Wirusy, które stoją za sezonowymi przeziębieniami, należą do szerokiej rodziny koronawirusów, czyli wirusów zbudowanych w pewien szczególny sposób. Na zewnątrz mają wypustki, które pod mikroskopem przypominają nieco koronę, co nasunęło badaczom myśl, aby nadać im wspólną nazwę.
Jak dotąd zidentyfikowano cztery gatunki ludzkich koronawirusów sezonowych, które wywołują infekcje dróg oddechowych, choć poza tym są genetycznie i biologicznie odmienne. Należą do dwóch odrębnych rodzajów taksonomicznych i do ataku wykorzystują różne cząsteczki, z których zbudowane są receptory w komórkach gospodarza. Sezonowe koronawirusy noszą takie nazwy własne jak: HCoV-NL63, HCoV-229E, HCoV-OC43 oraz HCoV-HKU1.
Aby znaleźć odpowiedź na kluczowe obecnie pytanie, jak długo trwa odporność nabyta po koronawirusowej chorobie zespół holenderskich i belgijskich naukowców zdecydował się wykorzystać próbki krwi zbierane przez ostatnie 35 lat i przeanalizować je pod kątem obecności konkretnych przeciwciał. Mieli nadzieję, że wgląd w infekcje wywołane czterema sezonowymi koronawirusami ujawni ich wspólne cechy, które będzie można odnieść do wszystkich ludzkich koronawirusów (w tej chwili znamy ich siedem, w tym SARS-CoV-2).
Ponad 35 lat temu rozpoczęto monitorowanie stanu zdrowia mieszkańców Amsterdamu w ramach projektu Amsterdam Cohort Studies on HIV-1 and AIDS. Uczestnikom eksperymentu regularnie pobierano przy tym krew i analizowano. Teraz można było te próbki przebadać ponownie pod kątem obecności przeciwciał swoistych dla koronawirusów, aby prześledzić, jak często badani zapadali na infekcje górnych dróg oddechowych oraz po jakim czasie dochodziło u nich do ponownych zakażeń tymi samymi koronawirusami.
Do szczegółowej analizy wybrano 513 próbek krwi pochodzących od dziesięciu ogólnie zdrowych mężczyzn (chodziło o to, aby inne poważne infekcje nie zaburzyły obrazu). Dość szybko ujawniła się pewna prawidłowość, a mianowicie co pewien czas w krwi znajdowano wyższy niż zwykle poziom przeciwciał skierowanych przeciwko sezonowym koronawirusom. Takie "skoki" zdarzały się od trzech do 17 razy u jednego uczestnika badania. Oznacza to, że przez ostatnie 35 lat każdy z badanych mężczyzn uległ temu samemu koronawirusowi od kilku do kilkunastu razy.
Reinfekcje najczęściej dokuczały im po około roku od ostatniego zachorowania, chociaż zdarzało się też, że nawet po sześciu miesiącach. Naukowcy uważają, że to dowód na to, że po zakażeniu tego typu koronawirusami nabyta odporność jest niestety krótkotrwała.
Nadal nie wiadomo na jak długo uzyskujemy odporność po przechorowaniu COVID-19. Prawdopodobnie jesteśmy chronieni, ale przez stosunkowo krótki czas. Trudno to jednoznacznie stwierdzić, ponieważ nie mamy jeszcze odpowiedniej perspektywy czasowej. Istnieją też doniesienia o powtórnych zachorowaniach na COVID-19, chociaż jak dotąd niezbyt liczne.
Ale doświadczenia z sezonowymi koronawirusami nie napawają nadzieją, odporności wystarcza na zaledwie rok. Naukowcy uważają wręcz, że jest to wspólna cecha wszystkich ludzkich koronawirusów. A więc zapewne i SARS-CoV-2.
W uwagach do badania naukowcy zastrzegają, że ich wnioski są jednak jeszcze niepewne. Poziom określonych przeciwciał w surowicy krwi nie oznacza bowiem, że ponownie zachorowaliśmy, jest tylko sygnałem, że mieliśmy styczność z danym patogenem. Analiza dotyczy ponadto małej grupy ludzi i wymaga jeszcze potwierdzenia w większych badaniach.
Autorzy podkreślają jednak, że ich praca ma kilka niebagatelnych zalet. Przede wszystkim uczestników regularnie badano przez kilkadziesiąt lat, a nie tylko wtedy, gdy mieli objawy choroby, ale także gdy czuli się dobrze. To ważne - piszą naukowcy - bo wiele infekcji koronawirusami przebiega bezobjawowo i łatwo jest przeoczyć reinfekcję.
Badanie potwierdziło, to co już obserwujemy u SARS-CoV-2, czyli sukcesywnie spadający poziom swoistych przeciwciał po około dwóch miesiącach od zachorowania, szczególnie przy łagodnym przebiegu choroby. Ponadto widać, że do większości zakażeń koronawirusami dochodzi zimą. Najmniej infekcji odnotowano w czerwcu, lipcu i sierpniu oraz we wrześniu. Stąd naukowcy wyciągają wniosek, że pokrewny SARS-CoV-2 też z czasem stanie się wirusem "jesienno-zimowym".
Gdyby uzyskanie długoterminowej odporności na COVID-19 nie udało się dzięki jednorazowej szczepionce pozostanie nam zapewne coroczne przyjmowanie nowej szczepionki, podobnie jak to się dzieje w przypadku grypy
- piszą badacze.
Autorami analizy są naukowcy z kilku europejskich instytucji naukowych, w tym z Uniwersytetu w Amsterdamie oraz Uniwersytetu w Antwerpii. Artykuł ukazał się na łamach czasopisma "Nature Medicine".
Źródła: ScienceAlert.com, Nature Medicine