Wokół osteoporozy narosło wiele mitów: że dotyka tylko kobiet. Albo że chory nie powinien wstawać z łóżka, bo zaraz się połamie. To bajki, ale jedno jest pewne: osteoporoza niepostrzeżenie niszczy kości ponad 100 mln ludzi na całym świecie. Najwięcej osób cierpi w krajach rozwiniętych - w Europie i Ameryce Północnej. Nic dziwnego, że aby zwrócić uwagę na skalę tej "cichej epidemii", 20 października ogłoszono Światowym Dniem Osteoporozy. Nazwa choroby to zlepek dwóch słów: greckiego "osteon" (kość) i łacińskie-go "porus" oznaczającego otwór, dziurę. Polska nazwa również oddaje istotę problemu: zrzeszotnienie kości. Bo podczas osteoporozy ubywa tkanki kostnej i zniszczona zostaje jej struktura - system beleczek w powięk-szeniu przypominający pumeks. W miarę postępu choroby zanikają ścianki w tym "pumeksie", a powiększają się puste przestrzenie. W efekcie kość staje się porowata i krucha. To właśnie zaskakujące złamania po zwykłych upadkach: rąk (zwłaszcza przedramienia w okolicy nadgarstka) oraz nóg (kość udowa w pobliżu stawu biodrowego) najczęściej prowadzą do rozpoznania osteoporozy. Inne niepokojące objawy to wyraźne, przekraczające rocznie 3-5 cm, zmniejszanie się wzrostu wraz z wiekiem. Jest ono przejawem zgniatania uszkodzonych przez osteoporozę kręgów. To zgniatanie może także prowadzić do silnego skrzywienia kręgosłupa piersiowego, czyli tzw. wdowiego garba.
Gdy myślimy o kościach, często przychodzi nam do głowy szkielet ze szkolnej pracowni albo resztki po niedzielnym schabowym. W obu przypadkach kości to twarde obiekty, które nie wyglądają, jakby miały ulegać jakimś przemianom. Tymczasem w naszym organizmie nieustannie toczą się dwa konkurencyjne procesy. W jednym z nich komórki kościotwórcze, zwane osteoblastami, tworzą nową tkankę kostną, a w drugim inne komórki kościogubne (osteoklasty) ją niszczą. Ciekawe po co? Kości to rusztowanie naszego ciała. I jak każde rusztowanie narażone są na prze-ciążenia, mikrourazy i zmęczenie materiału. Gdybyśmy byli skazani na jeden szkielet na całe życie, to dość wcześnie zamienilibyśmy się w worek popękanych i połamanych kości. Dlatego, aby szkielet mógł prawidłowo pełnić swoją funkcję, stare i uszkodzone komórki są nieustannie niszczone, a na ich miejsce powstają nowe. W ten sposób w ciągu roku "wymianie" ulega od 2 do 10 proc. naszych kości! W młodości tempo tworzenia nowych komórek jest większe niż ich likwidacji. Dlatego masa kości rośnie - mniej więcej do 30. roku życia, kiedy osiąga maksimum. Potem następuje kilka lat stabilizacji, po których zaczyna przeważać proces destrukcji. Po 45. roku życia kobiety tracą mniej więcej 1 proc. masy kostnej rocznie, a od menopauzy ponad dwa razy więcej. Z mężczyznami osteoporoza obchodzi się nieco łagodniej - problemy zaczynają się najczęściej dopiero po 65.-70. urodzinach. Wskazuje to na związek równowagi tworzenia i niszczenia kości z ilością hormonów płciowych w organizmie. Gdy spada produkcja estrogenu u kobiet i testosteronu u mężczyzn, górę biorą procesy niszczenia komórek. Ponieważ u kobiet proces ten zaczyna się wcześ-niej, rezultaty widać w statystykach: złamania w wyniku osteoporozy stwierdza się u co trzeciej kobiety i u co piątego mężczyzny po pięćdziesiątce.
Zaraz, zaraz - skoro każdy człowiek się starzeje, to dlaczego nie każdy cierpi na osteoporozę? Dlatego że ubytek masy kości nie u wszystkich osiąga dramatyczne rozmiary. Wiele zależy od predyspozycji genetycznych. Osteoporoza gnębi na przykład przedstawicieli rasy białej i żółtej, omijając praktycznie czarne kobiety i mężczyzn. Najprawdopodobniej mają oni nieco inne geny odpowiedzialne za reakcje komórek na witaminę D i hormony płciowe, a także te związane z produkcją kolagenu. Wiadomo także, że na osteoporozę narażone są bardziej osoby o określonym typie budowy. Jeśli więc kobieta dziedziczy po matce jasną karnację, a jest przy tym delikatnej budowy (waży poniżej 58 kg), to może liczyć się ze zwiększonym ryzykiem zachorowania (zwłaszcza gdy w jej rodzinie były już przypadki osteoporozy). Jednak wciąż jest to tylko ryzyko, a nie wyrok. O nasileniu zrzeszotnienia kości w dużej mierze decydują bowiem czynniki zewnętrzne. Jeśli w diecie brakuje wapnia albo witaminy D, to organizm nie zbuduje wystarczająco dużo tkanki kostnej. Negatywne pię-tno odciśnie też nadmiar soli, kawy i papierosów. Podobnie jak ciężki wysiłek lub bardzo intensywny sport. Jednak osteoporoza może mieć także inne przyczyny i nie być wcale związana ze starzeniem się organizmu. Zdarza się niekiedy u dzieci, gdy wzrost ich szkieletu nie nadąża za rozwojem reszty organizmu. Do osłabienia kości może także dojść w wyniku innej choroby, np. zaburzeń hormonalnych (m.in. nadczynności tarczycy, przytarczyc lub nadnerczy). Również niektóre leki przyczyniają się do rozwoju osteoporozy. Należą do nich preparaty sterydowe, immunosupresyjne (podawane m.in. osobom po przeszczepach) czy niektóre leki przeciwpadaczkowe i przeciwnowotworowe. Lokalne ogniska osteoporozy mogą towarzyszyć reumatoidalnemu zapaleniu stawów, a nawet zwykłym złamaniom, gdy konieczne jest długotrwałe unieruchomienie koń-czyny.
Gdy pacjent z podejrzanym złamaniem albo należący do grupy podwyższonego ryzyka trafi do lekarza, ten może z dużym prawdopodobieństwem potwierdzić lub wykluczyć osteoporozę. Podstawowym badaniem, które temu służy, jest densytometria. Za pomocą niewielkich dawek promieniowania ocenia się gęstość mineralną kości - zazwyczaj kręgosłupa lub kości udowej. Oprócz powyższych badań lekarz zaleci także badania krwi i moczu, aby ocenić gospodarkę wapniowo-fosforanową organizmu. Czasami pacjenci powinni także wykonać badania hormonalne i oznaczenia biochemicznych markerów kostnych. Gdy przeciwnik został poznany, przychodzi czas na leczenie. Niestety, medycyna nie potrafi jeszcze przywrócić chorym szkieletu z czasów, gdy mieli po 30 lat. Ale potrafi spowolnić, a nawet w pewnym stopniu odwrócić zmiany w kościach oraz zmniejszyć ryzyko złamań kręgosłupa i kości udowej. Organizmowi trzeba zapewnić duże ilości wapnia - powyżej 1000 mg na dobę - i witaminę D, która jest konieczna do prawidłowego przyswajania tego pierwiastka. Uwaga! Dawki witaminy należy skonsultować z lekarzem, bo można ją przedawkować. Jednak sam wapń i witaminy nie są w stanie zatrzymać procesu zrzeszotnienia kości. Może to zrobić hormonalna terapia zastępcza (HTZ) zalecana chorym kobietom już w okresie przedmenopauzalnym. Wykazano, że u pań przyjmujących hormony przez pięć lat od menopauzy o połowę spadło ryzyko złamań kości udowej w porównaniu z niestosującymi tej terapii. Kobiety, które nie chcą lub nie mogą korzystać z HTZ, powinny zażywać jeszcze więcej wapnia i większe dawki witaminy D. Są też inne preparaty hamujące pracę niszczycielskich komórek - osteoklastów. To bifosfoniany, które stanowią podstawową grupę leków na osteoporozę. Dość niedawno do leczenia włączono także wybiórcze modulatory receptorów estrogenowych. Pod tą fachową nazwą kryją się leki, które naśladują działanie estrogenów na kości i gospodarkę tłuszczową organizmu. W leczeniu stosuje się także kalcytoninę - hormon m.in. zmniejszający uwalnianie wapnia z kości. Co do jednego lekarze są zgodni: w przypadku zrzeszotnienia kości nic nie zastąpi profilaktyki. Od dzieciństwa musimy fundować sobie dietę bogatą w wapń i dużo ruchu (najlepiej na słońcu, bo nasz organizm wytwarza wówczas witaminę D). Szacuje się, że obecnie przeciętny Polak zjada co najwyżej połowę zalecanej dawki wapnia, a z naszą aktywnością jest chyba jeszcze gorzej. A przecież podczas wysiłku rozwijają się nie tylko mięśnie, ale i układ je podtrzymujący: kości i ścięgna. Wystarczy trochę sportu, spacerów czy pracy w ogródku, by zdobyć przewagę nad osteoporozą - złodziejem kości.
1. Czy u któregokolwiek z twoich rodziców zdiagnozowano osteoporozę lub czy któreś z nich złamało kość podczas upadku z małej wysokości?
2. Czy którykolwiek z twoich rodziców ma/miał garb?
3. Czy masz 40 lat lub więcej?
4. Czy kiedykolwiek złamałeś kość podczas upadku z małej wysokości?
5. Czy często upadasz (więcej niż raz w ciągu ostatniego roku) lub boisz się upaść z powodu słabego zdrowia?
6. Czy po 40. roku życia twój wzrost zmniejszył się o ponad 3 cm?
7. Czy masz niedowagę (twój wskaźnik masy ciała BMI wynosi mniej niż 19)?
8. Czy kiedykolwiek brałeś glukokortykoidy (kortyzon, prednizon itp.) dłużej niż przez trzy miesiące (kortykosteroidy często przepisuje się w astmie, reumatoidalnym zapaleniu stawów i innych chorobach zapalnych)?
9. Czy kiedykolwiek zdiagnozowano u ciebie reumatoidalne zapalenie stawów?
10. Czy kiedykolwiek zdiagnozowano u ciebie nadczynność tarczycy lub przytarczyc?
11. Czy regularnie pijesz więcej niż dwie jednostki alkoholu dziennie? Jednostka alkoholu dla piwa wynosi 250 ml, dla wina 80 ml, dla wódki 25 ml.
12. Czy palisz lub kiedykolwiek paliłeś papierosy?
13. Czy czas poświęcony na ruch jest mniejszy niż 30 minut dziennie (prace w domu, spacery, prace w ogródku, bieganie etc.)?
14. Czy unikasz mleka lub nabiału lub masz na nie alergię, a jednocześnie nie bierzesz suplementów wapniowych?
15. Czy spędzasz mniej niż 10 minut dziennie na zewnątrz (z częściami ciała wystawionymi na słońce) i jednocześnie nie przyjmujesz witaminy D? Dla mężczyzn
16. Czy kiedykolwiek cierpiałeś na zaburzenia erekcji, brak libido lub inne problemy zwią-zane z niskim poziomem testosteronu? Dla kobiet
17. Czy przeszłaś menopauzę przed upływem 45. roku życia?
18. Czy następowały przerwy w miesiączkowaniu przez 12 lub więcej kolejnych miesię-cy (poza ciążą, menopauzą lub usunięciem jajników)?
19. Czy usunięto ci jajniki przed 50. rokiem życia bez stosowania hormonalnej terapii zastępczej?
Jeśli odpowiedziałeś "tak" na jedno pytanie, nie oznacza to oczywiście, że masz osteoporozę. Pozytywne odpowiedzi znaczą, że masz klinicznie udowodnione czynniki ryzyka, które mogą prowadzić do osteoporozy i złamań. Lekarze zalecają jednak, by w takim przypadku udać się do specjalisty, który zleci odpowiednie badania i, jeśli to konieczne, ustali odpowiednią terapię.
źródło: www.stenko.org *na podstawie testu International Osteoporosis Foundation