawiera białko wirusowe, którego zadaniem jest wzbudzenie odpowiedzi immunologicznej organizmu.

Firma Novavax ogłosiła w czwartek (28.01), że jej szczepionka wykazuje 89,3 proc. skuteczności, co pokazały wstępnie badania kliniczne trzeciej fazy. Uważa się, że ten wynik dotyczy też nowych wariantów wirusa (wariant brytyjski), ale z pewnym wyjątkiem. W przypadku zakażenia się wariantem południowoafrykańskim szczepionka Novavax wykazała znacznie mniejszą skuteczność (Pfizer i Moderna także przyznały, że ich preparaty słabiej radzą sobie z wirusem z RPA).

Wariant południowoafrykański wirusa budzi niepokój wśród producentów szczepionek

Wariant południowoafrykański został znaleziony w około 30 krajach. Charakteryzuje się, między innymi, większą zakaźnością niż starsze linie koronawirusa. Naukowcy zidentyfikowali w nim aż dziewięć mutacji w obrębie białka kolca, w tym taką, która pozwala mu unikać przeciwciał neutralizujących. 

Badania kliniczne nad białkową szczepionką Novavax prowadzone są w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Meksyku i w Afryce Południowej. Wczesne wyniki oceniające skuteczność tego preparatu pochodzą z badania prowadzonego w Wielkiej Brytanii na grupie 15 tys. osób w wieku od 18. do 84. lat (w tym 27 proc. osób miało więcej niż 65 lat). Szczepionka wymaga podania dwóch dawek. Jej skuteczność po drugim zastrzyku oszacowano na poziomie 89,3 proc.

Wydaje się, że ta szczepionka działa podobnie w przypadku nowych wariantów wirusa z wyjątkiem południowoafrykańskiego, gdzie jej skuteczność oscyluje wokół 50 proc. (szczepionkę podano dużej grupie zakażonej HIV, w grupie wolnej od tego wirusa skuteczność preparatu wyniosła 60 proc.). Ten wynik pochodzi z małego dodatkowego badania przeprowadzonego w Republice Południowej Afryki, które objęło w sumie niewielką grupę osób. W badaniu wzięło udział 4 400 wolontariuszy. Miało ocenić skuteczność preparatu w czasie, gdy w kraju zaczęła się rozsiewać nowa mutacja wirusa, określana nazwą B.1.351.

Niektórzy eksperci uważają, że 50 procent skuteczności szczepionki to i tak dobry wynik, tym bardziej że także preparaty Moderny i Pfizera nie radzą sobie z tym wariantem zbyt dobrze. Natomiast wynik oscylujący wokół 90 proc. w przypadku wariantu brytyjskiego oznacza, że w efekcie szczepionka Novavax może być bardzo podobna do szczepionek mRNA, jeśli chodzi o jej działanie. Dziennik "New York Times" spekuluje, że kolejna finiszująca szczepionka, firmy Johnson & Johnson, także może mieć problemy z wariantem południowoafrykańskim, ponieważ opóźniła ogłoszenie wyników badań.

Teraz oczekuje się na wnioski z badań prowadzonych na grupach wolontariuszy w USA i Meksyku (w sumie to kolejne 16 tys. z docelowej grupy 30 tys. osób).

Zobacz wideo Co jeśli zarazimy się między podaniem pierwszej i drugiej dawki szczepionki? Q&A z dr Grażyną Cholewińską-Szymańską

Wariant południowoafrykański może przedłużyć pandemię

Wydaje się, że dostępne szczepionki radzą sobie z wariantem brytyjskim, który do marca - według spekulacji ekspertów - może stać się dominujący w USA. Dlatego tak ważne jest szybkie zaszczepienie jak największej liczby ludzi, zanim nowe warianty rozpanoszą się na całym świecie.

- Optymistyczne pozostaje to, że szczepionki są nadal skuteczne. Najlepszym sposobem walki z bardziej zaraźliwymi wariantami wirusa jest kontynuowanie szczepień oraz stosowanie środków zapobiegawczych, które spowalniają zdolność wirusa do zarażania ludzi i sprzyjają dalszym mutacjom - cytuje ekspertów dziennik "New York Times".

Inne wyjście to aktualizowanie szczepionek na COVID-19 i regularne, coroczne podawanie zastrzyków, podobnie jak się to dzieje w przypadku grypy. Dr Jesse L. Goodman, profesor medycyny i chorób zakaźnych na Uniwersytecie Georgetown uważa, że pierwsza generacja szczepionek będzie zapewne wymagać przeprojektowania, aby nadążyć za tempem, które narzuca nam zmutowany wirus.

Firma Novavax ogłosiła, że już rozpoczęła prace nad przeprojektowaniem swojej szczepionki w ten sposób, aby objęła bardziej zaraźliwe warianty wirusa. Podobne deklaracje złożyły też Pfizer i Moderna.

Źródła: Novavax.com, New York Times, BBC

Więcej o: