Jesteś zarażony koronawirusem. Ale jak bardzo? Co mówi wskaźnik CT

Miano wirusa SARS-CoV-2 może wiązać się ryzykiem ciężkiego przebiegu choroby, a nawet śmierci - pokazuje wiele badań. Tak więc wiedza o ilości wirusa w organizmie pacjenta mogłaby pomóc lekarzom w diagnozie i ustaleniu, jakiego typu leczenia będzie potrzebował chory i jak bardzo powinien być monitorowany.

Lekarz chorób zakaźnych dr Daniel Griffin z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku jest przekonany, że znajomość poziomu wiremii (ilość wirusa w jednym mililitrze krwi) w momencie przyjęcia do szpitala mogłaby być bardzo pomocna, szczególnie przy ocenianiu ryzyka pogorszenia się stanu zdrowia pacjenta

Badanie poziomu wiremii u pacjentów stosuje się już w przypadku kilku innych chorób zakaźnych (np. HIV). Wiedza na temat wpływu wiremii na ciężkość COVID-19 wciąż jest niepełna i nadal uzupełniana. Niemniej jednak wielu naukowców potwierdziło związek pomiędzy poziomem wirusa w organizmie a ryzykiem ciężkiego przebiegu COVID-19 i wyższym ryzykiem śmierci.

Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) zaleciła niedawno, aby laboratoria wykonujące testy PCR podawały także szacunkowe ilości wirusa znalezione w próbce.

Wielu ekspertów mówi o tym, że pomijanie tej informacji w wynikach laboratoryjnych to stracona szansa na lepsze zrozumienie, jak rozwija się COVID-19. Ponadto, gdyby udało się lepiej ocenić stan chorego i potencjalny przebieg choroby w momencie hospitalizacji, można by lepiej zarządzać zasobami szpitalnymi. Eksperci podkreślają też, że wskaźnik pokazujący średni poziom wiremii w społeczności mówi nam, czy epidemia się rozprzestrzenia, czy cofa.

Test PCR wskazuje pośrednio na poziom wiremii

Aby stwierdzić, czy w badanej próbce znajduje się materiał genetyczny koronawirusa, wykonuje się wiele cykli naprzemiennego ogrzewania i oziębiania próbki w obecności tzw. startera i odpowiednich enzymów. Każdy cykl ma za zadanie podwoić ilość materiału genetycznego wirusa, o ile znajduje się on w badanej próbce. Urządzenie ma za zadanie tak długo powtarzać ten cykl, aż powstanie na tyle dużo szczątków RNA wirusa, aby dało się to odnotować (jeżeli po 37-40 cyklach nie ma żadnego sygnału, że w próbce znajduje się wirus, uznaje się, że wynik testu jest negatywny).

Zatem liczba wykonanych cykli zależy od tego, jakie ilości wirusa zawierała pierwotnie dana próbka. Im jest go tam mniej, tym więcej cykli potrzeba, aby go namnożyć i dzięki temu wykryć. Ten moment, gdy dochodzi do wykrycia wirusa i nie są już potrzebne kolejne cykle, nosi nazwę cyklu granicznego - CT (lub cyklu progowego). Nazwa pochodzi od angielskiego treshold cycle.

Jeżeli w próbce pobranej od pacjenta jest sporo wirusa, wystarczy więc mniej cykli, aby go wykryć (wskaźnik CT jest niższy). Jest to więc pośrednio informacja wskazująca, jak dużo cząsteczek wirusa było pierwotnie w badanej próbce.

Zobacz wideo Zapisy na szczepienia. Kto może dzwonić od 15 stycznia?

Badania pokazujące związek pomiędzy wiremią a śmiertelnością COVID-19

Obserwacje prowadzone w Weill Cornell Medicine w Nowym Jorku w grupie 3000 hospitalizowanych pacjentów wykazały, że 40 procent chorych na COVID-19, którzy zmarli w szpitalu, miało wysoki poziom wirusa w organizmie w momencie przyjęcia (wskaźnik CT wynosił 25 lub mniej) w porównaniu z 15 procentami, którzy mieli wyższe CT.

Inne badanie, prowadzone przez Departament Zdrowia Publicznego stanu Newada wykazało, że średnia wartość CT u osób, które zmarły na COVID-19 wyniosła 23,4, w porównaniu ze średnim CT wynoszącym 27,4 u osób, które wyzdrowiały. U zakażonych, ale bezobjawowych osób odnotowano średnie CT na poziomie 29,6. Innymi słowy, to badanie sugeruje, że im mniejsza wiremia, tym łagodniej przechodzimy COVID-19.

Badania prowadzone przez dr Greningera wykazały, że pacjenci z CT poniżej 22 mieli ponad czterokrotnie większe prawdopodobieństwo zgonu w ciągu 30 dni, w porównaniu do chorych z niższą wiremią.

Eksperci podkreślają jednak, że ocenianie wiremii na podstawie wskaźnika CT jest trudne, ponieważ to badanie do końca może miarodajne. Zależy między innymi od sposobu i miejsca pobrania próbki. Badanie wymazu z gardła czy nosa jest obarczone większym ryzykiem błędu niż badanie próbki krwi.

Ponadto wiremia zmienia się w czasie infekcji. Nawet w ciągu kilku godzin może dojść do przełomu. Poziom wirusa gwałtownie rośnie aż do uruchomienia odpowiedzi immunologicznej. Potem wiremia spada, ale szczątki wirusa nadal są "zrzucane" przez organizm i są wykrywane przez testy PCR, mimo iż pacjent nie jest już zakaźny. Zatem wartość diagnostyczna wskaźnika CT zależy także od momentu, w którym próbka została pobrana, czy na początku, w środku, czy na końcu choroby. Wskaźnik CT jest także uzależniony od rodzaju używanego sprzętu (producenci ustawiają zwykle progi diagnostyczne na poziomie od 35 do 40, nie jest to ujednolicone).

Niemniej jednak eksperci są zdania, że wskaźnik CT może być pomocny w ustalaniu wiremii u chorego, a co za tym idzie wspierać decyzje dotyczące dalszego leczenia. W połączeniu z innymi danymi medycznymi jest ważną wskazówką dla lekarza.

Także na poziomie badań epidemiologicznych obliczenie, jaki jest średni wskaźnik CT w danej społeczności okazuje się pomocny. Może na przykład mówić o nasileniu się infekcji, szczególnie w sytuacji, gdy nie ma możliwości przeprowadzania regularnych testów - podkreślają eksperci.

Źródła: New York Times, biorXiv.org, Nature Communications, The Lancet

Więcej o: