Ucięty palec to dość częste zjawisko obserwowane w różnej kategorii wiekowej. Czasem wypadek spowodowany jest brakiem odpowiedniego doświadczenia, a czasem po prostu nieuwagą. Jednak bez względu na powód konieczna jest natychmiastowa pomoc medyczna. W Polsce mamy z tym pewien problem.
W ostatnim czasie w mediach pojawiają się doniesienia dotyczące problemów z otrzymaniem pomocy po tym jak dojdzie do wypadku skutkującego utratą np. placów u dłoni. Przykładem jest 13-letni chłopiec, który w lutym bieżącego roku o mały włos nie stracił trzech palców już na dobre.
Jak informował TVN, chłopiec używał sprzętu tnącego drewno, w wyniku czego uległ wypadkowi. Niestety na terenie całego kraju nie było ani jednego oddziału, który mógłby podjąć się pilnej replantacji. Na szczęście dłoń 13-latka została uratowana po tym jak trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka i na miejsce przyjechali specjaliści, którzy przybyli specjalnie by udzielić pomocy młodemu Maciejowi.
Należy to głośno i wyraźnie powiedzieć, że jest to troszeczkę niewyobrażalne, żeby w 40-milionowym państwie nie było ośrodka replantacyjnego, który pełni dyżur w tym momencie
- skomentował dla TVN prof. Łukasz Krakowczyk, chirurg i członek Polskiego Towarzystwa Chirurgii Mikronaczyniowej.
To nie jedyny taki przypadek. Na początku kwietnia 14-letni Maksymilian uległ podobnemu wypadkowi. Stracił palec i miał problem z otrzymaniem pomocy. Wszystko dlatego, że nie ma dyżurów replantacyjnych dla dzieci każdego dnia. We wszystkich przypadkach pomoc udało się uzyskać wyłącznie dzięki szybkiej reakcji lekarzy, którzy kontaktując się ze sobą nawzajem, przyjeżdżali do danego szpitala, aby pomóc dziecku.
Problem jest poważny, dlatego dziennikarze TVN postanowili skontaktować się z Ministerstwem Zdrowia i zapytać, dlaczego w obecnych czasach tak trudno o znalezienie fachowej pomocy.
Okazało się, że chodzi o pieniądze. Narodowy Fundusz Zdrowia musiałby nie tylko płacić za wykonane zabiegi, ale także za gotowość do udzielenia pomocy. Z informacji przekazanych przez TVN wynika, że zdaniem rzecznika Ministerstwa Zdrowia w najbliższej przyszłości ma powstać jeden punkt w Polsce, który będzie pełnił codzienne dyżury.
Lekarze nie ukrywają, że tego rodzaju pomoc to zdecydowanie za mało. W końcu do wypadku może dojść w każdej części kraju. Co więcej, podczas żniw obcięte kończyny to problem wielu wsi. Zatem takie punkty powinny znajdować się w różnych miejscach, aby nie było konieczności transportowania pacjenta na drugi koniec Polski.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Nikt nie planuje wypadku, dlatego często nie zastanawiamy się co zrobić w sytuacji, kiedy stracimy np. palce u dłoni. "Gazeta Policyjna" wskazała jak postępować, kiedy jesteśmy świadkami tego rodzaju zdarzenia i na czym powinna polegać pierwsza pomoc. Pamiętajmy, że w wyniku amputacji dochodzi do masowego krwawienia, dlatego im szybciej zareagujemy, tym lepiej dla zdrowia i życia poszkodowanego.
W przypadku, gdy dojdzie do amputacji więcej niż jednego palca, każdy z nich należy umieścić w osobnym woreczku.
Polskie Towarzystwo Chirurgii Ręki udostępniło na swojej stronie listę numerów telefonów, z których możesz skorzystać kiedy potrzebna jest natychmiastowa pomoc. Istnieją także numery alarmowe dotyczące zgłoszenia konieczności replantacji. Poniżej podajemy przykłady z uwzględnieniem różnych lokalizacji.