Dopadło cię sezonowe obniżenie nastroju? Są na to sposoby

Sezonowe obniżenie nastroju da się leczyć. Nie dajmy się zimie i spróbujmy metod, które przetestowali eksperci.

Więcej podobnych tematów na głównej stronie Gazeta.pl

Sezonowe zaburzenie afektywne (SAD) to rodzaj depresji, która powiązana jest z porami roku. Niektóre osoby są na nią szczególnie podatne, chociaż właściwie nie wiadomo, co o tym decyduje. Sezonowe obniżenie nastroju dopada nas jesienią i zimą, gdy dni stają się szarobure, brakuje słońca i zieleni.

Co powoduje, że dopada nas ów SAD, czyli sezonowe obniżenie nastroju? Naukowcy uważają, że ma to związek z mniejszą ilością światła dziennego i zbyt długim przebywaniem w zamkniętych pomieszczeniach ze sztucznym oświetleniem. Szybko zapadający zmrok nie sprzyja spacerom, nie chce nam się wychodzić z domu, trudno nam jest wstać rano z łóżka, a w ciągu dnia wciąż czujemy się zmęczeni i senni. Tracimy motywację do pracy czy aktywności fizycznej, wycofujemy się z życia społecznego, unikamy kontaktu z ludźmi. Bywa, że taką chandrę zajadamy słodyczami, dodatkowo więc przybywa nam kilogramów.

Właściwie każdy nieco inaczej reaguje na niedostatek światła dziennego i zbyt długie przebywanie w pomieszczeniach ze sztucznym oświetleniem. Niektórzy pierwsze oznaki sezonowej chandry zaczynają odczuwać już we wrześniu, inni spadku nastroju doświadczają dopiero w grudniu. Najczęściej sezonowa depresja zaczyna się w okresie od końca października do listopada, a najgorsze miesiące to styczeń i luty. Wiele osób otrząsa się z chandry dopiero w maju.

- Zamknięcie w pomieszczeniu przez długi czas, przy tym typowym poziomie oświetlenia, jaki mamy w domu, tworzy imitację wiecznej zimy i zastępuje naturalne sezonowe przejście od krótszych do dłuższych dni i ekspozycję na naturalne światło - tłumaczy dr Michael Terman, profesor psychologii klinicznej na Wydziale Psychiatrii Uniwersytetu Columbia.

Jak szacują eksperci, w samych tylko Stanach Zjednoczonych sezonowa depresja dopada około 10 mln ludzi (3 proc. populacji), a kolejne 10 proc. może mieć łagodne objawy. SAD dotyka cztery razy częściej kobiety i zwykle zaczyna doskwierać pomiędzy 18. a 30. rokiem życia. Niekiedy zdarza się dzieciom i młodzieży. Objawy nie różnią się jednak między kobietami i mężczyznami. Ci ostatni tylko rzadziej przyznają się do pogorszenia nastroju (stąd dane statystyczne mogą być jednak zafałszowane).

Dr Terman zauważa, że objawy SAD mogą być na tyle poważne, że niekiedy wymagają hospitalizacji (około 6 proc. przypadków w USA). A teraz jeszcze do zwykłej jesienno-zimowej chandry dochodzi  pandemia COVID-19.

Ci, którzy teraz cierpią z powodu sezonowych zaburzeń nastroju, powinni wiedzieć, że istnieją skuteczne metody leczenia

- mówi dr Terman. 

Zobacz wideo Jak wspierać osobę chorą na depresję?

Jak leczy się sezonowe zaburzenia nastroju?

Metody leczenia SAD to symulacje wchodu słońca w powiązaniu z pożądanym czasem budzenia się ze snu, ponadto pomocne jest sezonowe przyjmowanie leków przeciwdepresyjnych oraz terapia poznawczo-behawioralna. Warto pójść do specjalisty.

Jedna z najlepszych metod to światłoterapia wykonywana przy pomocy urządzenia, które emituje jasne światło o natężeniu bliskim naturalnemu natężeniu światła zewnętrznego tuż po wschodzie słońca. Takiemu zabiegowi poddajemy się rano, tuż po przebudzeniu. Zdaniem dr Termana jest to jedna z najlepiej przebadanych i najskuteczniejszych metod walki z sezonową chandrą (problemem jest jednak dostęp do dobrej jakości urządzeń - wiele dostępnych na rynku lamp nie zostało przetestowanych pod kątem bezpieczeństwa i skuteczności).

Ujemna jonizacja powietrza to druga w kolejności najskuteczniejsza metoda walki z jesienno-zimową chandrą. To tego celu służy elektroniczne urządzenie emitujące silny strumień elektronów. Te elektrony przyłączają się do cząsteczek tlenu, tworząc nadtlenek (tlen na I stopniu utlenienia). Innymi słowy, dochodzi do jonizacji powietrza. Ma ono udowodnione działanie antydepresyjne. W warunkach naturalnych wysoki poziom jonizacji powietrza obserwuje się nad brzegiem morza albo na przykład w lasach deszczowych, a także po przejściu burzy. Zastosowanie jonizatora w pomieszczeniu poprawia jakość powietrza, którym oddychamy i sprzyja poprawie nastroju. W okresie jesienno-zimowym takie urządzenie należy włączać codziennie na krótki czas.

Jesienno-zimowa chandra może nam też utrudniać zasypianie, dlatego eksperci zalecają, by na godzinę przed porą pójścia do łóżka zrelaksować się i uwolnić od tabletów czy ekranów komputera. Emitowane przez te urządzenia niebieskie światło źle wpływa na sen.

Trzymajmy się ustalonego schematu snu. To znaczy, niezależnie od pory roku, idziemy spać i wstajemy o ustalonej godzinie. To pozwala na lepszy sen i nieuleganie presji na dłuższe spanie. Zarówno niedomiar, jak i nadmiar snu nie służą bowiem naszemu dobremu samopoczuciu.

Nie ma natomiast przekonujących dowodów naukowych, aby na sezonowe zaburzenie afektywne pomagało suplementowanie witaminy D.

Źródła: MedicalXPress.com

Więcej o: