Wykonywanie testu na obecność przeciwciał w celu sprawdzenia, czy mieliśmy COVID-19 kilka miesięcy temu, mija się z celem - pisze "New York Times" powołując się na opinię wydaną przez Infectious Diseases Society of America (IDSA - Amerykańskie Towarzystwo Chorób Zakaźnych).
Eksperci IDSA uważają, że wiele testów serologicznych jest niedokładnych i w dodatku szukają czasem niewłaściwych przeciwciał. Ponadto przeciwciała przeciwko koronawirusowi z czasem zanikają do prawie niewykrywalnych ilości, co oznacza że prosty test nie jest w stanie sobie z tym poradzić. Dlatego też wykonanie testu serologicznego nie daje możliwości stwierdzenia, czy ktoś jest już odporny na COVID-19 i dlatego nie może być podstawą do podejmowania decyzji na przykład o niestosowaniu środków zapobiegawczych. Innymi słowy, nawet pozytywny wynik testu nie oznacza, że powinniśmy stracić czujność i bagatelizować ryzyko zakażenia.
- Tak naprawdę nie wiemy, czy pozytywny wynik testu na przeciwciała oznacza, że dana osoba jest już odporna - mówi dr Angela M. Caliendo z Uniwersytetu Browna (Providence, USA). - W dodatku testy mogą dawać wyniki "fałszywie dodatnie". Ktoś myśli wtedy, że jest chroniony, a w rzeczywistości tak nie jest.
- Testy na obecność przeciwciał mają sens właściwie tylko w badaniach populacyjnych - piszą eksperci IDSA. Są tylko dwa przypadki, gdy przydają się także do diagnozowania COVID-19 u indywidualnych osób. Po pierwsze, gdy testy genetyczne (zwane PCR) niczego nie wykazują, mimo że pacjent ma ewidentne objawy zakażenia lub lekarze mają wątpliwości co do wyniku testu PCR i chcą potwierdzić diagnozę. A po drugie, w przypadku diagnozowania dzieci, u których podejrzewa się wielonarządowy zespól zapalny (powikłanie COVID-19).
Dlaczego czasem test genetyczny niczego nie wykazuje? Dr Caliendo tłumaczy, że niekiedy, gdy koronawirus już przeniesie się z nosa i gardła do płuc, testy PCR robione z wymazów mogą dawać wynik negatywny. Dlatego test serologiczny staje się pomocny przy stawianiu diagnozy, ale powinien być wykonany po około trzech-czterech tygodniach od wystąpienia pierwszych objawów. Dopiero wtedy organizm prawdopodobnie zdołał wytworzyć już przeciwciała neutralizujące w większej, wykrywalnej ilości.
Trzeba jeszcze dodać, że ostatnie badania pokazują, że kontakt z koronawirusem pozostawia we krwi ślady w postaci nie tylko przeciwciał neutralizujących koronawirusa, ale i komórek B i T pamięci immunologicznej. To one inicjują produkcję swoistych przeciwciał, gdy znowu stykamy się z patogenem. Ale kłopot w tym, że zwykłe komercyjne testy serologiczne nie są w stanie wykryć tego typu limfocytów.
Czy zatem jest sens wykonywać testy na obecność przeciwciał, jeżeli prawdopodobnie nie powiedzą nam, czy już jesteśmy bezpieczni, czyli odporni na zakażenie się COVID-19?
Eksperci IDSA doszli do wniosku, że takie testy są przydatne do masowego badania populacji, ponieważ pozwalają ocenić, ile procent ludzi zostało już zakażonych. Wytyczne IDSA mówią jednak, że i tak powinno się używać do tego celu tylko tych testów, które mogą się wykazać bardzo wysokim stopniem dokładności.
Oznacza to, że powinny dawać wynik pozytywny w co najmniej 96 procentach przypadków, a negatywny w 99,5 procenta, a większość oferowanych komercyjnie testów serologicznych nie spełnia takich norm - ubolewają eksperci. W dodatku dobrego testu nie da się tak łatwo wykonać w domu czy też w gabinecie lekarskim, musi być zrobiony przez specjalistów w laboratorium. Najlepsze są testy typu ELISA (testy immunoenzymatyczne) oraz CLIA (chemiluminescencyjne testy immunologiczne). Testy paskowe (proste szybkie testy do codziennego użytku) są niestety dość zawodne.
Układ immunologiczny wytwarza różne typy przeciwciał, w tym typu IgM oraz IgG. Te ostatnie pojawiają się po około dwóch tygodniach od zakażenia. Tylko testy wykrywające przeciwciała typu IgG są dla nas przydatne w przypadku COVID-19. Wykrycie immunoglobulin typu IgA nie daje pewności, czy było to zakażenie wirusem SARS-CoV-2, czy też zwykłym koronawirusem powodującym przeziębienie.
Także takie urzędy jak CDC (Centers for Disease Control and Prevention - Amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób) zaktualizowały w podobnym duchu wytyczne co do stosowania testów serologicznych w przypadku COVID-19.
Źródła: New York Times, Infectious Diseases Society of America, CDC