Żywieniowcy od zawsze dopatrywali się związków między sposobem odżywiania, a zdrowiem. Przyglądano się diecie mieszkańców tych regionów świata, gdzie średnia wieku była wysoka. Na początku XX wieku analizowano np. jadłospis bułgarskich wieśniaków. Stwierdzono, że żyli oni długo w dobrym zdrowiu w dużej mierze dlatego, że codziennie wypijali porcję regionalnego przysmaku - fermentowanego napoju mlecznego przypominającego smakiem dzisiejszy jogurt. Odkrycie antybiotyków - leków jak się wydawało idealnych - osłabiło zainteresowanie probiotykami. Czas jednak pokazał, że są one niezbędne, by... niwelować uboczne skutki działania antybiotyków. Leki te bowiem, zabijając bakterie chorobotwórcze, likwidowały też korzystne dla człowieka bakterie jelitowe. Probiotyki zaś przywracały równowagę flory jelitowej, zapobiegając tym samym zaburzeniom żołądkowo-jelitowym.
Wkrótce okazało się, że probiotyki mają jeszcze wiele innych zalet:
- wzmacniają system odpornościowy;
- regulują i stymulują pracę jelit;
- obniżają poziom cholesterolu;
- poprawiają tolerancję na mleko krowie;
- obniżają ryzyko nowotworów jelita grubego.
Wytwarzanie fermentowanych napojów mlecznych wymaga sterylnych warunków. Nie można polegać na bakteriach kwasu mlekowego naturalnie znajdujących się w mleku (tzw. dzikich). W procesie produkcji do uprzednio spasteryzowanego mleka lub śmietanki dodawane są wyselekcjonowane szczepy określonych bakterii, np. z rodzaju Lactobacillus. Każdy produkt zawiera więc probiotyki typowe dla tego wyrobu.