Zmiana klimatu w Europie niesie groźbę śmiertelnych chorób roznoszonych przez komary

Komary z pewnością są dla ludzi jedną z najgorszych plag. Śmiertelnie groźne choroby, które roznoszą ograniczają się na razie do gorących stref klimatycznych. Jednak wraz ze zmianami klimatu do Europy zbliża się komar Aedes egipti, a wraz z nim denga, zika i żółta febra - przestrzegają badacze.

Więcej artykułów o zdrowiu przeczytasz na głównej stronie Gazeta.pl.

Od kilku dni brytyjskie media żyją sprawą Oriany Pepper z Bury St Edmunds w Suffolk (Wielka Brytania). Do zdarzenia doszło rok temu. Młoda 21-letnia kobieta, przedtem zupełnie zdrowia, zmarła w ciągu zaledwie kilku dni od ukłucia przez komara.

Oriana Pepper przebywała wówczas w Belgii na szkoleniu dla pilotów. Niedługo po ukłuciu poczuła się na tyle źle, że trafiła na oddział ratunkowy szpitala. Rozwijającą się infekcję leczono antybiotykami, jednak bezskutecznie. Po kilku dniach kobieta zasłabła i została hospitalizowana. Mimo pomocy lekarzy nie udało się jej uratować. Bezpośrednią przyczyną zgonu był septyczny zator mózgu wywołany przez gronkowca złocistego (łac. Staphylococcus aureus).

Rozpoczęte wówczas przez koronera Suffolk śledztwo właśnie się zakończyło. Potwierdzono, że infekcję wywołało ugryzienie komara w okolicy oka. Stamtąd zakażenie przeniknęło do tętnic szyjnych, a następnie do mózgu.

Czy komary są niebezpieczne?

W naszej szerokości geograficznej ugryzienie przez komara zwykle nie jest dla człowieka groźne. Kończy się małą swędzącą ranką, która znika po kilku dniach. Komar kłuje długim i cienkim aparatem gębowym, wyglądającym jak maleńka igła. Przebija nim skórę i ssie krew, która jest mu niezbędna (a właściwie jej, bo gryzą tylko komarzyce) do rozmnażania się. Aby znajdujące się w ciele samicy jaja prawidłowo się rozwijały, potrzebne jest białko, a jego dobrym źródłem jest krew ssaków.

Podczas gdy komar ssie krew, do krwioobiegu przedostaje się jego ślina i to ona uczula. Nasz układ immunologiczny traktuje takie obce białko jak zagrożenie i wysyła w miejsce ugryzienia substancję, która ma nas obronić, czyli histaminę. W rezultacie w miejscu ukłucia czujemy swędzenie i pojawia się niewielka opuchlizna i zaczerwienienie na skórze. To reakcja alergiczna, którą obserwują u siebie niemal wszyscy. Najważniejsze, aby takich ukąszeń nie rozdrapywać. Dobrze jest zaraz po ukłuciu przez owada przemyć skórę wodą z mydłem, aby pozbyć się zarazków.

Problem pojawia się, gdy komary zaatakują maleńkie dziecko, które ma jeszcze mało odporności, a także gdy mamy atopową, bardzo wrażliwą skórę. Wówczas objawy mogą nam rzeczywiście nieźle dokuczyć. Będzie to świąd i podrażnienie skóry, a rozdrapanie zmieni się w strupek. Może to oznaczać, że ślady po komarach pozostaną na dłużej

Trzeba jednak podkreślić, komary są niebezpieczne, ponieważ roznoszą śmiertelnie groźne choroby. Nazywa się je nawet "najniebezpieczniejszymi zwierzętami świata". Szacuje się, że zakażają około 700 milionów ludzi rocznie, a "zabijają" dwa-trzy miliony. Komary są jedną z największych plag nękających człowieka. Za przenoszenie najgroźniejszych chorób zakaźnych odpowiadają takie gatunki jak: Aedes aegypti (komar egipski), Aedes albopictus (komar tygrysi) oraz Culex quinquefasciatus (komar domowy stref tropikalnych i subtropikalnych). Wektorem (czyli żywą istotą, przenoszącą choroby między zwierzętami a ludźmi) w przypadku malarii jest Anopheles (widliszek).

Choroby, które są roznoszone przez komary

Choroby, które przenoszą komary, panoszą się przede wszystkim w miejscach, gdzie panuje klimat tropikalny i subtropikalny. W Afryce i Ameryce Łacińskiej komar egipski roznosi żółtą gorączkę, wirus Zachodniego Nilu z kolei pojawia się w Afryce, Ameryce Północnej, Azji Zachodniej, na Bliskim Wschodzie oraz w Europie, przenoszony przez komary Culex. Denga jest wirusem, dla którego wektorem są komary Aedes aegypti, wirusa Zika roznoszą dwa gatunki: Aedes aegypti i Aedes albopictus. Aedes aegypti roznosi też chorobę nazwie chikungunya, malaria natomiast przenoszona jest przez komary z rodzaju Anopheles. Do infekcji dochodzi, gdy pogryzą nas zakażone komary i wirusy przedostają się do krwioobiegu ofiary wraz ze śliną i znajdą dogodne warunki do rozwoju.

Istnieje prawie 500 opisanych już gatunków Anopheles, jednak tylko niewielka liczba gatunków to wektory ludzkich chorób, takich jak malaria czy filariozy (choroby pasożytnicze strefy tropikalnej).

Zobacz wideo To nie żart. Słuchanie dubstepu może odstraszyć komary

Czy europejskie komary roznoszą choroby?

Nasze rodzime gatunki komarów nie są tak niebezpieczne, jak te tropikalne, mimo iż najbardziej u nas rozpowszechniony komar widliszek (należący do rodzaju Anopheles) byłby zdolny przenosić malarię. Na szczęście dla nas, pierwotniaki z rodzaju Plasmodium, czyli bezpośredni sprawca choroby, źle znoszą chłodniejszy klimat i nie są w stanie w takich warunkach się namnażać.

Jednak coś się w tej sprawie zmienia. Nadchodzą zmiany klimatu, a wraz z nimi zmiany we florze i faunie.

Zmiana klimatu może oznaczać, że komary przenoszące takie choroby jak denga, zika i żółta febra, zadomowią się w południowej Europie w ciągu najbliższych 10 lat

- czytamy na stronie Imperial College London. Artykuł na ten temat opublikowało w 2020 roku czasopismo "Nature Communications".

Modele opracowane przez naukowców z Wielkiej Brytanii i Izraela pokazują, że w nadchodzących dziesięcioleciach z powodu rosnących temperatur i zmieniających się wzorców opadów, komary z gatunku Aedes aegypti przeniosą się na nowe terytoria, w tym do części Chin i Ameryki Północnej oraz do takich europejskich krajów jak Hiszpania, Portugalia, Grecja i Turcja. Ponadto zmiany klimatu mogą wydłużyć okres wegetacyjny owadów, a co za tym idzie doprowadzić do większego zagęszczenia na danym terytorium i migracji na nowe.

Na rozprzestrzenianie się komarów i chorób przez nie przenoszonych mają też wpływ podróże i handel. Obecnie w Europie mamy do czynienia z niewielką liczbą przypadków, którymi zajmuje się medycyna podróży.

Źródła: Imperial College London, Suffolk News

Więcej o: